Zrobiłam jej wczoraj zdjęcia, ale zapomniałam ze sobą zabrac aparatu...
Mała miała swoje szczęśliwe chwile, emgatto opowiedziala mi wczoraj, jak to w niedzielę przez uchyloną szparę w oknie wpadł mały wróbelek, niestety miał pecha, ponieważ na oknie lubi siedzieć Przytulanka.... Błyskawicznie rozprawiła się z nim, po czym zawlokła zdobycz na łożko...
Szkoda mi tego wróbelka strasznie

, napisałam o tym, zeby pokazać Wam, jak bardzo kotka jest zywotna. Wczoraj u wetki wyciągała łapkę przez kratę transporterka i zaczepiała emgatto....
Tylko, że z problemami z oddychaniem nie wygramy... następny zabieg punkcji moze się nie udać - płyn jest tak gęsty, ze jest bardzo duże ryzyko uszkodzenia płuc... poza tym nie mozna w nieskończoność nakłuwać kotki... kazdy zabieg to ryzyko, a ona jest bardzo osłabiona. Myślę, ze to był ostatni zabieg u niej....
Mam tez gorącą probę - jesli ktoś ma możliwość wystawienia jakiegos bazarku... ja w tym miesiącu nie dam rady pomoc finansowo, staram się pomagac w inny sposob... dziś do uregulowania kolejny rachunek, a mi z pieniędzy forumowych zostało naprawdę malutko....
