Kocia Chatka

Czyli jednak Agnieszka miała rację co do Cocco ,że coś się z nią dzieje

U nas tez nie lekko - Buranio nie chce jeść , traci na wadze/ 30 gram/ mimo upychania na siłe do pyszczka.Ma smutny pyszczek chociaż mrrruczy.

Dzisiaj przez 6 godzin nie było qpala nie wiem czy sie cieszyć- czy martwić ,wcześniej był co 1-2 godz.
Natomiat Mordzia pokichuje ale wsuwa tylko uszy jej kłapią- tyje i waży już całe 102 gramy

biedny Buranio, mam nadzieję, że mu się polepszy

Mara S pisze:Własnie rozmawiałam z Mikuś - Coco umarła - więcej pewnie napiszę ona

Co się stało :cry:

A prócz Tuni masz jeszcze inne koty? To Twoja prywatna kotka czy tymczas? Dorosła? Mocno się rozchorowała? Znalazłaś kogoś na zastępstwo? Dużo zdrówka życze kici!

Czyli jednak wniosek jest taki, że warto szczepić nasze koty domowe niezależnie od stopnia dbania o higienę po wyjściu z K.Ch.[/quote]

Maro - Tunia jest moim pierwszym i jedynym kotem. Jesteśmy ze sobą od grudnia 2008 r. To wstrętne choróbsko jest jak dotąd pierwszą, i mam nadzieję ostatnią, przypadłością, z którą moja mała musi się mierzyć. Wirus mocno ją zaatakował. Najpoważniejsze jest silne owrzodzenie buzi i większości języka oraz osłabienie, do którego pewnie dokłada się upał. Ze względu na ból, jakiego doznaje, karmię i poję ją na siłę strzykawką. Na szczęście wielka porcja leków, jaką dziś otrzymała - z antybiotykiem, glukozą i witaminami na czele - zrobiły swoje. Kicia przestała przypominać zwłoki. Kamień spadł mi z serca. Ze zrozumiałych jednak dla mnie względów bardzo zależy mi na tym, żeby ktoś przejął za mnie jutrzejszy wieczorny dyżur. Nie chcę ryzykować kontaktu z innymi, zwłaszcza chorymi, kotami. Za okazaną mi pomoc będę bardzo wdzięczna.

Majencjo - życzę wszystkiego dobrego. Patrząc na Burania, odnoszę wrażenie, że mały po prostu się poddał. Z oczu wyziera mu klasyczna depresja. Czy farmakologia weterynaryjna przewiduje leczenie takich przypadłości?

gosiakot pisze:
Mara S pisze:Własnie rozmawiałam z Mikuś - Coco umarła - więcej pewnie napiszę ona

Co się stało

Gosiu poproś proszę Basię - ona Ci najlepiej opiszę sytuację - była przy niej wczoraj wieczór i dziś rano, gdy Coco odeszła :cry:

czyli praktycznie w całym okresie kiedy nagle się jej pogorszyło i chorowała. Z tego co ja zrozumiałam to wczoraj gorączka 40,3 i mimo masy leków + kroplówka dziś rano było z nią tylko gorzej i ostatecznie zaczęła się robić zimna i ponoć się udusiła, nie mogła oddychać :cry:

- nie wiem jakiej choroby to może być objawem.

u mnie na śmierniku pojawiła się nowa mała kotka, tyle że szara - sama nie wiem czy ją łapać

((, wprawdzie pożyczyłam klatkę-łapkę ale nie wiem

, z drugiej strony jesli ją zostawić i przeżyje to za pół roku będzie ich 6

Agnieszka Zawada pisze:A prócz Tuni masz jeszcze inne koty? To Twoja prywatna kotka czy tymczas? Dorosła? Mocno się rozchorowała? Znalazłaś kogoś na zastępstwo? Dużo zdrówka życze kici!

Czyli jednak wniosek jest taki, że warto szczepić nasze koty domowe niezależnie od stopnia dbania o higienę po wyjściu z K.Ch.

Maro - Tunia jest moim pierwszym i jedynym kotem. Jesteśmy ze sobą od grudnia 2008 r. To wstrętne choróbsko jest jak dotąd pierwszą, i mam nadzieję ostatnią, przypadłością, z którą moja mała musi się mierzyć. Wirus mocno ją zaatakował. Najpoważniejsze jest silne owrzodzenie buzi i większości języka oraz osłabienie, do którego pewnie dokłada się upał. Ze względu na ból, jakiego doznaje, karmię i poję ją na siłę strzykawką. Na szczęście wielka porcja leków, jaką dziś otrzymała - z antybiotykiem, glukozą i witaminami na czele - zrobiły swoje. Kicia przestała przypominać zwłoki. Kamień spadł mi z serca. [/quote]

O rany

- mam nadzieję, że jakoś wyjdzie z tego, jest duża więc ma szansę - walczcie na wszystkie sposoby!

Coco odeszła dziś ok godz. 13.
Wczoraj O 19 było jeszcze wszystko oki. Później zajrzałam jeszcze o 22 i już była nieswoja :roll:

Gorąca, apatyczna......Temperaturę miała 40,3. Dostała leki i kroplówki. Podniosła się. Po 20 minutach odżyła i zaczęła normalnie biegać. Zostawiłam ją. Rano Martyna dzwoniła że jest z Nią źle. Faktycznie - w ciągu raptem 12 godzin jej stan się pogorszył do agonalnego. Nie mam pojęcia co to za kolejny syf. Ale to już nie pierwszy tai przypadek kiedy w ciągu 12 godzin przychodzi po nich śmierć.....
Pamiętam jak w zeszłym roku, też latem, mieliśmy takie 2 kociaki. Dziwne też to było że wieczorem nie było żadnych niepokojących objawów a rano już nie żyły..........
Niestety tak to już jest z tymi kocimi maluszkami. To jest kwestia czasem paru godzin :cry:

Kilka słów na choć drobną (mam nadzieję) poprawę nastroju. Otóż moja Tunia przezwyciężyła kryzys

. Jest jeszcze bardzo słabiutka i obolała, ale właśnie przed chwilą zademonstrowała swój kunszcik łowiecki i schwytała pająka. Ach, widok był to nie lada. Biedny robaszek kołysał się tuż przed śmiercią na Tuninym gilu. A zatem - apage wirusy! Koty górą! :ok:

Agnieszka Zawada pisze:Kilka słów na choć drobną (mam nadzieję) poprawę nastroju. Otóż moja Tunia przezwyciężyła kryzys . Jest jeszcze bardzo słabiutka i obolała, ale właśnie przed chwilą zademonstrowała swój kunszcik łowiecki i schwytała pająka. Ach, widok był to nie lada. Biedny robaszek kołysał się tuż przed śmiercią na Tuninym gilu. A zatem - apage wirusy! Koty górą!

Agnieszko ja już jestem w domu po prawie 20 godzinnej podróży z urlopu wreszcie zdążyłam przeczytać z grubsza wątek i zorientować się w sytuacji, jeśli chodzi o jutrzejszy dyzur nie ma problemu mogę go zrobić za Ciebie

kciuki za Twoją kicię mozliwe że nie przywlokłaś czegoś z kociarni bo już długo chodzisz i było spokojnie może jakieś inne przyczyny się nałożyły na chorobę koteczki, ale dla bezpieczeństwa jak wyzdrowieje zaszczep ją będziesz spokojniejsza, zawsze jakieś choróbstwo można przywlec z dworu a jeszcze przy tych temperaturach róznie może być, kicia Twoja jest niewychodząca więc bardziej wrażliwa, ja mam koty wychodzące jeździłąm do schronu i nigdy moje koty nie chorowały

Postaram się zrobić jakieś posumowanie naszych tymaczasów i Kocio Chatkowych kociaków bo zrobiło się straszne zamieszanie, ja już się sama pogubiłam :cry:

a potem zrobię porządek z linkami do ogłoszeń - tylko proszę o odpowiedzi jakie kociaki są i u kogo... i sprostowanie moich wypocin
KOCIA CHATKA
1. SYLWEK
2. BORYS
3. RAMBO
4. KOSTEK
5. TANIA
6. TIGRA
7. EMMA
8. BONA siostra Emmy
9. MOKKUNIA
10. ZBIGNIEFF
ALIENOR
11. BONIEK
MARA
12. LENA
13. SONY
BONA44
14. TRISZA
DOROTKA WOJCIECHOWSKA
15. SHEBA
16.ALF
MIKUŚ
17. ASTRA
18. MIKOŁAJ
19. ALUŚ
20.OSKAREK
21. ONYKS
22. RÓŻYCZKA
23. DORIS
HIDI
24. MARCEL
PANI MARYSIA
25, 26,27, 28 MASZA I 3 DZIECIAKÓW
MONIKA
29. EWITA
SYLWIA
30. PĘDZEL
kropeczka13 jadziaII
31. WARKA
32. ŻUBR
33.GACUŚ
34.FRANIO
u Was się całkiem pogubiłam Wiesiu proszę napisz jakie macie koty i czy Niusia dalej jest do adopcji :oops:

CLEO
35. BALBINKA
36.CHILI
37.BIANKA
Czy kogoś pominęłąm piszcie bo muszę to jakoś zebrać do kupy

terenia1 pisze:KOCIA CHATKA
1. BORYS
2. MOKKA
3. TANIA
4. RAMBO
5. TIGRA
6. KOSTEK
7. EMMA
8. Siostra Emmy
9. ZBIGNIEFF
10. SYLWEK

terenia1 pisze:PRZEDSZKOLE MIKUS-ia
1. ASTRA
2. MIKOŁAJ
3. ALUŚ
4. OSKAREK
5. ONYKS
6. RÓŻYCZKA
7. DORIS

I tak wygląda sytuacja :wink:

I majencja- Buranio i Mordzia

na Allegro 10 kociaków ma ogłoszenia i te ogłoszenia spokojnie można kopiować na inne portale, zaraz postaram się przekopiować linki do ogłoszeń , część kociaków jeszcze nie nadaje się do adopcji, i część kociaków które nadają się do adopcji nie ma ogłoszeń bo nie ma zdjęć, jeśli macie w DT kociaki które nadają się do adopcji wysyłajcie zdjęcia i teksty do Marty, jak Marta zrobi ogłoszenia będzie można kopiować, jeśli chodzi o kocaki w KOciej Chatce przydałby się ktoś kto umie zrobić dobre zdjęcia, bo Marta może nie mieć czasu podjechać do kociarni - szczególnie zdjęcia Kostka, Rambo, Tani. Mokkuni, Zbigneffa, Tigry, bo reszta kociaków już ma tylko Marta musi odnowić je na allegro.

no i my mamy 4 maluchy ok.3m-ce niejakiej popieprzonej dziczki Mici, która pogryzła Basie i podrapała Piotrkowi tapicerkę. Ciachnięta odstawiona na miejsce pobytu. natomiast maluchy mają koci katar i leczymy. Dwa kocury mogą wrócic do matki, karmicielka sie zgadza, piwniczka jest elegancka gdzie mieszkają, nie chcą natomiast dziewczyn. Dziewczynom szukamy domów

chyba po wakacjach bo na razie lipa z adopcjami.

aha i najnowsza afera - 4 koty + kocica + 4 maluszków na zapchlonym stryszku w Katowicach. Podobno inwazja pcheł. Oprócz matki jakoś musimy połapać to towarzystwo z Piotrkiem (mam nadzieję na pomoc komanda Baśka

) ciachniemy za darmo u Skolika i wypuścimy . nie wiem czy kocury czy kotki . No i zagadać z administracją zeby stryszek odpchlila.
z kimkolwiek nie rozmawiam to w tym roku wysyp małych kotów

przesrane niestety ogólnie.

Agnieszko jeśli chodzi o jutrzejszy dyzur nie ma problemu mogę go zrobić za Ciebie

Kochana Teresko. Z całego serca dziękuję.

Kocia Chatka

Kto przegląda forum