Wątek dla nerkowców - III

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon lip 12, 2010 13:39 Re: Wątek dla nerkowców - III

Misiu pisze:Kroplówki będą pewnie przez następne kilka dni, badanie moczu zrobię.

Pamietaj, że gdyby pojawiła sie jakaś bolesność, zniecierpliwienie to może oznaczać, że koniecznie trzeba zalożyć nowy wenflon. Standard dla wenflonu to 4 - 5 dni przy tych upałach może krócej, a standard dla kroplówek dożylnych to 7 dni, po 5 powinnaś w zasadzie skontrolować mocznik i kreatyninę, żeby wiedzieć co i jak dalej.
Misiu pisze:Nadżerek nie ma, zresztą Arika dostawała antybiotyki, wiec nawet gdyby był stan zapalny, to już by został zlikwidowany. Wymiotów na szczęście nie ma.

Że nadżerek nie ma w pysiu, nie oznacza, że nie ma ich w przewodzie pokarmowym. Antybiotyk na to akurat nie działa. To wszystko wynik podniesionego mocznika, który zatruwa organizm i podrażnia błony śluzowe. Czasem kot ma mdłości, nie wymiotuje, ale ma mdłości - to też wynik podwyższonego mocznika, dlatego napisałam o czymś osłonowym, ewentualnie.
Misiu pisze:Na razie daję jej strzykawką Recovery (od piątkowego popołudnia do wczoraj wieczorem zjadła jedno pudełeczko), a dzisiaj, może jutro przyjdzie mokry Renal, do suchego nawet nie podchodzi. No i zjadła "schabowego" w kroplówce.

Podawaj jej to, co chce jeść. Jesli podajesz jej glukozę w kroplówce, kotka może nie odczuwać łaknienia. Nota bene po tym pierwszym "odżywieniu" należałoby odstawić glukozę, która nie powinna być podawana w dużej ilości przy pnn. Mozna przejść na PWE lub płyn ringera.
Misiu pisze:Oczywiście do tego leki, wszystkich nazw nie pamiętam, Ipakitine i jakieś tabletki przeciwko niewydolności nerek na "F", poza tym cocarboksylaza plus B12 (ponoć bolesne, ale dobrze to znosi), coś na "R", ale muszę dokładnie wypytać weta.

Ipakitine nie jest lekiem, jest dodatkiem, który wiąże toksyny mocznicowe zawarte w pokarmie. Dlatego sens podawania ipakitine to podawanie WYŁĄCZNIE z karmą. Osobno szkoda męczyć kota - nie wiem jak to podajesz.
To na "F", to pewnie fortecor. Lek, bardzo dobrze działający na nerki.
Na "R" to pewnie rubenal.
Spytaj o łagodny środek moczopędny - lespewet albo phytophale.
W każdym razie trzymam kciuki!
Pamietaj: mocz, jonogram, biochemia, morfologia!
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 12, 2010 14:01 Re: Wątek dla nerkowców - III

casica pisze:... sens podawania ipakitine to podawanie WYŁĄCZNIE z karmą. Osobno szkoda męczyć kota

To nie wiem, czy nie popełniam błędu - podaję ipakitine rozpuszczoną w wodzie strzykawką, a zaraz potem, karmę z wodą, też strzykawką :?
Fortecor - tak to właśnie daję, 1/3 tabletki dziennie

13 lipca - Arika zjadła wczoraj sama, trochę ryby, niewiele, ale widocznie wraca jej ochota na samodzielne jedzenie :D

Misiu

 
Posty: 1268
Od: Wto paź 18, 2005 8:37

Post » Wto lip 13, 2010 15:05 Re: Wątek dla nerkowców - III

Witam wszystkich ! Ukłony dla Kotów!
Ja i moja Moria jesteśmy tutaj nowe.
Walczymy z nerkami od mniej więcej półtora tygodnia.
Idzie nam średnio. Kot jest na codziennych domowych kroplówkach podskórnych, dostaje Ipakitine w strzykawce do pyszczka - z jedzeniem nie da rady niestety. Największy problem jest z jedzeniem - kompletnie brak ochoty. Renal mokry i suchy podjada w bardzo małych ilościach. Inne "nerkowe" jedzenie w ogóle. Zaczęłam podawać od wczoraj trochę kurczaka surowego, bo stwierdziłam, że lepsze to niż nic. I tu mam pytanie - co jeszcze można ewentualnie dać do jedzenia nie "nerkowego"? Z tego co wyczytałam najważniejsze żeby kot jadł cokolwiek. Ryba chyba nie wchodzi w grę...A to ulubiony pokarm Morii.
Czy należało by wprowadzić jeszcze jakieś inne leki? Wet nic innego nie dał.
Wyniki miała takie: mocznik ponad 130 (mogło byc nawet 180), kreatynina tez ponad normę. Stwierdzono początki anemii i duże wychudzenie (spadek masy ciała z 5,5 do 4 kg).
Pozdrawiamy

miklosz

 
Posty: 20
Od: Wto lip 13, 2010 14:47
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 13, 2010 16:22 Re: Wątek dla nerkowców - III

miklosz pisze:Witam wszystkich ! Ukłony dla Kotów!
Ja i moja Moria jesteśmy tutaj nowe.
Walczymy z nerkami od mniej więcej półtora tygodnia.
Idzie nam średnio. Kot jest na codziennych domowych kroplówkach podskórnych, dostaje Ipakitine w strzykawce do pyszczka - z jedzeniem nie da rady niestety. Największy problem jest z jedzeniem - kompletnie brak ochoty. Renal mokry i suchy podjada w bardzo małych ilościach. Inne "nerkowe" jedzenie w ogóle. Zaczęłam podawać od wczoraj trochę kurczaka surowego, bo stwierdziłam, że lepsze to niż nic. I tu mam pytanie - co jeszcze można ewentualnie dać do jedzenia nie "nerkowego"? Z tego co wyczytałam najważniejsze żeby kot jadł cokolwiek. Ryba chyba nie wchodzi w grę...A to ulubiony pokarm Morii.
Czy należało by wprowadzić jeszcze jakieś inne leki? Wet nic innego nie dał.
Wyniki miała takie: mocznik ponad 130 (mogło byc nawet 180), kreatynina tez ponad normę. Stwierdzono początki anemii i duże wychudzenie (spadek masy ciała z 5,5 do 4 kg).
Pozdrawiamy

W takiej sytuacji najważniejsze, żeby kot jadł. Jeśli lubi rybę, niech je rybę, mięso, cokolwiek. Znacznie to mniej szkodliwe niż nie jedzenie i stres z tego powodu. Uważaj z surowym kurczakiem, lepiej dobrze sparzony, albo podgotowany. Spróbuj zmieszać ipakitine z czymś, co kicia lubi, może wtedy zje i ten środek.
Czemu nie znasz dokładnych wyników? Wet Ci nie podał? Spróbuj wyciągnąć.
Ile lat ma kotka?
Jeśli to pnn, kotka powinna dostawac też leki, ale wyłącznie po konsultacji z lekarzem.
Po kilku dniach kroplówek zrób koniecznie kici badania kontrolne, żeby sprawdzić czy mocznik i kreatynina spadają, a także jak wygląda morfologia. Dobrze byloby też zrobić jonogram i badanie moczu. Jak będziesz miała wyniki badań (w ręku!!!) można zacząć naciskać weta na wprowadzenie leków.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 14, 2010 12:14 Re: Wątek dla nerkowców - III

Dzień dobry wszystkim,
nie znam dokładnych wyników kreatyniny, bo nie mogę się jej doszukać na wydruku badań (nie ma skrótu CREA), ale wet powiedział, ze jest znacznie podwyższona. Moria miała usg jamy brzusznej i nerek i jednoznacznie stwierdzono pnn.
Kotka ma 7 lat i od dłuższego czasu przejawiała duże zainteresowanie wodą (krany, prysznic..), dużo piła, ale poza tym nic niepokojącego nie zaobserwowałam. Wspominałam jakiś czas temu lekarzowi o tej wodnej obsesji, napomknął wówczas o zagrożonych nerkach, ale zalecił tylko obserwację kota i nie wspomniał o tym, że to takie częste schorzenie i przydałoby się zrobić jakieś badania. Zły stan pojawił się nagle.
Kota nadal nie je nic nerkowego, dziś skusiła się na trochę gotowanej ryby. Kroplówki podaję jej codziennie od tygodnia i od jakichś 3 dni przestała przesiadywać przy prysznicu. Czy to moze oznaczać, że się nieco już nawodniła? czy można by ewentualnie podawać kroplówki rzadziej? Jakie są Wasze doświadczenia w tym względzie?
Ja mam z nią duzy problem z wizytami, bo jest u weta bardzo niespokojna, wręcz agresywna, nie można do niej podejść i aby cokolwiek zrobić trzeba ją zwiotczyć, a w jej stanie jest to niewskazane. Tak przynajmniej stwierdził lekarz.
Czy macie jakiś sposób na domową kroplówkę, taki, żeby poradziła sobie z tym jedna osoba?
Jutro idę skonsultować kwestię podawania "normalnego" jedzenia i ewentualnych leków.

miklosz

 
Posty: 20
Od: Wto lip 13, 2010 14:47
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lip 14, 2010 13:20 Re: Wątek dla nerkowców - III

miklosz pisze:Dzień dobry wszystkim,
nie znam dokładnych wyników kreatyniny, bo nie mogę się jej doszukać na wydruku badań (nie ma skrótu CREA), ale wet powiedział, ze jest znacznie podwyższona. Moria miała usg jamy brzusznej i nerek i jednoznacznie stwierdzono pnn.
Kotka ma 7 lat i od dłuższego czasu przejawiała duże zainteresowanie wodą (krany, prysznic..), dużo piła, ale poza tym nic niepokojącego nie zaobserwowałam. Wspominałam jakiś czas temu lekarzowi o tej wodnej obsesji, napomknął wówczas o zagrożonych nerkach, ale zalecił tylko obserwację kota i nie wspomniał o tym, że to takie częste schorzenie i przydałoby się zrobić jakieś badania. Zły stan pojawił się nagle.

Skoro nagle, jak piszesz, może to jakiś ostry stan? Jak wygląda morfologia kici? Nie ma żadnego stanu zapalnego?
Powinnaś zrobic też kotce badanie moczu. Z posiewem jest pewien problem - żeby byl miarodajny mocz powinien pobrać lekarz bezpośrednio z pęcherza (co u kotek jest trudniejsze niż u kocurków), więc może posiew sobie daruj. Co dokładnie wykazało USG? Jaki jest stan nerek, jak wyglądają?
miklosz pisze:Kota nadal nie je nic nerkowego, dziś skusiła się na trochę gotowanej ryby. Kroplówki podaję jej codziennie od tygodnia i od jakichś 3 dni przestała przesiadywać przy prysznicu. Czy to moze oznaczać, że się nieco już nawodniła? czy można by ewentualnie podawać kroplówki rzadziej? Jakie są Wasze doświadczenia w tym względzie?

Nie powinnaś odstawiać/zmniejszać częstotliwości kroplówek bez badań kontrolnych bo przecież nie wiesz jak kicia zareagowała na kroplówki. Moja nerkowa kotka raz pije więcej, raz mniej. Tym, że kotka nie je dietetycznej karmy nie przejmuj się, najpierw trzeba ją wyprowadzić z tego stanu, musi jej wrócić apetyt i dobre samopoczucie, na dietę przyjdzie czas - o ile ona w ogóle dietę zaakceptuje.
miklosz pisze:Ja mam z nią duzy problem z wizytami, bo jest u weta bardzo niespokojna, wręcz agresywna, nie można do niej podejść i aby cokolwiek zrobić trzeba ją zwiotczyć, a w jej stanie jest to niewskazane. Tak przynajmniej stwierdził lekarz.

To faktycznie problem, a wet ma rację. Znieczulenie bardzo obciąża nerki i nie jest wskazane. A może w domu kotka łatwiej zaakceptuje pobranie krwi? Różnie bywa.
miklosz pisze:Czy macie jakiś sposób na domową kroplówkę, taki, żeby poradziła sobie z tym jedna osoba?
Jutro idę skonsultować kwestię podawania "normalnego" jedzenia i ewentualnych leków.

Wszystko zalezy od kota. Kroplówkę dożylną jestem w stanie zrobić samodzielnie, podskórnej nie. Putita się denerwuje i usiłuje zwiać. Ktoś musi mi ją trzymać - o ile robię przy pomocy wlewnika.
Można jeszcze strzykawką, wtedy łatwiej kota przytrzymać. Ale robienie strzykawką wydaje mi się bardziej stresujące.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 14, 2010 13:45 Re: Wątek dla nerkowców - III

Jakie macie doświadczenia z odrobaczaniem kotów nerkowych?

Szykuję się do odrobaczenia stada millbemaxem. No i Szczurusia nerkowego też, a trochę się boję, większość leków jest nefrotoksyczna :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lip 14, 2010 14:19 Re: Wątek dla nerkowców - III

Jana pisze:Jakie macie doświadczenia z odrobaczaniem kotów nerkowych?

Szykuję się do odrobaczenia stada millbemaxem. No i Szczurusia nerkowego też, a trochę się boję, większość leków jest nefrotoksyczna :(

Odrobaczałam normalnie. Trudno. Raz na 4 miesiące, nic się nie stanie.
Koty nie wychodzące, nie mające kontaktu z innymi.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 14, 2010 15:44 Re: Wątek dla nerkowców - III

Ja odrobaczam profenderem i wszystko jest ok.
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Śro lip 14, 2010 18:27 Re: Wątek dla nerkowców - III

casica pisze:W takiej sytuacji najważniejsze, żeby kot jadł. Jeśli lubi rybę, niech je rybę, mięso, cokolwiek. Znacznie to mniej szkodliwe niż nie jedzenie i stres z tego powodu. Uważaj z surowym kurczakiem, lepiej dobrze sparzony, albo podgotowany. Spróbuj zmieszać ipakitine z czymś, co kicia lubi, może wtedy zje i ten środek.
Czemu nie znasz dokładnych wyników? Wet Ci nie podał? Spróbuj wyciągnąć.
Ile lat ma kotka?
Jeśli to pnn, kotka powinna dostawac też leki, ale wyłącznie po konsultacji z lekarzem.
Po kilku dniach kroplówek zrób koniecznie kici badania kontrolne, żeby sprawdzić czy mocznik i kreatynina spadają, a także jak wygląda morfologia. Dobrze byloby też zrobić jonogram i badanie moczu. Jak będziesz miała wyniki badań (w ręku!!!) można zacząć naciskać weta na wprowadzenie leków.



dlaczego należy uważać z surowym kurczakiem ?
casico możesz to rozwinąć.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro lip 14, 2010 18:34 Re: Wątek dla nerkowców - III

Fredziolina pisze:dlaczego należy uważać z surowym kurczakiem ?
casico możesz to rozwinąć.

Dlatego, że kot może się zatruć salmonellą, co dla kotów jest chyba (o ile wiem) śmiertelne.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 14, 2010 19:58 Re: Wątek dla nerkowców - III

casica pisze:Dlatego, że kot może się zatruć salmonellą, co dla kotów jest chyba (o ile wiem) śmiertelne.


pozwoliłam sobie zacytować wypowiedź Harpii

harpia pisze:A to czemu nie można?

Dla drapieżnika surowizna jest podstawą diety, może chodzi tu o ludzi, tak, u ludzi kurak ma być poddany obróbce termicznej, to ze względu na ewentualne bakterie (głównie salmonellę), których nasz przewód pokarmowy nie "zabija", u drapieżników nie ma obaw, radzą sobie dobrze z takimi zagrożeniami.

A tak na chłopski rozum, czy ktoś np. w zoo gotuje wielkim kotom rosołki? :ryk:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro lip 14, 2010 20:05 Re: Wątek dla nerkowców - III

Fredziolina pisze:
casica pisze:Dlatego, że kot może się zatruć salmonellą, co dla kotów jest chyba (o ile wiem) śmiertelne.


pozwoliłam sobie zacytować wypowiedź Harpii

harpia pisze:A to czemu nie można?

Dla drapieżnika surowizna jest podstawą diety, może chodzi tu o ludzi, tak, u ludzi kurak ma być poddany obróbce termicznej, to ze względu na ewentualne bakterie (głównie salmonellę), których nasz przewód pokarmowy nie "zabija", u drapieżników nie ma obaw, radzą sobie dobrze z takimi zagrożeniami.

A tak na chłopski rozum, czy ktoś np. w zoo gotuje wielkim kotom rosołki? :ryk:


Słuchaj, nie zamierzam wdawać się w przepychanki slowne. Ja swoim kotom surowego kurzego mięsa nie daję, nie chcę ryzykować. Sama też kurzego surowego mięsa nie jem - z tych samych względów. Ale jest demokracja, jest wolność, skoro uważasz, że to głupie, podawaj :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 14, 2010 20:50 Re: Wątek dla nerkowców - III

Nie chcę zaśmiecać tego wątku, ale wet właśnie stwierdził u kotki moich rodziców przewlekłe zapalenie nerek.
Klementyna ma 14 lat, od jakiegoś czasu dużo pije, dużo siusia, często wymiotuje. Dwa dni temu nie mogła się wysiusiać i tak trafiliśmy do weterynarza. Po lekarstwach (nie wiem, jakich, muszę to od weta wyciągnąć, ale to jeden z tych, co wszystko wiedza najlepiej) wszystko wróciło do normy.
Mimo to wet zalecił badanie krwi i moczu (matka w życiu nie da rady tego moczu od Klementyny pobrać), więc na dzień dzisiejszy mam tylko wyniki krwi. Morfologia wykazała lekkie odwodnienie, ale wszystko w normie. Natomiast biochemia wygląda tak:

Wyniki biochemii:
ALT (GPT): 36,00 U/l (20-107)
Białko całkowite: 8,50 g/dl (6-8)
AP (Fosfataza zasadowa): 37,00 U/l (23-107)
Kreatynina: 1,56 mg/dl (1-1,8)
BUN (Azot mocznika): 36,08 mg/dl (12-33)
Mocznik: 77,21 mg/dl (25-70)

Nic więcej nie mam, walczę z matką, żeby się uspokoiła i przestała histeryzować. Czy na podstawie samej biochemii można stwierdzić, że to PNN? Co jeszcze zrobić, żeby potwierdzić diagnozę?
Ostatnio edytowano Śro lip 14, 2010 21:27 przez Usagi_pl, łącznie edytowano 1 raz

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lip 14, 2010 20:59 Re: Wątek dla nerkowców - III

Usagi_pl pisze:Wyniki biochemii:
ALT (GPT): 36,00 U/l (20-107)
Białko całkowite: 8,50 g/dl (6-8)
AP (Fosfataza zasadowa): 37,00 U/l (23-107)
Kreatynina: 1,56 mg/dl (1-1,8)
BUN (Azot mocznika): 36,08 mg/dl (12-33)

Nic więcej nie mam, walczę z matką, żeby się uspokoiła i przestała histeryzować. Czy na podstawie samej biochemii można stwierdzić, że to PNN? Co jeszcze zrobić, żeby potwierdzić diagnozę?

A czy w morfologii widoczny jest stan zapalny? I jak wygląda morfologia, czy była robiona?
Jeszcze jonogram oraz mocz (badanie ogólne, osady skoro nie mogła zrobić siusiu, oznaczenie kreatyniny i białka; może posiew?), ewentualnie po tych badaniach USG.
Kreatynina jest w normie, BUN podwyższony nieznacznie, może to jakaś infekcja? A jaki jest mocznik?
Wyniki nie są złe, nie ma powodów do paniki. Skoro kotka nie mogła zrobić siusiu może to kryształy w moczu? Może coś z pęcherzem? Powinnaś dalej dokladnie diagnozować kotę.

edit: przepraszam, jakoś mi umknęła morfologia :oops:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości