Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mirka_t pisze:Gutek pisze:...Odettę szlag na miejscu trafi jak takie stado na swoim terenie zobaczy...
Wypluj mi to zaraz, popukaj w niemalowane drewno i sypnij solą prze lewe ramię.
mirka_t pisze:Już pisałam, że głupota niektórych mnie powala?
Agn pisze::mrgreen:
Ja właśnie wróciłam z ogarniania podopiecznych zewnętrznych, przelotem załapałam się na winko z okazji 10 rocznicy ślubu moich znajomych, a tu widzę równie wesoła imprezka.
Mogłabym to jakoś inteligentnie i w wyszukany sposób podsumować, ale po co. Niektórzy to się już sami tak wyłożyli, że aż żal bierze...
Theodora pisze:MariaD, nie rozumiem - co właściwie w takim razie według Ciebie mirka_t robi, jeśli nie stara się zdiagnozować i walczyć![]()
![]()
Dla mnie jej cel w tym przypadku jest jasny.
Ale:
mam mały staż na forum
niewiele postów
nie pomagam mirka_t
więc możesz moją uwagę ignorować lub wręcz wyśmiać
Agn pisze:Wet 'nie wiedział'. I wet 'leczył objawowo'.
A sekcja potwierdziła jedynie, że to, na co cierpiał Lumpek nie było do zdiagnozowania przyżyciowego i nie było również do wyleczenia.
Choć to nieprawdopodobne, tak też bywa.
MariaD pisze:Po prostu nie rozumiem.
MariaD pisze:...
Nie wiem jaki ma sens działanie mirki_t w stosunku do Ozziego:
1. ma w domu stwierdzoną panleukopenię,
2. ma chore kociaki, niedawno umarł na niewiadomoco Lumpek
4. bierze kota, którego poprzedni weci nie mogli zdiagnozować i jego stan jest delikatnie pisząc, bardzo poważny,
5. najpierw pisze, że kota bierze na kilka dni, bo ma blisko do kardiologa,
6. potem, że kot miał być uśpiony, a ona go wzięła bo ...? (tego nadal nie jestem pewna, bo to co robi to jest opieka paliatywna nad umierającym kotem), badania typu ekg, rentgen nie wykryją niektórych wad serca, tylko echo u specjalisty, to akurat wiem dokładnie.
7. wyda pieniądze na sekcję (koszt sekcji jest mi znany), tak jak wydala na sekcję Lumpka, nie dowiadując się z niej niczego konstruktywnego co pozwoliłoby uniknąć takich zachorowań w przyszłości.
Po prostu nie rozumiem.
mirka_t pisze:6. Podałam już powody, dla których wzięłam Ozzyego do siebie. Zapominasz, że kot był leczony około 2 tygodni. Kilku wetów go diagnozowało. Dostał sporo leków. W tej chwili nie nadaje się do dalszej diagnozy i jeśli ma być to opieka paliatywna to taką będzie.
mirka_t pisze:Zebers [...] Opieka paliatywna jest w hospicjum.
mirka_t pisze: Opieka paliatywna jest dla mnie problemem z uwagi na pozostałe koty i na niemożność uśmierzenia bólu w razie potrzeby. Potrafię długo leczyć kota o ile widzę szansę na wyleczenie. Podtrzymywać przy życiu, aby odwlec na jakiś czas śmierć nie potrafię zwłaszcza, że chory nieuleczalnie kot nie ma komfortu umierania w moim domu.
MariaD pisze:3. stale pisze, że nie ma funduszy, na jedzenie dla kociaków, na leczenie Ozziego też nie, więc jaka szansa na porządne zdiagnozowanie kota, u porządnych wetów i kosztowne zapewne leczenie?
zabers pisze:O, Mirka! Już mnie nie ignorujesz? Cudnie.
Tak, tak, czytałam, czytałam, jednakże to, o czym piszesz średnio (delikatnie rzecz ujmując) ma się do Twoich (zacytowanych przez mnie) wypowiedzi.
Agn, ja to wszystko rozumiem, jednak umiem czytać. Dlatego cieszy mnie niezmiernie, że w niektórych przypadkach Mirka dostosowuje, jak to ujęłaś, opiekę do aktualnego stanu kota. Szczerze życzę Ozziemu, żeby wyszedł na prostą.
zabers pisze:Dlatego cieszy mnie niezmiernie, że w niektórych przypadkach Mirka dostosowuje, jak to ujęłaś, opiekę do aktualnego stanu kota.
Agn pisze:zabers pisze:O, Mirka! Już mnie nie ignorujesz? Cudnie.
Tak, tak, czytałam, czytałam, jednakże to, o czym piszesz średnio (delikatnie rzecz ujmując) ma się do Twoich (zacytowanych przez mnie) wypowiedzi.
Agn, ja to wszystko rozumiem, jednak umiem czytać. Dlatego cieszy mnie niezmiernie, że w niektórych przypadkach Mirka dostosowuje, jak to ujęłaś, opiekę do aktualnego stanu kota. Szczerze życzę Ozziemu, żeby wyszedł na prostą.
Ola, piszesz, że umiesz czytać a w tym cytacie powyżej nadal twierdzisz, że wypowiedź Mirki ma się nijak do kolejnych zacytowanych wypowiedzi jej autorstwa. No właśnie - ma się nijak, bo Mirka nawet przed sobą nie przyznaje się, że otacza opieką paliatywną koty, które tego wymagają u niej. Dlatego może 'wyprodukować' dwie wypowiedzi, które tak zacytowane, mogą wydawać się sprzeczne.
Agn pisze:A jeśli próbujesz nawiązać do Dyziazabers pisze:Dlatego cieszy mnie niezmiernie, że w niektórych przypadkach Mirka dostosowuje, jak to ujęłaś, opiekę do aktualnego stanu kota.
to i w kwestii opieki nad Dyziem Mirka dostosowała opiekę do stanu kota. Tylko, że do pewnej części forumowej opinii publicznej nie dociera fakt, że Mirka wybrała to, co uznała za najlepsze dla tego akurat kota.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 64 gości