Przepiękne, półrasowe koty - błagają o domki! Rozkwitną!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lip 11, 2010 12:31 Re: Przepiękne, półrasowe koty - błagają o domki! Rozkwitną!

Jejku, jak te dwa maleńtasy już wyrosły! Pięknieją z dnia na dzień. Cała galeria przesłodka :) Alla7 gratuluję przecudnych dzieci ;)

A mój Tiguś znowu kicha :( Jak byliśmy z maluchem w lecznicy, to nam powiedziano, że ze względu na taką wadę noska kk może nawracać. I wykrakali! :evil:

larentia

 
Posty: 307
Od: Śro lis 11, 2009 12:45
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 11, 2010 23:30 Re: Przepiękne, półrasowe koty - błagają o domki! Rozkwitną!

Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 12, 2010 1:26 Re: Przepiękne, półrasowe koty - błagają o domki! Rozkwitną!

Zapraszam na wątek wczorajszych leśnych znajdek :)

viewtopic.php?f=13&t=114132&p=6185524#p6185524

Jutro Furbik jedzie do swojego Domu :)

Szukamy jeszcze domków dla Tadzia, Misia, Indii... W sprawie Mania toczą się poważne rozmowy domkowe.
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 12, 2010 1:35 Re: Przepiękne, półrasowe koty - błagają o domki! Rozkwitną!

Dużo szczęścia dla Furbika w nowym domku!

larentia

 
Posty: 307
Od: Śro lis 11, 2009 12:45
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 12, 2010 7:34 Re: Przepiękne, półrasowe koty - błagają o domki! Rozkwitną!

Oglądałam filmiki z moim kocurem, przy trzecim wymiękł ;). Zawsze wiedziałam, że to "Superkot", ale żeby tak się wystraszyć. Na niańkę zdecydowanie lepiej się nadaje. Następnym razem proszę o ostrzeżenie: groźne dla kociej psychiki.

U moich dużych kotów KK zawsze powraca jak są osłabione. W zimie przeziębiła mi się koteczka i pierwszym objawem były załzawione oczka. Kiedy tylko zobaczę u któregoś mokre oczko, to od razu dostają scanomune. Myślę, że z kotów podwórkowo- działkowych rzadko który nie przechodził przez KK w mniejszym lub większym stopniu i niestety to za nimi idzie.
Misia też wczoraj zakropiłam, niby nic wielkiego ale jakaś odrobina ropki w oczku była.

Powoli wszystkie koty domki znajdą, ważne by były najlepsze :)

alla7

 
Posty: 81
Od: Pon mar 29, 2010 18:38
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lip 12, 2010 10:26 Re: Przepiękne, półrasowe koty - błagają o domki! Rozkwitną!

Miłego dnia i tygodnia :D

tamiss

 
Posty: 6179
Od: Śro lut 10, 2010 17:08

Post » Pon lip 12, 2010 10:47 Re: Przepiękne, półrasowe koty - błagają o domki! Rozkwitną!

Ale fajosko, Furba jedzie do domu :1luvu:

Mania przyszły domek narazie na wakacje wyjechał, wraca po 15 lipca.
Ale cały czas dzwoni i dopytuje się.

Mój syn natomiast zapowiedział, że Mańka nie odda i już ...
I weź tu człowieku nie oszalej :roll:

Będę miała pięć kotów w domu :mrgreen:
Obrazek Obrazek

kasia_czy

 
Posty: 352
Od: Pt mar 26, 2010 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 12, 2010 15:55 Re: Przepiękne, półrasowe koty - błagają o domki! Rozkwitną!

kasia_czy pisze:Ale fajosko, Furba jedzie do domu :1luvu:

Mania przyszły domek narazie na wakacje wyjechał, wraca po 15 lipca.
Ale cały czas dzwoni i dopytuje się.

Mój syn natomiast zapowiedział, że Mańka nie odda i już ...
I weź tu człowieku nie oszalej :roll:

Będę miała pięć kotów w domu :mrgreen:

Brawa dla syna :ok:
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto lip 13, 2010 0:02 Re: Przepiękne, półrasowe koty - błagają o domki! Rozkwitną!

Furbuś pojechał... :) Trzymamy teraz kciuki co by się dogadał ze swoimi nowymi kocimi tż-ami. Szczęśliwie syjamka, z którą zamieszkał, ustawia sobie kocury. Nasza Malwinka do samego końca się Furby bała, ale on musiał czuć, że ona jeszcze kocicą pachnie - jednak troszkę musi od kastracji minąć, żeby mu się hormony zupełnie uspokoiły... Tak myślę :oops:
W swojej działkowej gromadzie Furbik jednak lubił się z całym stworzeniem - oby mu się spodobał nowy wspaniały domek!

India chodzi teraz i grucha, pewnie go trochę szuka, bo go lubiła...

A kobita z działek chce kociaste z powrotem, więc od nowa ją "układamy"... Chce - bo tęskni, bo jej smutno. Trochę głupia ta cała sprawa, bo to co zrobiliśmy to jednak trochę kradzież jak nie do końca po jej woli... Tyle że początkowo kilka kotów wyraźnie pozwoliła zabrać, a zmieniła zdanie. W sprawie kilku sami podjęliśmy decyzję. Oby nie wyszła z tego jakaś nieprzyjemna akcja :(
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 13, 2010 5:20 Re: Przepiękne, półrasowe koty - błagają o domki! Rozkwitną!

Uważam, że nie będzie żadnej nieprzyjemnej akcji. Ona po prostu was gnębi, bo wyczuwa, że jesteście dobrymi ludźmi. Inni już dawno jej by powiedzieli gdzie ma spadać. Małgosiu gdyby nie wy to już było by full kociaków, niektóre z tych kotów już by nie żyły. Pomyśl cała ta powódź i teraz te upały, a one prawie wszystkie chore. Nie mieliście wyboru. W zasadzie mieliście między życiem tych kotów a ich śmiercią. Jak ona was będzie szantażować to wy też możecie powiedzieć, że ona może mieć większe nieprzyjemności niż wy, bo każdy wet powie, iż te istoty były na skraju wyczerpania tak się nimi dobrze opiekowała. I niech nie fika, bo jak przyjdzie jej pokryć ze swoich pieniędzy koszty leczenia to do końca życie się nie wypłaci. Trzymajcie się dobrze zrobiliście, czasem jest tak, że inaczej nie można.
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Wto lip 13, 2010 13:28 Re: Przepiękne, półrasowe koty - błagają o domki! Rozkwitną!

W zasadzie masz rację... :roll: choć jakby się kobita uparła, to są lekarze, którzy poświadczą, że do nich z kotami przychodziła. Teraz (ponoć) nawet 3 wetów powiedziało jej, że zawsze przyjmą jej kociaste za darmo... hm. Tyle, że za darmo to koty można doraźnie podleczyć, a nie wyleczyć. Choć koty były przede wszystkim źle odżywione, zarobaczone i brudne - ale nie jakoś strasznie chore (głównie oczy im leczyliśmy, potem niektórym uszy). Jeden wielki kocur - którego nie złapaliśmy wtedy podczas ewakuacji - ma chore nerki, chudnie - a jej nie stać na specjalistyczną karmę (więc teraz kocur będzie znikać powoli..).

W decyzji upewniają nas pierwsze zdjęcia kotów. Np. ruda ciężarna kotka, która była strasznie wychudzona i polniała pewnie by tam padła podczas porodu, bo ledwo z brzucholem się podnosiła. Teraz dostaję fotki z DS i widzę jak kicia odżyła.
Cieszy trochę to, że syn był zdecydowanie za zmniejszeniem ilości kotów i ucieszył się, że koty w nowych domach ;)
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 13, 2010 13:30 Re: Przepiękne, półrasowe koty - błagają o domki! Rozkwitną!

A Indi po wyprowadzce Furbusia chodzi za mną po domu, mruczy, zadziera łepek, miauczy i ociera się o nogi. Na kolanach ani na rękach nie wytrzymuje, ale chce być głaskana. Sprawia wrażenie, jakby chciała gdzieś ze mną pójść i bardzo się na tą wyprawę cieszyła ;) Śmieszny z niej kotek :)
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 13, 2010 17:07 Re: Przepiękne, półrasowe koty - błagają o domki! Rozkwitną!

Małgosiu, nie miejcie żadnych wyrzutów sumienia.

Koty tej Pani WSZYSTKIE są chore, albo będą chore mniej lub bardziej. Uchronią się przed tym może te najmniejsze dwa puchatki. Ze względu na złe żywienie w początkowym okresie życia do kociaków przypałętały się różne choroby, chociażby kk, które miały wszystkie bez wyjątku. Wiadomo po kk różne powikłania.

Wczoraj po wizycie z Maniem u weta okazało się, że Mania zapalenie dziąseł będzie miało charakter nawracający i nie wróży nic dobrego na przyszłość. Narazie bierze kurację antybiotykową, leki podnoszące odporność i przeciwzapalne i oby pomogło.

Nie wiem, czy przy zapewnieniach wetów, że będą leczyli kociaste tej Pani za free, dalej by tak było. Przecież to nie był jeden kot, z którym chodzi się do weta sporadycznie, tylko 7-8?? kotów, ktorym cały czas coś się dzieje.

Kochani, te koty były chronicznie niedożywione, bo nawet jeżeli byłyby karmione karmą marketową, to byłyby zdrowsze.
To jest zaniedbywanie.... Ja wiem, że to wszystko przez brak kasy, bo serce pewnie ma wielkie, ale...
jak nie mam kasy to nie biorę nowych kotów, nie rozmnażam i staram się znaleźć domy.
Obrazek Obrazek

kasia_czy

 
Posty: 352
Od: Pt mar 26, 2010 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 14, 2010 1:49 Re: Przepiękne, półrasowe koty - błagają o domki! Rozkwitną!

Jak pomyślę o początkach, o tym co udało się dla tych ogonków zrobić wspólnymi siłami (za które dziękuję), o ich metamorfozie (z połamanych wąsów, polniałych futer, rewolucji pokarmowych.. nie wspominając o zapachu - po każdych pierwszych odwiedzinach musiałam prać ubrania, bo pachniały kupką od przytulania kotów)... Wiem, że to było słuszne. Tym bardziej, że przecież na początku sama kobita prosiła o pomoc, sama oddała nam koty (jeszcze przed powodzią mieliśmy przecież już w domu 5).

To nie jest w pełni zdrowia rozumu osoba (tak jej w szpitalu nawet powiedzieli..) i nie jest przewidywalna, wpada w strasznie histerie itp. To był taki schemat - dowiedziała się, że kocice w ciąży (nie wspominając, że ruda ledwo żyła) - to proszę bierzcie państwo, znajdźcie im domy. Jak żeby ją uspokoić potem opowiedzieliśmy, że ruda w dobrym domu, że odżyła itp itd - o - jak dobrze, to ją przywieźcie :evil: Jak kot chory - to bierzcie niech ma lepiej (niech problem zniknie mi z oczu) - a jak dobrze, to ja poproszę.Takie to trochę niekonsekwentne, a my z nią i tak jak z jajkiem.. Sami się przecież nie pchaliśmy do niej, sama poprosiła. Do tego uczestniczyliśmy w kilku wizytach u praskiego weta, który nad wszystkimi kociastymi ręce załamywał (bo takie piękne, a tak zaniedbane). W zimę super-nieszczelna chatka ogrzewana jest drewienkiem czy węglem, ale w tym roku to i na to ich nie będzie stać :( jeśli kobieta nie pójdzie zupełnie na ulicę (o czym wspomina). Wiem, że ona uważała, że pomidor i rzodkiewka do marzenie kota (czasem dostawali puszki supermarketowe, po których mieli biegunki) - ale koty rzucały się na normalne jedzenie. Więc te ogórki to z głodu... Furbusia musieliśmy na siłę zza lecznicowego komputera wyciągać, bo chował się tam przy jedzeniu i w spokoju spał. Jedyne koty, które nie zostały "nam" oficjalnie przekazane, to Beza, India i mama Tadzia i Misia która odeszła (jak się okazało potem "bo jak biorę do siebie, to kot staje się mój, a ona jak rodziła to do mnie przyszła" :evil: nie ważne, że np. kot jest np. kogoś innego i właśnie wyszedł na spacer).

Uważam, że skromne fundusze by najmniej nie odejmują prawa do posiadania zwierząt (które są często jedynymi przyjaciółmi) i tu żadne odebranie nie było naszym celem (ważniejsze było leczenie kotów, zapewnienie im jedzenia i domów - tym którym się da). 1/3 kociastych została.
Trochę tak głupio po prostu wyszło - ale tak działają osoby nie w pełni poczytalne. I to po prostu musimy zrozumieć i odłożyć na bok emocje.

Tyle wiem, że długo się będę zastanawiać jak nast. razem nad pomaganiem kotom, którymi ktoś się opiekuje. Wiem o zbieraczu-śmieciarzu nieopodal moich rodziców. Dostałam nawet zdjęcie maleńkiego zapyziałego kotka leżącego przed jego królestwem - śmieciowiskiem. Byłam tam kilka razy w nadziei, że maluch wyjdzie gdzieś, że się pokarze. Ale ni widu, ni słychu. Tylko zgraja dorosłych kotów, które są źródłem maluchów do roku, które trzeba by pokastrować... Już nie pójdę do tego człowieka porozmawiać. Jeśli napatoczy się bezpańskie, to mogę rozważyć, ale z ludźmi chwilowo nie mam się siły użerać.
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 14, 2010 2:16 Re: Przepiękne, półrasowe koty - błagają o domki! Rozkwitną!

Jaś&Małgosia pisze:Tyle wiem, że długo się będę zastanawiać jak nast. razem nad pomaganiem kotom, którymi ktoś się opiekuje. Wiem o zbieraczu-śmieciarzu nieopodal moich rodziców. Dostałam nawet zdjęcie maleńkiego zapyziałego kotka leżącego przed jego królestwem - śmieciowiskiem. Byłam tam kilka razy w nadziei, że maluch wyjdzie gdzieś, że się pokarze. Ale ni widu, ni słychu. Tylko zgraja dorosłych kotów, które są źródłem maluchów do roku, które trzeba by pokastrować... Już nie pójdę do tego człowieka porozmawiać. Jeśli napatoczy się bezpańskie, to mogę rozważyć, ale z ludźmi chwilowo nie mam się siły użerać.


może warto z nim jednak pogadać- często tacy ludzie autentycznie kochają zwierzęta, moja znajoma wetka kiedyś pokastrowała bezdomnym koty, bo skarżyli się na ciągłe narodziny kociaków... może ten zbieracz też zmobilizuje się i zawiezie koty do Koterii :ok:
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości