U Gryzi koty3. Gala, Stefan, Mirmiłek, Wiki [']. tęsknię ...

Wczoraj ,jak wracałem z pracy to był, Sucha karma lezała nietknięta, w miseczkach byla woda , nałożyłem trochę mokrego z puszki, zjadł to dołozyłem więcej, jednak dobrze tak nosić w torbie jedzonko, jakbym za bardzo zgłodniał w pracy mógłbym się posilić.
Dzisiaj z rana nie było. Chę iść jeszcze raz , ale cięzko mi się pzbierać bo znowu dopada mnie migrena. powoli dopijam kolejną kawę i zaraz pójdę.

Byłem i nie ma, dzisiaj wcale go nie widziałem
Może wczoraj za mocno się objadł ta mokrą i teraz ma mnie w nosie.

Tak wdzięczność :lol:

miałam dziś w końcu sensowny telefon dot. Suzuki... Z, uwaga... Lęborka. Będę miała pretekst na wizytację ex-moich futer :ok:

edit[] już dziś się powinnam z Panią widzieć, trzymajcie kciuki! No brzmiała naprawdę fajnie....

Allegro czy Trójmiasto? :twisted:

Ona taka śliczna, szczególnie na tych podwórkowych fotkach że musiała wkońcu kogoś zauroczyć

tylko trza ogłaszać i ogłaszać

Daj znać

O 18:00 wizytacja Gagi i Hogi

Marea pisze::ok: Allegro czy Trójmiasto?

a wiesz ze nawet nie dopytalam? a suzi ma allegro? bo jej nie widzialam tam...

w kazdym razie pani byla, baaaardzo fajna babka :ok:

przygotowana w temacie, ale nie upierająca się że wie lepiej, umowa adopcyjna oczywiscie jak najbardziej, uwaznie sluchala, zachwycala sie bengalska uroda kici, ma mi dac znac kiedy przyjada :mrgreen:

decyzja nie jest na pałę, od kilku miesięcy się szykują, ma już wszystko przygotowane drapak kuwete zwirek karme zabawki :kotek:

namawiam ja na drugiego kota, bedzie urabiac meza zeby dwupak brac :ok:

Poker71 pisze:
namawiam ja na drugiego kota, bedzie urabiac meza zeby dwupak brac

ale się rozpadało....moje koty odetchneły z ulgą....

i znowu kicha, Pani co chciała Suzi ... sie wycofała

ja nie wiem fatum jakies?

To zdjęcie śmiejącej się Suzi
Nie rozumię dlaczego nie ma tu kolejki aby mieć takiego koteczka.

A może lepiej zatrzymaj i wypożyczaj ją do filmów o szczęśliwych kotach

Nie mogę się napatrzeć na to zdjęcie
Ona się uśmiecha do nas

tak chyba razem te wpisy poszły

Nie wiem jak można bylo się wycofać
Jak można tak stracić jedyną i niepowtarzalną okazję na posiadanie uśmiechniętego kota

Dlaczego zaraz fatum

Ja traktowałem takie sytuacje nie jako fatum ale jako przeznaczenie
no i dlatego mam czwórkę wariatów
ale nie żałuję

jarekm pisze:To zdjęcie śmiejącej się Suzi
Nie rozumię dlaczego nie ma tu kolejki aby mieć takiego koteczka.

A może lepiej zatrzymaj i wypożyczaj ją do filmów o szczęśliwych kotach

Nie mogę się napatrzeć na to zdjęcie
Ona się uśmiecha do nas

To jest w ogóle bezstresowy kot.

I zupełnie nie można jej wytlumaczyc, że ludzie się czasem stresują

Na przykład o 4tej rano jak Suzi ma ochotę na miłość.

Oczywiście, miłość Suzuki, tak samo jak jej zabawa oraz uśmiech, jest nieprawdopodobnych wymiarów :mrgreen:

Mówią, że burasie mają "rozjechane w łepetynkach" moja terrorystka ma na 200%, w jej przekonaniu jest pępkiem świata:), a tutaj zobaczyłam pięknie uśmiechnietą kociulkę. Cudowna kicia! Moja też się śmieje gdy na siłę zmusza do zabawy starego jamnika a ten się odpędza jak od natrętnej muchy, gdy wskakuje na głowę staremu spokojnemu persiowi, gdy wymusza głaski albo wskakuje mi na plecy, żeby zobaczyć z gory co się dzieje - (do dzisiaj nie oduczyłam jej od włazenia po nogach i wskakiwania na ramię, niestety... chociaż waży 5 kg)- wtedy tez potrafi się uśmiechnąć - uśmiech szyderczy, uśmiech zwyciężczyni... a tu zaskoczenie! Przepiękna kociucha Suzuki z przyjemnym "wyrazem twarzy"

Suzi systematycznie uczy sie nowych dźwięków. Rozgadana jest straszliwie, ciągle coś opowiada, miauczy itd, warczec i syczec umiala zawsze... a teraz coraz ładniej jej "gruuu" wychodzi!

Od tygodnia jakoś zaczęła najpierw takie "mrgr" albo "grumiau", ale pilnie ćwiczy (zauwazylam że jak załapie coś nowego to ćwiczy ćwiczy i ćwiczy niezależnie czy to przystaje do okazji) i dziś jej w końcu wyszło takie dłuższe "GRUUUUU".

Dwa lub trzy tygodnie temu załapała "miaumiau". Wcześniej umiała samo pojedyncze miau:) Ale używa rzadko, teraz na tapecie jest gru wszakże.

W ogóle z dźwiękami jest śmieszna. Gryzelda jest raczej milcząca, raz na jakiś czas jej się zdarza dźwięk wydobyć. Za to jak już coś mówi, to Suzuki mało nóg nie połamie tylko leci do niej i pilnie obserwuje, z jakiej okazji kotu wypada właśnie to powiedzieć. Taka pilna uczennica!

Apropo dzwięków wydawanych przez kota..mój Mojo tak śpiewał cały weekend do malucha Bubu że nabawił sie zapalenia krtani :evil:

5 dni zastrzyków heh...te upały są wykańczające...

Ps. Jutro łapię maluchy z garaży, dziś mi się nie udało w pojedynkę

U Gryzi koty3. Gala, Stefan, Mirmiłek, Wiki [']. tęsknię ...

Kto przegląda forum