Mam cztery koty, trzy kotki 2.5 roku, 2 lata,13 mies.i kocurka ok.10 mies. Dziś mąż przywiózł głuchego ok. rocznego kota. Chciałam go odizolować na kilka dni w jednym pokoju ale po zamknięciu drzwi ze spokojnego, lekko wystraszonego i zestresowanego zmienił się w furiata. Kot miał do tej pory do wyłącznej dyspozycji 250 m2, zaczął szaleć więc go wypuściłam i od razu się uspokoił.
Tragedii nie ma, moje kocice są przyjaźnie nastawione, kocur fuka na nowego ale nie atakuje, nowy zajął najwyższy stopień schodów, obserwuje resztę z góry,nawet z niejaką ciekawością ale kiedy któryś z domowników się zbliży fuka, fuka również na nas.
Na razie zostawiłam go w spokoju, ale nie wiem co zrobić w nocy, jak go zamknę w pokoju to znów się rozszaleje, moich ,,starych,, kotów nie zamknę bo one śpią na całym dole, a boję się zostawić wszystkie razem żeby nie było jakiejś zadymy.
Co ja mam zrobić? POMÓŻCIE!!!
