mamut pisze:Choroba jest nieuleczalna, ale będę walczyć do końca.
W to nie wątpię. Wiem jak kochasz swoje kociaste, to widać.
Wiesz, znam taką jedną kobitkę i ma bardzo podobny do Ciebie nick

Jej koty zachorowały na białaczkę w czasie kiedy była ona uważana za wyrok i za chorobę nieuleczalną, kiedy diagnoza "białaczka" często oznaczała natychmiastowe uśpienie kota. Trafiła na weterynarza który nie tylko korzystał z wiedzy która już była dostępna ale sam szukał, badał, dowiadywał się, wymyślał - taki typ tez naukowca trochę. Trafili na drobną wzmiankę, że z USA używają ludzkiego interferonu do leczenia białaczki u kotów z dobrym skutkiem ale wtedy jeszcze nie znali skutków ubocznych i całej tej terapii okołointerferonowej. Zaryzykowali, choć większość wetów z którymi to konsultowali (znaczących autorytetów) pukało się w głowę. I udało się. Wprawdzie nie był to taki sukces jak przy stosowaniu kocich odpowiedników i dodatkowej terapii wspomagającej (wiedza o tym przyszła z czasem i doświadczeniem) ale przedłużyli bardzo życie kota białaczkowego.
Do czego zmierzam... Nie musiałam nigdy podejmować tej najtrudniejszej decyzji i obym nigdy nie musiała ale myślę że gdyby kot cierpiał bardzo to bym może i podjęła decyzję o skróceniu mu cierpień. Ale dopóki kot nie cierpi zmusiłabym weta żeby o niego walczył, żeby coś wymyślił, żeby się konsultował. Chodzi mi o to (nie pisze teraz konkretnie o chłoniaku ale ogólnie a właściwie też pod kątem "nieuleczalności" FIP o którym teraz dużo czytam), że jeśli nie będziemy zmuszać wetów żeby szukali nowych rozwiązań to te "nieuleczalne" choroby pozostaną "nieuleczalne". Może pierwszy kot u którego zostanie zastosowana nowa terapia zyska tylko kilka miesięcy życia ale może następny już kilka lat.
Oglądałyście film o "oleju Lorenza" - o chłopcu chorym na śmiertelną chorobę i o determinacji jego rodziców, dzięki którym ta choroba już nie jest śmiertelna? Według mnie nie ma chorób nieuleczalnych tylko takie na które jeszcze nie wymyślono lekarstwa. To takie tylko moje przemyślenia, mam nadzieję że Cię podniosą na duchu choć trochę, że może dadzą nadzieję. Przytulam mocno.