JOANNAM pisze:Dla Kacperka [*] i Macieja [*] i Misia [*]
Joanno, pierwszy był dziadek Prążek, nieświadoma byłam jeszcze tej strasznej choroby,
Prążek był, to było takie oczywiste jak to że świeci słońce...
ratowałam wkoło inne potrzebujące, a Dziadek Prążek gdzieś mi "umknął"
pożegnałam się 02.01.2008r o 18.30, taka równa godzina...
to jemu obiecałam, że następny kot z wyboru będzie nerkowcem, a one smaie mnie znajdowały, może tak miało być?
Kacperek odchodził w mieszkaniu kolegi, zamknę za sobą drzwi, i ten widok wycieńczonego Kaszprotka tam zostanie...
zaglądam do siebie, do kociastych, czekam, aż przybiegnie, wskoczy na ramiona, będzie przytulał się do policzka, patrzył głęboko prosto w oczy...
Boże jak mi go brakuje,
dziś Frantusia była na badaniach krwi, słabo je
boję się,
bardzo się boję
Franeczka jak Dziadek Prążek, jest,
Boże spraw, żeby tak było, że ona cały czas jest...