Moje MPiki - część siódma

Erin pisze:Hop, hop!
Gdzie jesteście, Cioteczki?

Prundu nam Ciotko brakowało :evil:

Jakieś prace renowacyjno, modernizacyjne były ponoć robione :twisted:

I nawet ogłoszenie gdziesik tam wisiało, ale ja przeczytałam je oczywiście jak już prąd zabrali :wink:

Ale trzeba im przyznać, że oddali co do minuty

W lecznicy z Gałką byłam na tzw. kontroli. Jest prawidlowo, znaczy zapalenie skóry się leczy, a o szukaniu alergenu można poczytać u nas

Metoda ciekawa i mało trudna :ryk:

Coś do posłuchania - Sweet Georgia & traktor

Naprawdę słodkie :lol:

Erin pisze:Pularyl to środek polecany na Miau, podobno skuteczny.
Już jest w lecznicy, więc niedługo pojadę i odbiorę.
Teraz tylko czekam, zeby Frontline szybko doszedł.

Też nie znam tego środka Pularyl.
Ja teraz zakupiłam Fiprex Spray ale zawsze używałam Frontline.

Uff, uff - naprawiłam

Jeszcze mi poczta nie chce chodzić przez program pocztowy, ale jakoś poradzimy.
Najważniejsze, że net działa.

psiama pisze:A ciotka mnie z kims pomyliła Ja tam nie mam problemów z autooceną Mój tekst powyżej to jako raczej żart ogólny Męża znalazłam, a i kilku innych chciało, więc źle nie jest

Nie pomyliła, nie pomyliła ... ale tak mnie mów :ok:

Pularyl mi weci sprowadzili, zaczęłam już opryski i pranie czego się da.
I czekam na Frontline. Będę dzieci pryskać.
Jeśli będą się bali psikania, to odmierzę w strzykawce dawkę, na kark i ewentualnie szuruburu.

A Ciotków znowu nie ma ... chyba o nas zapomnieli

Zaglądam,zaglądam

czytam o postępach operacji PCHŁA
I czekam na zdjęcie ofiary opryskiwania :mrgreen:

U nas dalej upał przeokrutny,koty leżą na mokrej podłodze,nie chcą jeśc cały dzień,buszują w nocy jak trochę się schłodzi.
Pozdrawiamy Wszystkie Ciotki, MP-ki,Komputerki i Perelki z mamusią.
:ok:

Cześć Gosiowa gromadko!

U nas upał, jak na tej fotce :roll:

Już jak jechałam rowerem do pracy było baaardzo ciepło.

Wczoraj latałam ze spryskiwaczem i pryskałam gdzie się da.
Starałam się to robić kiedy kociaste były w innym pomieszczeniu.
Zaczęłam też prać narzuty, ręczniki, pościel. Dziś ciąg dalszy plus tłuczenie na futrach :twisted:

Fotki nie wstawię, bo wywaliłam to obrzydliwstwo do kibelka i dłuuugo spuszczałam wodę :wink:

Pozdrowionka i głaski dla futerek :1luvu:

Może masz jakieś nowe foteczki, Gosiu?

Pozdrawiam piątkowo i trzymam kciuki za szybkie i pełne zwycięstwo z "najeźdźcą" :ok:

O pogromcy najeźdźców napisałam w WKB :roll:

I też pozdrawiam upalnie :twisted:

Cześć Amiko! Witaj Basiu!

Juz czytałam - dzięki wielkie :1luvu:

U mnie w pokoju chodzi klima i jest super, ale nie chcę myśleć, co będzie jak wyjdę ...

No to uciekam ... ufff, jak gorąco, puffff ...

See ya, Ciotencje!

To chłodniutkiego wiatru życzę na drogę. :wink:

Też życzę chlodnego wiaterku na weekend

Nie wyobrażam sobie jazdy na rowerze w taki upał.
W cieniu trudno parę kroków zrobic o tej porze.
Najchętniej weszłabym do jakiejś wody i nie wychodziłabym aż się ochłodzi.

pozdrawiamy :1luvu:

Woda ... marzenie :1luvu:

Ale wcale nie jedzie się tak źle, zwłaszcza jak jest z góry.
Chociaż wczoraj zrobiłam sobie rundkę przed ósmą wieczorem dopiero (rano było bardzo pochmurno i rower został w domu) i czuć różnicę, nie powiem.

Miałam awizo w skrzynce, pewnie Frontline przyszedł.
Ale na pierwszy raz kupiłam jednak pipety, nie chcę straszyć kociastych.
Pętelkę ewentualnie będę musiała prysnąć, jeśli nie da sobie zaaplikować.
A Frontline będzie na powtórkę, myślę że za około 2-3 tygodnie.
Pralka już chodzi, jak skończy następna porcja. Jutro ciąg dalszy.

Idę zjeść obiadek i akcja PIPETA :wink:

Spokojnego i nie zbyt upalnego weekendu :1luvu:

Cześć Cioteczki!
Śpicie jeszcze czy już wstałyście?

Wstaliśmy

o czwartej bo upał spac nie daje.

Żar się leje z nieba, nie ma najmniejszej chmureczki ani wiatru.
Koty leżą pomoczone na podlodze ,ja łażę za zakupami (jak trafię do klimatyzowanego sklepu, to nie chce mi się wychodzic).
Jeszcze na cmentarz muszę pospsprzątac i kwiaty podlac.

Pozdrawiamy!

Moje MPiki - część siódma

Kto przegląda forum