upał nie do zniesienia. Koty szukają nawet odrobiny chłodu. w związku z tym wczoraj pojechaliśmy po wiatraczek

Po powrocie zastaliśmy Lońke leżącą plackiem na kafelkach w kuchni
Marceli robił żabę na panelach podłogowych
a dziewczynki leżały w objęciach miski z wodą - nalałam do wszystkich możliwych misek, łącznie z miską na pranie - zimnej wody - koty pochłeptały trochę, a potem się do niej przytuliły

Dziewczynki są z dnia na dzień słodsze i większe - Melanii, która jest,,, chudym (choć można by napisać bardzo bardzo chudym) kotem zaczyna sterczeć okrągła piłeczka na podwoziu

Nuśka zaczęła się miziać na potęgę
No domku, domku potrzebują