Zbieraj znaczki nie koty! DO ZAMKNIĘCIA

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 17, 2010 20:51 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Beliowen pisze:i dlatego ja cały czas się zastanawiam, czy - skoro większość z nas jednak ma mocno ograniczony budżet - to ma sens :(


Z punktu widzenia tego uratowanego - ma ...
A nam jakoś wtedy milej na sercu się robi.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Sob lip 17, 2010 20:59 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Avian pisze:
Beliowen pisze:i dlatego ja cały czas się zastanawiam, czy - skoro większość z nas jednak ma mocno ograniczony budżet - to ma sens :(


Z punktu widzenia tego uratowanego - ma ...
A nam jakoś wtedy milej na sercu się robi.

Chyba nie doczytałaś
piszemy o przypadkach, kiedy nie ma uratowanego, bo ratowanie jest nieskuteczne.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Sob lip 17, 2010 21:02 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Avian pisze:
Beliowen pisze:i dlatego ja cały czas się zastanawiam, czy - skoro większość z nas jednak ma mocno ograniczony budżet - to ma sens :(


Z punktu widzenia tego uratowanego - ma ...
A nam jakoś wtedy milej na sercu się robi.

Z punktu widzenia kota, któremu przedłużono tylko cierpienia - nie.
Ale sumienie wtedy spokojne jest.

Nie są to łatwe wybory ani decyzje. Jednak powinno przeważać dobro kota - czy da radę żyć w miarę normalnie? Bez stresujących go ponad jego wytrzymałość zabiegów (też takie wątki były)?
Pal diabli koszty jeżeli kot będzie funkcjonował normalnie, ale jeżeli zostaje wrak kota, który tylko egzystuje?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39294
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob lip 17, 2010 21:28 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Maryla pisze:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=114371

czy ktos bylby w stanie wprost napisac ze nie ma sensu ratowac tych kotow?

Tak, nie ma sensu (za wyjatkiem zdiagnozowania pierwszej).
Podobnie jak nie ma sensu ratowanie na sile kociakow z oczami wyzartymi przez KK, czy z przetraconym kregoslupem po wypadku, sikajacych pod siebie, niechodzacych i bez szans na normalne zycie.
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 17, 2010 21:33 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Monostra pisze:
Maryla pisze: viewtopic.php?f=1&t=114371

czy ktos bylby w stanie wprost napisac ze nie ma sensu ratowac tych kotow?

Tak, nie ma sensu (za wyjatkiem zdiagnozowania pierwszej).
Podobnie jak nie ma sensu ratowanie na sile kociakow z oczami wyzartymi przez KK, czy z przetraconym kregoslupem po wypadku, sikajacych pod siebie, niechodzacych i bez szans na normalne zycie.


Spojrzałam na tekst - i spojrzałam na podpis. I nie wytrzymałam.

:ryk:
I niech ktoś mi powie, ze moja wypowiedź jest tendencyjna. :mrgreen:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lip 17, 2010 21:34 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

u kotów nie ma czegoś takiego jak tylko egzystuje u ludzi zresztą też nie nikt z nas nie jest w posiadaniu wiedzy o tym który przeżyje i ile. Żaden z moich kotów nie był w lepszej formie niż te trzy u Rustie, a mam je średnio 11 lat od wzięcia.
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob lip 17, 2010 21:37 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Agn pisze:
Monostra pisze:
Maryla pisze: viewtopic.php?f=1&t=114371

czy ktos bylby w stanie wprost napisac ze nie ma sensu ratowac tych kotow?

Tak, nie ma sensu (za wyjatkiem zdiagnozowania pierwszej).
Podobnie jak nie ma sensu ratowanie na sile kociakow z oczami wyzartymi przez KK, czy z przetraconym kregoslupem po wypadku, sikajacych pod siebie, niechodzacych i bez szans na normalne zycie.


Spojrzałam na tekst - i spojrzałam na podpis. I nie wytrzymałam.

:ryk:
I niech ktoś mi powie, ze moja wypowiedź jest tendencyjna. :mrgreen:

Agn, jestes geniuszem, oprocz tego ze aniolem :aniolek:
Ja, niestety musialam przeczytac paaaare dlugich watkow, zeby sobie wyrobic opinie. a Ty tak tylko z podpisu. Szacun!
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 17, 2010 21:39 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Beliowen pisze:...i dlatego ja cały czas się zastanawiam, czy - skoro większość z nas jednak ma mocno ograniczony budżet - to ma sens :(

Ma sens. To (wbrew pozorom) nie jest wybór finansowy (poza absolutnymi wyjątkami) czy ratować chorego kota czy wysterylizować innego.
Jedna osoba zajmie się ratowaniem chorego kota, inna sterylizowaniem. No i jedno drugiego nie wyklucza. To, że ktoś zapłaci za leczenie kota nie oznacza, że wydałby te same pieniądze na sterylizacje (i odwrotnie). Bez wątpienia sterylizacja jest najskuteczniejszą i najekonomiczniejszą metodą walki z kocią bezdomnością. Jednak byłoby okrucieństwem odmawianie chorym kotom leczenia, tylko dlatego, że jest drogie (w sytuacji, kiedy środki na to leczenie są lub można je zdobyć).
Osobiście stawiam na sterylizację, bo jest jedyną drogą do trwałej zmiany. Ale potrzebni są i Ci, którzy będą łapać koty na zabiegi i Ci, którzy przyjmą znaleziony podczas łapanki chory miot kociąt. Uważam, że powinniśmy szanować wzajemnie swoją pracę (o ile jest ona z pożytkiem dla kotów) i swoje osobiste wybory - w którym kierunku i w jaki sposób działać.


Beliowen pisze:piszemy o przypadkach, kiedy nie ma uratowanego, bo ratowanie jest nieskuteczne.

O tym, czy ratunek będzie skuteczny, czy nie, można się dowiedzieć jedynie podejmując próbę ratowania. Osobiście uważam, że kotom się to po prostu należy od nas.
Nie mam na myśli sytuacji beznadziejnych (przedłużania życia pełnego cierpienia) i tych, gdzie jest pewność, że nie ma szans na ratunek (postawiona diagnoza i pogarszający się stan kota). W przypadku wycieńczonej kotki o której mowa w wątku nie było nawet badań, które byłyby podstawą dla określenia tego, "co dalej" i jakie są opcje. A koty potrafią zaskakiwać.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob lip 17, 2010 21:44 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

MariaD pisze:Z punktu widzenia kota, któremu przedłużono tylko cierpienia - nie.
Ale sumienie wtedy spokojne jest.

Nie są to łatwe wybory ani decyzje. Jednak powinno przeważać dobro kota - czy da radę żyć w miarę normalnie? Bez stresujących go ponad jego wytrzymałość zabiegów (też takie wątki były)?
Pal diabli koszty jeżeli kot będzie funkcjonował normalnie, ale jeżeli zostaje wrak kota, który tylko egzystuje?


Moje sumienie spokojne nie jest. Konieczność podejmowania pewnych decyzji takich czy innych nigdy nie daje spokojności sumienia.
Nie chcę teoretyzwać. Odniosę się tylko do kilku przypadków z mojej praktyki.
Fuksia: odeszła pół roku od znalezienia, kosztowała mnówstwo wysiłku i emocji wiele osób i pieniędzy (z 25-30 sterylek). Czy warto było? Dziś gdy znam cały przebieg tej histori, powiedziałabym nie, należało ją uśpić w dniu znalezienia. A te finanse, siły i zaangażowanie tylu osób przeznaczyć na te strylki. Ale...
ale nikt nie jest jasnowidzem, w momencie znalezienia nie było wiadomo, że ta kotka nie będzie kontrolować potrzeb fizjologicznych, potem gdy to już stało się prawie wiadome, ja byłam za podjęciem decyzji o eutanazji, bo kotka spędzała większość czasu w klatce, ale wtedy udało się ją przyzwyczaic do pampersa i kotka spędziła wiele szczęśliwych chwil, wtedy już nie myślałam o eutanazji, owszem życie kota pampersowego jest uciążlioscią dla opiekna, ale jeżeli kot się tym nie przejmuje to wg. mnie jest ok.
Gdyby ktoś miał wątpliwości czy kot w pampersie może byc szczęśliwym kotem załączam kilka fotek, które moim zdaniem przedstawiają szczęśliwego kota:
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Ponieważ znam przykłady kotów pampersowych które żyją wiele lat, myślałam , że Fuksia też będzie żyła wiele lat. Stało się inaczej, ale kto mógł to przewidzieć.

Czy przez ten przypadek będę "mądrzejsza na przyszłość"? Nie sądzę, bo każdy przypadej jest inny i dlatego, że raz czy drugi się nie udało nie będę skazywać każdego problematycznego kota na śmierć.

Oczywiście można przyjąć politykę nazistowską i poddać eutanazji każdy przypadek problematyczny , "dla dobra ogółu", ale ja zaczęłam się parę lat temu interesować jakąś szerszą kocią populacją, poza tą we własnym domu, właśnie dlatego, że każdy z moich kotów ujął mnie swoją indywidualną osobowością.
I jednak wolę zasadę "całego świata i tak nie uratujesz, ale ratując jedno życie zmnienisz dla niego cały świat". Bo inaczej to co by nam pozostało, przecież najtaniej i najprościej byłoby poddać eutanazji wszystkie nadprogramowe bezdomne zwierzęta, problem byłby skutecznie rozwiązany. Tylko chyba nie potrafiłabym cieszyć się szczęściem nielicznych ocalałych (choć odpowiednio zaopiekowanych w nieprzekoconych domach) takim kosztem.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lip 17, 2010 21:46 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

mnie te wszystkie spięcia właśnie zabiły, akurat w czasie totalnego schroniskowego piekła
mam dość

Schroniskowce nie mają domu, właściciela, imion, mają kiepskie perspektywy, bo domów brakuje, nie są przebadane od a do z
-gorsze są i tyle
a tak ich dużo, tyle kasy się w nie ładuje :|
co innego w takiego , którego się ma w domu, rezydenta-oooo, w takiego to można ładować
w końcu on jest czyjś, nie niczyj, ma imię i Pana

nie wiem kiedy się odważę poprosić na forum o pomoc :|
odważę znów założyć jakikolwiek wątek jakiemuś kotu, sama widzę błędy, które popełniam , szczególnie w tym czasie.
Więc myślę ,że za chwilę o nich gdzieś tu poczytam, o sobie zresztą też
i wiem ,że niejedna ja się tego obawiam
choć dotychczas myślałam ,że pomagam kotom, pewnie za chwilę się okaze ,że im szkodzę :(

mam nadzieję ,że szybko mi minie, bo one nadal tam w schronisku,będą gapić się mi w oczy :(

dziewczyny z tej drugiej strony- mam wrażenie ,że w zły sposób się wzięłyście za rozwiązywanie w/g Was problemów zbyt zakoconych domów
podcinacie innym też skrzydła :( , chciałabym ,żebyscie o tym wiedziały

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lip 17, 2010 21:49 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Przedłużanie kotu cierpienia, uparte podtrzymywanie życia, robienia masy badań, gdy już wiadomo, że nie ma ratunku- temu mówią zdecydowane nie. Nigdy nie miałam kota z jakimś problemem z kręgosłupem, ale wydaje mi się, że poważne wypadki właśnie z nim są też męczeniem kota.
Ale koty niewidome, kulawe, po kocim katarze- przecież one mogą sobie spokojnie żyć, bez cierpienia i w komforcie.
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Sob lip 17, 2010 21:53 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Mała1 pisze:
dziewczyny z tej drugiej strony- mam wrażenie ,że w zły sposób się wzięłyście za rozwiązywanie w/g Was problemów zbyt zakoconych domów
podcinacie innym też skrzydła :( , chciałabym ,żebyscie o tym wiedziały


Mala1 watek nie jest o zakoconych domach. Takich domow na forum jest wiele. W tym moj. Mam 7 kotow, uwaga: nie sa rasowe (bo mam wrazenie ,ze opcja byc opiekunem rasowego kota to grzech) tylko bidy wziete z roznych miejsc. Mozna powiedziec "same mnie wybraly". Uwazam ,ze 7 kotow to duzo. Dla mnie.

Ale nie o tym jest watek. Watek jest o patologii. O zbieraczkach. O osobach ktore szkodza , a nie pomagaja.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 17, 2010 21:57 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

ryśka pisze:
Beliowen pisze:...i dlatego ja cały czas się zastanawiam, czy - skoro większość z nas jednak ma mocno ograniczony budżet - to ma sens :(

Ma sens. To (wbrew pozorom) nie jest wybór finansowy (poza absolutnymi wyjątkami) czy ratować chorego kota czy wysterylizować innego.
Jedna osoba zajmie się ratowaniem chorego kota, inna sterylizowaniem. No i jedno drugiego nie wyklucza. To, że ktoś zapłaci za leczenie kota nie oznacza, że wydałby te same pieniądze na sterylizacje (i odwrotnie). Bez wątpienia sterylizacja jest najskuteczniejszą i najekonomiczniejszą metodą walki z kocią bezdomnością. Jednak byłoby okrucieństwem odmawianie chorym kotom leczenia, tylko dlatego, że jest drogie (w sytuacji, kiedy środki na to leczenie są lub można je zdobyć).
Osobiście stawiam na sterylizację, bo jest jedyną drogą do trwałej zmiany. Ale potrzebni są i Ci, którzy będą łapać koty na zabiegi i Ci, którzy przyjmą znaleziony podczas łapanki chory miot kociąt. Uważam, że powinniśmy szanować wzajemnie swoją pracę (o ile jest ona z pożytkiem dla kotów) i swoje osobiste wybory - w którym kierunku i w jaki sposób działać.


Beliowen pisze:piszemy o przypadkach, kiedy nie ma uratowanego, bo ratowanie jest nieskuteczne.

O tym, czy ratunek będzie skuteczny, czy nie, można się dowiedzieć jedynie podejmując próbę ratowania. Osobiście uważam, że kotom się to po prostu należy od nas.
Nie mam na myśli sytuacji beznadziejnych (przedłużania życia pełnego cierpienia) i tych, gdzie jest pewność, że nie ma szans na ratunek (postawiona diagnoza i pogarszający się stan kota). W przypadku wycieńczonej kotki o której mowa w wątku nie było nawet badań, które byłyby podstawą dla określenia tego, "co dalej" i jakie są opcje. A koty potrafią zaskakiwać.

Zwróć uwagę, że ja nigdzie nie dokonałam przeliczenia kosztów na kastracje, to po pierwsze
po drugie - nigdzie również nie wyraziłam się bez szacunku o czyimkolwiek wyborze polegającym na próbie uratowania ciężko chorego kota.
Nie wiem zatem, dlaczego akurat ze mną polemizujesz :)
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Sob lip 17, 2010 21:59 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

"Wolałabym umrzeć niż pozbyć się tych rzeczy. To mnie uspokaja. Szkoda,że inni tego nie rozumieją" powiedziała właśnie w tv kobieta uzależniona od przynoszenia do domu mnóstwa rzeczy. Pokazano jej dom - zagracony po dach. Jedyna różnica, jaką widzę jest taka,że rzeczom to nie szkodzi :?
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42012
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob lip 17, 2010 22:00 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

MariaD pisze:Nie są to łatwe wybory ani decyzje. Jednak powinno przeważać dobro kota - czy da radę żyć w miarę normalnie? Bez stresujących go ponad jego wytrzymałość zabiegów (też takie wątki były)?

Zgadzam się z zacytowanym.
Choć nie jest to łatwe - kuszące są rozwijające się ciągle możliwości medycyny (także tej weterynaryjnej). Naszemu choremu na nowotwór kotu moglibyśmy wyciąć całą dolną szczękę, by teoretycznie przedłużyć mu życie. Uważam jednak, że to odebrało by mu możliwość normalnego funkcjonowania - wysychający ciągle język, brak możliwości normalnego pobierania pokarmu, ból. Dlatego, choć nie jest nam łatwo czekać "na najgorsze", nie zdecydowaliśmy się na ten krok.
Ale jednocześnie trzeba pamiętać, że czasem to, co wygląda "z opisu" bardzo źle, nie stanowi dla zwierzaka aż tak wielkiego dyskomfortu. Nasz lekarz robił podobny zabieg u psa, mniej rozległy, bo jednostronny i ten pies dostosował się - był młody, nie miał innych chorób towarzyszących, mógł pobierać pokarm półpłynny samodzielnie (nasz kot nie może, bo ma dodatkowo rozszczep podniebienia). I w tym wypadku (tego akurat psa) to była dobra decyzja.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Jura, puszatek i 56 gości