DO ZAMKNIĘCIA: Co Dranie to Dranie. I jeszcze Totka z astmą.

U mnie podanie tabletki też jest niemożliwe, pastę wypluwa, na szczęście wcierki chociaż nie wylizuje

Tylko czy to w ogóle działa?

Duńki nie zdołam w ŻADEN sposób odrobaczyć, bo w tym celu tak czy inaczej musiałabym ją najpierw złapać :roll:

Ostatni dzień przed tygodniowym urlopem. Bardzo bardzo się cieszę, że chociaż trochę odpocznę od mojej nudnej roboty i głupiego towarzystwa, ale niestety, wiem, że ten tydzień minie jeszcze szybciej niż zwykłe tygodnie w pracy :roll:

Koleżanka od dziecka właśnie opowiada mężowi, jakie zupki ma kupić dla ich żabulka, jak go ubrać na spacerek i jak się włącza pranie. Tak jest codziennie. Wrrrrrrr. Powinna panienka siedzieć sobie na wychowawczym i sama sobie spokojnie wycierać d*** synka z kup, karmić go przesłodzonymi kaszkami, telefonicznie wymieniać pieluszkowe doświadczenia z innymi mamuśkami tudzież na wszelkie inne sposoby afirmować pozostałe uroki macierzyństwa. Sorry, ale panna tą codzienną telefoniczną paplaniną doprowadza mnie do szału (szczególnie zaś wtedy, kiedy mam dużo żmudnej roboty) :twisted:

.
Towarzystwo w/w wywiera katastrofalny wpływ na moją psychikę. Dziś nad ranem śniło mi się, że jestem w ciąży.
:strach:

Dziękuję, postoję :twisted:

Wielbladziu - probowalas pracowac w sluchawkach na uszach?? z jakas muzyczka - mi to bardzo pomaga. Jak ktos sie dziwi, to mowie, ze mnie telefony rozpraszaja a nie moge sie pomylic :twisted:

Daj spokój, i tak mam etykietkę outsiderki zadzierającej nosa :oops:

Gdybym sama planowała rozmnażanie, byłabym już superwyedukowana :twisted:

- ale tak...

Wielbłądzio pisze:Daj spokój, i tak mam etykietkę outsiderki zadzierającej nosa

Gdybym sama planowała rozmnażanie, byłabym już superwyedukowana - ale tak...

A tak mozesz pisac za kase do "prasy kobiecej" w dziale porad :twisted:

Rozumiem, ze nie chcesz bardziej dokladac do pieca.
Ja sie juz przestalam w robocie obcyndalac. Jak pracuje na serwerze to musze miec spokoj. Jak sie to komus nie podoba to ON ma problem :twisted:

jestem wredna :mrgreen:

Zatem miłego urlopowania Wielbłądziu :wink:

, Dranie powinny być zachwycone z częstszej obecności mamusi

Pod wieczór zrobiło się trochę chłodniej i prawie wszystkie kocie zwłoki zmartwychwstały :wink:

Piotruś i Liś latają teraz razem jak wściekli z jednego końca mieszkania w drugi - że też im się jeszcze chce po takim koszmarnym upalnym dniu :roll:

Dziewczyny z małego pokoju leżą jak długie na łóżku, jakoś nie mam sumienia ich zgonić, a samej chce mi się już spać...
KTOŚ naszczał na szafkę w korytarzu :twisted:

Ciekawe, czy Ciocia Marcelibu w ogóle jeszcze do nas zagląda :roll:

Kupkom i obiadkom małego Przemusia z radością mówimy bye na calusieńkie najbliższe 9 dni :mrgreen:

Wielbłądzio pisze:(...) Kupkom i obiadkom małego Przemusia z radością mówimy bye na calusieńkie najbliższe 9 dni

Zazdroszczę.... zazdroszczę.... ja w poniedziałek wracam po tygodniu :placz:

do nawiedzonych mamusiek (sztuk 4 na 11 osób w dziale + 2 tatuśków :evil:

)

Co gorsza, na urlopie też nie wypoczęłam, bo uwidziało mi się pokój pomalować

Monika pisze:Wielbladziu - probowalas pracowac w sluchawkach na uszach?? z jakas muzyczka - mi to bardzo pomaga. Jak ktos sie dziwi, to mowie, ze mnie telefony rozpraszaja a nie moge sie pomylic

Zależy jaką masz pracę. U mnie spora część to niestety konsultacje z resztą działu i nie mogę się do końca wyizolować :cry:

bo co chwila ktoś coś chce, a najbardziej nawiedzona niestety nie kuma, że jak mam słuchawki na uszach, to znaczy że nie mam ochoty z nikim rozmawiać i nawija.... :strach:

Zamówiłam dla Królewny 72 puszeczki Cosmy i śliczną pluszową budkę. Razem ponad dwie stówy :roll:

Ja naprawdę strasznie ją faworyzuję, innym Draniom takie jedzenie i takie spanko mogą się tylko śnić :oops:

Tak prawdę mówiąc to nic z tych zakupów nie było niezbędne... We wtorek mam iść do fryzjera, a pod koniec miesiąca muszę kupić bilet 90-dniowy za prawie 200 zeta. Znów będę na minusie na długo przed pensją

Czego to sie nie robi dla ukochanego futerka

, dwie stówy to nic wobec szczęścia Twojej faworyty :wink:

U nas są tylko dwie panny a i tak jakoś nie jestem w stanie nie faworyzować jednej z nich :oops:

, staram się nie wyróżniać ani Dorci ani Kropusi co widać chociażby przy wspólnej miseczce ale nic na to nie poradzę że nakrapiana jest tą jedną , jedyną , ukochaną :oops:

.
Dziś wymienię " podobiznę " Władysława Jagiełły na trzy kilo suchego dla dziewczyn :roll:

bubor pisze:Czego to sie nie robi dla ukochanego futerka , dwie stówy to nic wobec szczęścia Twojej faworyty
U nas są tylko dwie panny a i tak jakoś nie jestem w stanie nie faworyzować jednej z nich , staram się nie wyróżniać ani Dorci ani Kropusi co widać chociażby przy wspólnej miseczce ale nic na to nie poradzę że nakrapiana jest tą jedną , jedyną , ukochaną .
Dziś wymienię " podobiznę " Władysława Jagiełły na trzy kilo suchego dla dziewczyn

oj tak... brzmi aż zbyt znajomo... :roll:

Witajcie popołudniową porą :wink:

Dotarły do mnie wieści że Księżniczka " z pewną taką nieśmiałością " ale jednak w końcu zabrała się do samodzielnego picia ku niekłamanej radości Wielbłądzia :wink:

Tak trzymaj Księżniczko :ok:

Dobry wieczór wszystkim

Tak, to prawda, ostatniej nocy Królewna dwa razy sama podchodziła do miseczki z wodą. Co prawda głównie po to, żeby swoim zwyczajem pobawić się w suwanie pełnej miski po podłodze :twisted:

, ale jednak chłeptanie też słyszałam :dance2:

Teraz, po powrocie do domu, na wszelki wypadek dałam jeszcze Busiaczkowi dwie strzykawy wody, ale w najbliższych dniach zamierzam bacznie obserwować, czy pije sama i mam nadzieję, że przymusowe pojenie okaże się już zbędne...

Właśnie wróciłam od Dorci44, gdzie dane mi było fajnie spędzić popołudnie i wieczór w przemiłym forumowym towarzystwie

Szkoda tylko, że Tytka :1luvu:

Dorota nie chciała mi oddać. Co prawda mały czarny Tasmanek jest jak najbardziej do wzięcia, ale ja jednak zdecydowanie wolę dorosłe (czarne koczury rzecz jasna) :wink:

Zwłoki, uradowane chwilowym ochłodzeniem, rozpoczynają nocną zmianę bluesa :twisted:

: jedzą, drapią w kuwety, ganiają się, otwierają kuchenne szafki...

Jak dobrze, że jeszcze całe 8 wolnych dni przede mną

Mogę trochę pospamować?

PROŚBA: mam ogłoszenia moich tymczasów do rozwieszania w pliku Word'owym, kto chciałby pomóc i przy okazji rozwiesić w zaprzyjaźnionych lecznicach/sklepach zoo.? Prześlę na maila. Z góry dzięki

Proszę bardzo Aniko

: kamelek8@wp.pl albo kgosiewska@ursynow.waw.pl

Siedzę pod samym wiatrakiem i ociekam potem. Siedzę kompletnie nago i mam w nosie fakt, że z balkonu naprzeciwko moich okien dokładnie wszystko widać. Przypomniałam sobie, żem hipka z duszy i czego jak czego, ale własnej golizny to akurat nie powinnam się wstydzić :mrgreen:

Tym bardziej, że podobno jestem zgrabna :roll:

Zwłoki wycieńczone gorącem stacjonują na podłodze, kanapie i drapakach. Ożywią się zapewne po zmroku, ja tak samo.
Businek, nie bacząc na spiekotę, przez całą noc przytulał się do mnie jak wściekły. Czy chciałby ktoś może chudą, chorowitą, wyłysiałą, namolną i bardzo drogą w utrzymaniu kocinę :roll:

? W dobre ręce oddam od zaraz :twisted:

DO ZAMKNIĘCIA: Co Dranie to Dranie. I jeszcze Totka z astmą.

Kto przegląda forum