Zapraszam na wątek Pumki gdzie wkleiłam oficjalne informacje odnośnie przyjazdu dziewczynek:
viewtopic.php?f=13&t=105979Co do pp to ja dokładnie rok temu wzięłam maluszka ze swojego schroniska, po 8 godzinach wyszło to paskudztwo. Kociak nie przeżył. Powiedziałam, nigdy więcej kotów to nie na moje siły. Przespałam się i mając dom skażony pp stwierdziłam, że mogę zapewnić dt tylko schroniskowym. Po 4 dniach odszedł kolejny kociak ale tłumaczyłam sobie tym, że odchodził w godnych warunkach. Trzecim kotem był Vini, ten tymczasowicz stał się na stałe moim pierwszym w życiu i najukochańszym kotem. Przez pół roku nie brałam kotów z podwórek czy podrzuconych, jeżeli już to koty które do mnie trafiały dostawały surowicę. Moje schronisko różni się od waszego tym, że u nas nie ma przede wszystkim takich warunków ani dopuszczanych wolontariuszy. U was to prawie jak dt, koty mają imiona, dobrze jedzą, mają tematy na miau, mają robione badania. Wierzę, że uda się wam przejść ten najgorszy okres pp. Trzymam za to mono kciuki.
I pozdrawiam gorąco miejsce w którym są takie wspaniałe czworonogi jak Pumcia i Godzilka.
P.S. Jestem wielką fanką cudownej Pumy.
