Zbieraj znaczki nie koty! DO ZAMKNIĘCIA

[Blusik]

wiedza, widza i maja pomysl

I na tym koniec, bo jeszcze by się rasowi rezydenci zestresowali niepotrzebnie, nespa?

No tak, ale ja piszę o osobach 'świadomych', kociarzach, forumowiczach! Nie pojmuję tego po prostu.

Jano, jak wiadomo bycie forumowiczem o niczym nie świadczy.
Większość z miauowiczów kocha własne kotki ,a inne ma gdzieś.

Bardzo mi miło Kasiu! Dla jasności, to jest ironia!
Pewna jesteś, że na tym koniec?????? Bo nie wzięli kota do domu??????
Tak swojego czasu miałam tymczasy sztuk 7 które dostały taką opiekę jakiej każdemu można życzyć, ale więcej w najbliższej przyszłości nie wezmę, bo mam hodowlę, ale jednocześnie pomagam jak mogę! Mam przestać????? Bo to jest totalnie nieważne, jeżeli nie biorę tymczasa?????
Bogu dzięki, że to nie Ty o tym będziesz decydowała, a osoby, którym pomagam są z mojej pomocy zadowolone!


Idę na wnerwionych, bo mnie zaraz szlag trafi!

[anulka111]

No tak, ale ja piszę o osobach 'świadomych', kociarzach, forumowiczach! Nie pojmuję tego po prostu.

Jano, jak wiadomo bycie forumowiczem o niczym nie świadczy.
Większość z miauowiczów kocha własne kotki ,a inne ma gdzieś.

Kasiu nie zgodze sie z Toba ,ze maja gdzies.Przyjrzyj sie, ile ludzi w rozny sposob pomaga, takze dzieciakow. To uogolnienie jest krzywdzace dla miauowiczow.

[joshua_ada]

dlateo ja i Agn zawsze bedziemy teoretykow pytac co zrobic z tymi kotami ktore chcecie odbierac
i nie przyjmuje do wiadomosci tlumaczen ze ktores-tam udalo sie umiescic gdzie-tam

Nareszcie kolejny jeszcze głos pisany o tej kwestii 'od kota strony'. Łatwo jest skręcić nagonkę na 'forumowe zbieraczki', tylko w dalszym ciągu problem pozostaje ten sam - koty od takich osób mogą i chcą przyjąć osoby równie jak one zakocone.

Ja na Twoje pytanie, Marylo, odpowiedziałam kilka postów wyżej. Za teoretyka się nie uważam. Robię po prostu co innego

dla mnie teoretykiem jest ktos kto nie przygarnal w takiej sytuacji nawet 1 kota
a sa tu tacy, jak najbardziej

wiedza, widza i maja pomysl
ci co wzieli i pomogli to juz gorsza kategoria bo byc moze ten proceder jeszcze wsparli

Maryla, nie zgodzę się z Tobą.
Można nie stawiać granic i mieć wybór: np. własne zdrowie i własną pracę. Nie możesz tego wymagać od innych (choć Ty raczej postępujesz inaczej).
Bo dla wielu utrata zdrowia i pracy tworzy amalgamat wymuszający wsparcie z zewnątrz: życie własne i kotów z łaskawości darczyńców.
Ja właśnie dlatego kolejnego choćby nawet 1 kota nie wezmę. Wiem, ile sama mogę, datków zaś może być raz więcej raz mniej.

[marikita]

Mnie zawsze zastanawiało jaki jest tok myślenia osoby, która nie może wziąć kociej biedy (bo ma już kilka czyli 2 - 3 koty), ale chce pomóc - więc zawozi taką kocią biedę do domu, gdzie kotów jest kilkadziesiąt

Mogę odpowiedzieć tylko za siebie. Mam dwa koty. W latach 90-tych - przez 2 lata - miałam osiem, a 'średnio' sześć. Było mnie stać na ich utrzymanie i nawet najdroższe leczenie. - Teraz: ledwie starcza mi na dwa. I nie wezmę żadnego więcej, i już.

A co do podrzucania... no, z uwagi na lokalizację, podrzuciłabym znajdkę nie Agn, choć uważam, że kot miałby tam wspaniałą opiekę, ale... Tobie - bo też miałby wspaniałą opiekę

A skąd pewność, że Agn albo mnie stać na utrzymanie i leczenie tych kilkudziesięciu albo kilkunastu kotów?

A, ja tam nikomu do kieszeni nie zaglądam

[pixie65]

A serio
ci, którzy nie przygarniają, często utrzymują kota przygarniętego przez kogoś innego
bez takiej pomocy to wszystko też byłoby co najmniej mocno utrudnione, jeśli nie niemożliwe
taki paradoks

No właśnie - czyli niewykluczone, że wspierają kolekcjonera
I największy paradoks - bywa, że obie strony są zadowolone a koty - odpowiednio zaopiekowane. I tak się wzajemnie uzupełniamy.

[Zofia.Sasza]

może to okrutne co napisze ale jestem zdania ze jesli nie mozesz pomoc to nic nie rob
nie przywoz do innych i nie dzwon w tej sprawie
nie rzucaj info o tym w przypadkowej rozmowie
moze nawet nie zakladaj watkow
wez to na swoje sumienie

Czyli nie powinnam także:
-wspierać finansowo (co robiłam obficie, nim straciłam pracę),
-robić zdjęć do ogłoszeń (co robię cały czas),
-brać udziału w interwencjach?

Chyba popadamy w lekką paranoję... Przy tym nie przypominam sobie, bym komuś podrzucała koty

edit: dodałam cytat

[Blusik]

A i dla jasności jeżeli spotkam kot w tragicznym stanie, to zapłacę za jego uśpienie i nie będę dzwoniła do nikogo! Jeżeli okoci się pomimo provery, któraś z kocic u mojego byłego to miot uśpię, zrobię wszystko co mogę, zeby polepszyć koci byt w ramach jakie sobie postawiłam. Pisząc, ze ktoś interesuje się tylko swoimi kotami (sic czasami a fuj rasowymi) często nie raczymy dostrzec pomocy tej osoby!
A wśród forumowiczów są i takie które śmiały dać tylko 5 złotych, albo 2 zł i proponuję je z forum wyrzucić, bo nie pomagają, jak powinny.
Przepraszam Wszystkich! Jestem wyjątkowo spokojną osobą, ale teraz szlag mnie trafił!!!!!

[Kasia D.]

No tak, ale ja piszę o osobach 'świadomych', kociarzach, forumowiczach! Nie pojmuję tego po prostu.

Jano, jak wiadomo bycie forumowiczem o niczym nie świadczy.
Większość z miauowiczów kocha własne kotki ,a inne ma gdzieś.

Kasiu nie zgodze sie z Toba ,ze maja gdzies.Przyjrzyj sie, ile ludzi w rozny sposob pomaga, takze dzieciakow. To uogolnienie jest krzywdzace dla miauowiczow.

napisałam " większość"

czuj się mniejszością i po kłopocie.

[Zofia.Sasza]

A i dla jasności jeżeli spotkam kot w tragicznym stanie, to zapłacę za jego uśpienie i nie będę dzwoniła do nikogo! Jeżeli okoci się pomimo provery, któraś z kocic u mojego byłego to miot uśpię, zrobię wszystko co mogę, zeby polepszyć koci byt w ramach jakie sobie postawiłam. Pisząc, ze ktoś interesuje się tylko swoimi kotami (sic czasami a fuj rasowymi) często nie raczymy dostrzec pomocy tej osoby!
A wśród forumowiczów są i takie które śmiały dać tylko 5 złotych, albo 2 zł i proponuję je z forum wyrzucić, bo nie pomagają, jak powinny.
Przepraszam Wszystkich! Jestem wyjątkowo spokojną osobą, ale teraz szlag mnie trafił!!!!!

Ja też. No i mamy nacisk na dokacanie W formie czystej...

[Liwia]

owszem, prawo jest niedoskonałe, ale mnie ciągle zastanawia DLACZEGO nie wykorzystuje się nawet tych niewielkich możliwości, jakie ono stwarza?
Dlaczego, zamiast powiadomić TOZ czy nawet policję, zakładamy wątek pomocowy?
Dlaczego, zamiast zabrać koty, wolimy je wspierać karmą i żwirkiem i zostawić u zbieraczki?
Dlaczego, dlaczego, dlaczego?

Belio, np. dlatego:

http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/45 ... ,id,t.html

Ta ustawa, o której wspominasz, mówi jasno - odebrane zwierze musi trafić do schroniska: jeśli schron nie wyrazi zgody to do osoby prawnej, do jednostki organizacyjnej nieposiadającej osobowości prawnej albo osoby fizycznej. Tych zwierząt się "nie zabiera" ot tak - tzn można i można liczyć na brak determinacji zbieracza, ponieważ odebrane zwierzę podlega zwrotowi, jeżeli sąd nie orzeknie przepadku zwierzęcia, a także jeżeli postępowanie karne w tej sprawie zostanie umorzone.


MariaD - to nie była jej pierwsza rasa, mam obawy że i nie ostatnia

[Agn]

A serio
ci, którzy nie przygarniają, często utrzymują kota przygarniętego przez kogoś innego
bez takiej pomocy to wszystko też byłoby co najmniej mocno utrudnione, jeśli nie niemożliwe
taki paradoks

Czyli co? Jednak nawoływanie niektórych, że takie duże stada w domach należy polikwidować, powinny być ograniczane do nawoływań o likwidacje tych stad, których nie ma za co utrzymać?
To w sumie - na szczęście - wracamy do podstaw, jakie miała Zosia zakładając wątek. Nie ilość robi z kogoś kolekcjonera, a zdolność do utrzymania kotów [wszystko jedno, czy własną pracą na etacie, czy też przy pomocy darczyńców]. Z tego zaplecza finansowego wynika dobrostan kotów. Owszem, wiele z kotów w domach wielozakoconych mogłoby mieć lepsze warunki `gdzieś tam`, ale sam fakt przebywania w takim domu jest dla takiego kota wielokrotnie jedynym ratunkiem na jaki mógł liczyć.

[Kasia D.]

A i dla jasności jeżeli spotkam kot w tragicznym stanie, to zapłacę za jego uśpienie i nie będę dzwoniła do nikogo! Jeżeli okoci się pomimo provery, któraś z kocic u mojego byłego to miot uśpię, zrobię wszystko co mogę, zeby polepszyć koci byt w ramach jakie sobie postawiłam. Pisząc, ze ktoś interesuje się tylko swoimi kotami (sic czasami a fuj rasowymi) często nie raczymy dostrzec pomocy tej osoby!
A wśród forumowiczów są i takie które śmiały dać tylko 5 złotych, albo 2 zł i proponuję je z forum wyrzucić, bo nie pomagają, jak powinny.
Przepraszam Wszystkich! Jestem wyjątkowo spokojną osobą, ale teraz szlag mnie trafił!!!!!

Ja też. No i mamy nacisk na dokacanie W formie czystej...

Nikt na Ciebie nie naciska.
Nie mozesz/nie chcesz wziać dodatkowego kota- twoja sprawa.

Ale przestań się wymadrzac i robic koło d*py tym, którzy moga i chcą.

[Maryla]

może to okrutne co napisze ale jestem zdania ze jesli nie mozesz pomoc to nic nie rob
nie przywoz do innych i nie dzwon w tej sprawie
nie rzucaj info o tym w przypadkowej rozmowie
moze nawet nie zakladaj watkow
wez to na swoje sumienie

Czyli nie powinnam także:
-wspierać finansowo (co robiłam obficie, nim straciłam pracę),
-robić zdjęć do ogłoszeń (co robię cały czas),
-brać udziału w interwencjach?

Chyba popadamy w lekką paranoję... Przy tym nie przypominam sobie, bym komuś podrzucała koty

edit: dodałam cytat

nie napisalam ze nie nalezy wspierac finansowo itd..dla jasnosci: napisalam tylko to co napisalam, prosze nie doszukiwac sie kolejnych czego robic nie nalezy
na pewno sporo osob mnie zrozumialo, ze chodzi o rasowych pomagaczy "cudzymi rekami"
powiedziec, wskazac, doslac info a reszta niech sie sama odbedzie
co z oczu to i z sumienia

[Zofia.Sasza]

owszem, prawo jest niedoskonałe, ale mnie ciągle zastanawia DLACZEGO nie wykorzystuje się nawet tych niewielkich możliwości, jakie ono stwarza?
Dlaczego, zamiast powiadomić TOZ czy nawet policję, zakładamy wątek pomocowy?
Dlaczego, zamiast zabrać koty, wolimy je wspierać karmą i żwirkiem i zostawić u zbieraczki?
Dlaczego, dlaczego, dlaczego?

Belio, np. dlatego:

http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/45 ... ,id,t.html

Ta ustawa, o której wspominasz, mówi jasno - odebrane zwierze musi trafić do schroniska: jeśli schron nie wyrazi zgody to do osoby prawnej, do jednostki organizacyjnej nieposiadającej osobowości prawnej albo osoby fizycznej. Tych zwierząt się "nie zabiera" ot tak - tzn można i można liczyć na brak determinacji zbieracza, ponieważ odebrane zwierzę podlega zwrotowi, jeżeli sąd nie orzeknie przepadku zwierzęcia, a także jeżeli postępowanie karne w tej sprawie zostanie umorzone.


MariaD - to nie była jej pierwsza rasa, mam obawy że i nie ostatnia

W praktyce schron odmawia zawsze. A z sytuacją zwrotu zwierząt się nie zetknęłam. To jest tak trochę poza prawem, ale one zostają u tymczasowych opiekunów. Poza tym zawsze można przy interwencji z lekka wymusić zrzeczenie. Jak stoją pod domem trzy patrole policji, to zbieraczowi często rzednie mina

[Blusik]

A i dla jasności jeżeli spotkam kot w tragicznym stanie, to zapłacę za jego uśpienie i nie będę dzwoniła do nikogo! Jeżeli okoci się pomimo provery, któraś z kocic u mojego byłego to miot uśpię, zrobię wszystko co mogę, zeby polepszyć koci byt w ramach jakie sobie postawiłam. Pisząc, ze ktoś interesuje się tylko swoimi kotami (sic czasami a fuj rasowymi) często nie raczymy dostrzec pomocy tej osoby!
A wśród forumowiczów są i takie które śmiały dać tylko 5 złotych, albo 2 zł i proponuję je z forum wyrzucić, bo nie pomagają, jak powinny.
Przepraszam Wszystkich! Jestem wyjątkowo spokojną osobą, ale teraz szlag mnie trafił!!!!!

Ja też. No i mamy nacisk na dokacanie W formie czystej...

Nikt na Ciebie nie naciska.
Nie mozesz/nie chcesz wziać dodatkowego kota- twoja sprawa.

Ale przestań się wymadrzac i robic koło d*py tym, którzy moga i chcą.

Bez mogą! I bazują na tych wrednych i niewrażliwych!!!!!