Hospicjum"J&j"

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 16, 2010 14:58 Re: Hospicjum"J&j".

mirka_t pisze:Nie zechcę. :lol:

Postaram się z tym żyć, trudno :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 16, 2010 15:05 Re: Hospicjum"J&j".

A musisz się starać. Nie możesz odpuścić. :mrgreen:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lip 16, 2010 15:10 Re: Hospicjum"J&j".

mirka_t pisze:A musisz się starać. Nie możesz odpuścić. :mrgreen:

Nie, nie muszę. To była wyłącznie figura retoryczna, tak sobie, żeby ładniej brzmiało. Nie musisz więc się przejmować, ale za troskę dziękuję :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 16, 2010 15:12 Re: Hospicjum"J&j".

To nie troska przeze mnie przemawiała. :twisted:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lip 16, 2010 15:47 Re: Hospicjum"J&j".

casica pisze:A nie przyszło Wam obu do głowy, że ja nie chcę po prostu snuć tego typu szczegółowych rozważań? O czym akurat Tobie Agn, pisałam kiedyś, dość dawno temu, w pw. Dlatego też nie odpowiem na Twoje pytanie Agn, nie dlatego, że się obawiam żenujących komentarzy jakichś panien, nie dlatego, że obawiam się kłótni. Otóż nie odpowiem bo wbrew pozorom nie chcę poddawać wiwisekcji kwestii, które poddawane jej być nie powinny na publicznym forum. To jest zupełnie inny temat, na inne miejsce i inny czas.


A jednak to robisz.

casica pisze:Dlatego śmieszą mnie założenia co do schematyczności lub braku schematyczności mojego myślenia. Ale jeśli ktoś czuje w sobie chęć takich dywagacji, to proszę się nie krępować, zupełnie mi to nie przeszkadza :)

Mnie Twój sposób myślenia zupełnie nie śmieszy.
Jego schematyczność mnie niepokoi bo potrafisz ubrać w formę sensownej wypowiedzi mniej lub bardziej niedorzeczne treści.
I odnoszę wrażenie, że największą potrzebę dywagacji (na rozmaite tematy) odczuwasz Ty sama.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt lip 16, 2010 16:24 Re: Hospicjum"J&j".

pixie65 pisze:A jednak to robisz.

A jednak nie, nawet stanowczo nie.
pixie65 pisze:
casica pisze:Dlatego śmieszą mnie założenia co do schematyczności lub braku schematyczności mojego myślenia. Ale jeśli ktoś czuje w sobie chęć takich dywagacji, to proszę się nie krępować, zupełnie mi to nie przeszkadza :)

Mnie Twój sposób myślenia zupełnie nie śmieszy.
Jego schematyczność mnie niepokoi bo potrafisz ubrać w formę sensownej wypowiedzi mniej lub bardziej niedorzeczne treści.
I odnoszę wrażenie, że największą potrzebę dywagacji (na rozmaite tematy) odczuwasz Ty sama.

Jasne :) Treści dorzeczne oraz nie schematyczne to takie treści, które akurat zgodne są z założeniami danej grupy. Oczywiście można się zabawić i śmiałą tezę odwrócić. Ale nie chce mi się. Pozostanę przy własnym schemacie, bo jako że mój własny, to i jedyny słuszny a dodatkowo jeszcze ulubiony.
Tutaj maleńka uwaga do ewentualnych szermierzy - to ironia :!:

Co do potrzeby dywagacji zaś, oczywiście wdzięczna jestem za przyznanie mi palmy pierwszeństwa, ale rozglądając się wokół, chyba niegodnam. Tak więc za komplement szczerze dziękuję, ale rozumiem że nagroda ex aequo zostanie podzielona między wielu :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 16, 2010 16:29 Re: Hospicjum"J&j".

[...]
Ostatnio edytowano Pt gru 30, 2011 4:20 przez sanna-ho, łącznie edytowano 1 raz

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Pt lip 16, 2010 16:31 Re: Hospicjum"J&j".

casica pisze:Jasne :) Treści dorzeczne oraz nie schematyczne to takie treści, które akurat zgodne są z założeniami danej grupy.

Nie, ja piszę wyłącznie w swoim własnym imieniu.
Piszę "ja" a nie "my".
I mam na myśli bardzo konkretny przykład gdzie podważałaś najpierw istnienie a potem wiarygodność badań naukowych.
I tak, wiem - gdyby dobrze poszukać to NA PEWNO znalazłyby się inne badania zaprzeczające tym pierwszym...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt lip 16, 2010 16:38 Re: Hospicjum"J&j".

casica pisze:A nie przyszło Wam obu do głowy, że ja nie chcę po prostu snuć tego typu szczegółowych rozważań? CIACH
Otóż nie odpowiem bo wbrew pozorom nie chcę poddawać wiwisekcji kwestii, które poddawane jej być nie powinny na publicznym forum. To jest zupełnie inny temat, na inne miejsce i inny czas.


Czym więc - wobec powyższego - było to:

casica pisze:Wstępniak z tej części wątku nie pobudził mnie do płaczu, do myślenia tak. To co wyczytałam jest bardzo smutne, a jednocześnie świadczy o jakimś syndromie, jakimś zespole uzależnienia, jak byśmy tego nie nazwali, coś jest mocno nie tak.


Tylko nie pisz proszę, że to "ocena". Doczytałam samodzielnie.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt lip 16, 2010 17:52 Re: Hospicjum"J&j".

O !
Zadyma !
NAPRAWDĘ nie mogę wstawić aniołka ?
Ani serduszek ?
Nic a nic ?
Czuję się urażona. I odrzucona.

Theodora

Avatar użytkownika
 
Posty: 1886
Od: Pon kwi 30, 2007 10:49

Post » Pt lip 16, 2010 18:02 Re: Hospicjum"J&j".

[quote="Theodora":33ymxfal]O !
Zadyma !
NAPRAWDĘ nie mogę wstawić aniołka ?
Ani serduszek ?
Nic a nic ?
Czuję się urażona. I odrzucona.[/quote:33ymxfal]

Możesz. 8)
Na własną odpowiedzialność. :mrgreen:
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 2:06 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lip 16, 2010 18:10 Re: Hospicjum"J&j".

Agn pisze:Możesz. 8)
Na własną odpowiedzialność. :mrgreen:

:spin2:
Ja tam aspołeczna jestem.
Ostracyzm mnie nie zaboli 8)

Theodora

Avatar użytkownika
 
Posty: 1886
Od: Pon kwi 30, 2007 10:49

Post » Pt lip 16, 2010 18:13 Re: Hospicjum"J&j".

[quote="Theodora":2aencu5c][quote="Agn":2aencu5c]Możesz. 8)
Na własną odpowiedzialność. :mrgreen:[/quote:2aencu5c]
:spin2:
Ja tam aspołeczna jestem.
Ostracyzm mnie nie zaboli 8)[/quote:2aencu5c]
:1luvu:
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 2:06 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lip 16, 2010 18:46 Re: Hospicjum"J&j".

Teraz to ja się już w ogóle boję pisać cokolwiek i w jakikolwiek sposób. No ale nie moja wina, że teksty [jakiekolwiek] są skazane na interpretację.

Zatem.
[i:1swkhq88]Welcome to the real world.[/i:1swkhq88] I poproszę pigułkę. Jakąkolwiek. Wszystko jedno - czerwona, czy niebieska.

Koty.
Z wieści optymistycznych. Dwie schroniskowe panienki otrzymały zielone światło do adopcji. Basza - bo ładnie się goi rana pod pachą. Pepa - bo opiekunowie się po nią nie zgłosili i kier. schroniska podjęła decyzję, by wdrożyć postępowanie adopcyjne. Co też postaram się zrobić dla obu panienek. Może przy okazji `sprzedam` i inne koty, które uznam za gotowe do adopcji. Tylko proszę nie rozliczać mnie z tempa - adopcje to dla mnie dopust boży, a czytając niektóre wątki to odczuwam przymus skontrolowania wszystkich moich domu stałych, do których oddałam koty. Ale niech się nie boją ci, którzy mają kota ode mnie - nie zrobię tego. 8)

Z wieści mniej optymistycznych.
Wczoraj do `kolekcji` dołączyła fundacyjna szylkretka z nowotworem sutków. Jest na kroplówkach i antybiotyku dożylnym. Czy jest aby sens tłumaczyć komukolwiek dlaczego? Jedni i tak rozumieją, a drudzy i tak nie zrozumieją. Może napiszę dla tych, którzy nie okopali się po którejś stronie barykady - nie się sami ustosunkują.
Hava - jest stara. Tak po prostu - bardzo stara. Trafiła do fundacji tradycyjnie - z ulicy, na sterylkę. Jest po zabiegu, niestety przyszła już z guzami na sutkach - obaj weci, którzy oglądają koty fundacyjne orzekli, ze w jej przypadku nie widzą sensu rozległej i ciężkiej operacji usunięcia obu listw mlecznych. Hava przez cały pobyt w fundacji nie `poprawiła` swojego wyglądu - sierść ma brzydką, a wygojone cięcie po sterylce nie zarosło w ciągu kilku miesięcy futrem. Do tego nieleczący się katar.
Hava jest ujemna. Jutro odbiorę jej wyniki badań krwi, bo dziś mnie po prostu ścięło - upał i takie tam.
Hava jest bardzo grzeczna. Do kotów jest przyzwyczajona. Do mnie cudnie zagaduje i przytula się.

Noel i Hopi są na środkach przeczyszczających. Hopi zapobiegawczo, Noel leczniczo - zatkał się chłopak.
Cinias - nie leczy się - katar ciągle jest, lista antybiotyków się wyczerpała, niedawno skończył trzytygodniową terapię Unidoxem. Do tego - lekka biegunka [było dużo gorzej, więc nie jest to sprawa upału]. Jeśli ktoś z mądrzejszych i bardziej wykształconych ma pomysł, co temu kotu zbadać i przetestować [oprócz laparotomii zwiadowczej - w taki upał nie będę otwierać żadnego kota, chyba że w stanie zagrożenia życia] - zapraszam.
Przemyś - walczymy z podawaniem antybiotyku domięśniowo. Jest koszmarnie. Biegunka jest taka sobie, mimo brania leków nie ma ewidentnej poprawy, ale też bywało gorzej. Przemyś je, ale bardzo schudł. Co do pomysłów na leczenie - j.w. w przypadku Ciniasa, z tym że Przemyś jest zdiagnozowany.


Marikita - raport z upału: upał jest.
To jakiś koszmar...
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 2:07 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lip 16, 2010 19:11 Re: Hospicjum"J&j".

Kciuki za Havę :ok: :ok:
Skoro garnie się do ludzi ... do ciebie, to jeszcze ma trochę czasu.

Moja wiekowa Tusia miała operowane guzy chociaż rokowania były niepewne.
Szybko doszła do siebie, przez 6 m-cy była pełna życia, radosna jak mały kociak. Potem nawrót i drugi raz już nie dawano jej szansy.
Pożegnałam ją po 2 miesiącach od nawrotu choroby, po 16 latach wspólnego życia.

Nie żałuję swojej decyzji, ukradłam od losu dla niej i dla nas trochę czasu.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 251 gości