Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

Kciuki za ślicznotkę, niech bidusia szybciutko wraca do zdrowia :ok:

Chyba Wasze kciuki i wizyta u pani weterynarz pomogły :mrgreen:

Klara dzisiaj przyszła rano do mojego łóżka z tym swoim błyskiem w oku i uśmiechem na pyszczku. Wycałowała mnie i w podzięce ofiarowała swoją myszkę :mrgreen:

Odżyła

No to za dobre fluidy, fotki nam się należą

Pani wet czarodziejka?
Czy nasze miauowe kciuki zadziałały.

Myślę, że czarodziejka, Wasze kciuki, leczenie i troskliwa opieka, bo cytując moją koleżankę "wiele dzieci nie ma takiej opieki jak Twój kot" :mrgreen:

Ważne, żeby lepiej się czuła. Mam nadzieję, że wrócę do domu i powita mnie w drzwiach jak zawsze, a nie jak przez ostatnie dni tylko leżała.

A jak wyzdrowieje to dalej będziemy pracować nad jej figurą

Myślę, że i mi i jej przyda się taka forma spędzania wolnego czasu w domu http://www.youtube.com/watch?v=DPHyvWGuf9g :ryk:

Oficjalnie ogłaszam zrzutkę :ryk:

Fajna bieżnia. Przydałaby się dla Larki bo ona totalnie znudzona.

Bieżnia

No i oczywiście Klarcia :ok:

Amika pomysł z masłem rewelacyjny. Moment połknęła

dzięki za podpowiedź.

Klara pozdrawia z moich kolan :kotek:

regeneruje siły, a mi nogi cierpną

Amika wspominała, że za dobre fluidy należą się fotki

W te upały Klarkson przyjmuje tylko jedną pozycję zmieniając jedynie podłoże, na którym leży. Wiatrak w pokoju nas chłodzi a ona wypoczywa jak księżniczka.

A obok niej myszka od Sis z Łodzi :1luvu:

Jest rewelacyjna. Ma długi ogonek, za który Klara łapie i nosi w zębach zdobycz. Ona zresztą ma różne dziwne zachowania, np. aportuje zabawki :mrgreen:

Amika wspominała o fotkach, a nie o jednej sierotce :evil:

Moja Tusia aportowała cukierki, a jak nie było chętnych do zabawy to sama je sobie podrzucała.
Specjalnie dla niej w domu zawsze musiałam mieć landrynki w szeleszczących papierkach.
Kładliśmy je na regale (dodam, że dosyć wysoko) i podziwaliśmy jak sprytnie je kradła

Amika jak ja mam jej zdjęcia robić jak ona teraz non stop zwisa tylko a to z szafki, a to z taboretka, a to z fotela itd. Trochę te zdjęcia byłyby nudne

Aportowanie odkryłam jak byłam chora i leżałam w łóżku. Wtedy rzucałam jej zabawkę a ona przynosiła. A od czasu kiedy moja mama zrobiła jej zabawkę, taką dosyć dużą, z dłuuuuuuuugim sznurkiem, zobaczyłam jak potrafi z nią biegać. I właśnie ją przynosi mi codziennie około 6 do łóżka, żebym się z nią bawiła. Jeśli ta zaplącze się gdzieś o stolik to wtedy dostaję myszkę :mrgreen:

I niech mi mój neurolog jeszcze raz powie, że koty nie są inteligentne. :twisted:

Koty są nawet bardzo inteligentne

Moj Dyzio na ten przykład wie, że łatwiej mu się kupka jak sobie pobiega.
Ale samemu ganiać jest nudno, a że Jusia nie daje się skusić, no to trzeba pańcię zmobilizować.
Siada więc w pokoju i zaczyna śpiewać to swoje auu ... auu (nie miau :!:

), dla pańci to znak, że trzeba wziąć reklamówkę i straszyć go szelestem. 2-3 przebieżki przez całe mieszkanie i biegusiem do kibelka. Jak się uda sprawy załatwić, to Dyzio leci na balkon wypoczywać, a jak biegi były za mało intensywne to zabawa zaczyna się na nowo i tak aż wyprodukuje kuwetkowy urobek :twisted:

Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

Kto przegląda forum