koci katar - wasze doswiadczenia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 23, 2009 21:23 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Moja kicia ma apetyt i to duży! Tylko jeszcze z tymi oczkami troszkę. Dziś dostała ostatnią dawkę Gentomycyny w zastrzyku, a do oczu zmiana na neomycynę. Kupiliśmy jej też witaminy w paście wzmacniające. W piatek do kontroli

anikaa1

 
Posty: 2
Od: Pon lis 23, 2009 15:23

Post » Śro cze 02, 2010 10:26 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Matka kociąt ma katar, małe się od nich zaraziły. Dwa z nich mają apetyt i czasem tylko kichają, a jeden nie chce prawie wogóle jeść, tylko na przymus. Koty mają 2,5 tyg. co zrobić?

Lukas1122

 
Posty: 9
Od: Śro maja 26, 2010 20:21

Post » Wto cze 15, 2010 16:15 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Witaj mam podobny problem, moje małe koty też zaraziły sie od matki(prawdopodobnie) ktora kiedys miala koci katar ale zaledwie krotki kilkudniowy epizod, który przeszedł sam.
Z tymże moje koty mają 5 tygodni a jeszcze nie próbowalam ich karmić... Wciąż piją mleko od matki :oops: cóż chyba najwyższy czas normalnie je karmić.
Nie mam na razie mozliwości udania się do weterynarza :/ przemywam im rano oczy wacikiem nasączonym przegotowana wodą żeby usunąć nagromadzona przez sen ropkę. Mam jeszcze krople Gentamicin ale nie jestem pewna czy moge ich uzywac u małych kotków.
Zamierzam kupić jeszcze świetlik i echinacee albo jakiś inny preparat na wzmocienienie odpornosci niestety te dla zwierzat sa drogie, a echinacea kosztuje chyba kilka zł.

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Wto cze 15, 2010 16:31 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

spleen_D pisze:Witaj mam podobny problem, moje małe koty też zaraziły sie od matki(prawdopodobnie) ktora kiedys miala koci katar ale zaledwie krotki kilkudniowy epizod, który przeszedł sam.
Z tymże moje koty mają 5 tygodni a jeszcze nie próbowalam ich karmić... Wciąż piją mleko od matki :oops: cóż chyba najwyższy czas normalnie je karmić.
Nie mam na razie mozliwości udania się do weterynarza :/ przemywam im rano oczy wacikiem nasączonym przegotowana wodą żeby usunąć nagromadzona przez sen ropkę. Mam jeszcze krople Gentamicin ale nie jestem pewna czy moge ich uzywac u małych kotków.
Zamierzam kupić jeszcze świetlik i echinacee albo jakiś inny preparat na wzmocienienie odpornosci niestety te dla zwierzat sa drogie, a echinacea kosztuje chyba kilka zł.


z leczeniem takich maluchów samodzielnie to tak ostrożnie troszkę, bo możesz zaszkodzić zamiast pomóc... Nie masz możliwości iść do weta? Pięcio tygodniowe to już powinny samodzielnie jeść...
A tak swoją drogą czemu nie sterylizowałaś swojej koty?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
"Jeśli myślisz, że będę płakać, to masz rację... ale pamiętaj, przejdzie mi i się zemszczę."

ifciastu

 
Posty: 1952
Od: Czw kwi 15, 2010 18:21
Lokalizacja: Malbork

Post » Śro cze 16, 2010 0:41 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

No niestety nie mam teraz mozliwości odwiedzenia weta. Przegladalam forum i jedna z uzytkowniczek w podobnej sytuacji dobrze poradzila sobie na wlasna reke... Wiem ze to ryzykowne ale w tej chwili to jedyne co moge zrobić :( Na szczescie kotki nie sa w bardzo złym stanie wiec wierze ze da sie cos zrobić. Moja kotka pare miesiecy temu również kichała a potem spuchło i ropiało jej oko, wszystko przeszło samo i jest ok... Ale wciaz nosi w sobie wirus stąd zapewne chore kotki :(
Nie była sterylizowana ponieważ mój ojciec uparł się ze kotka przynajmniej raz w zyciu musi mieć młode :/ (tak wiem ze to bzdura...) no i teraz oczywiscie to ja mam kłopot bo on niczym sie nie martwi... Mówi tylko że mam je szykować na wydanie :/ Oczywiście nie dopuszcze do tego zeby chore koty poszly niewiadomo do kogo, nie daj boze bedzie to taki sam ignorat jak moj ojciec a ja umre z wyrzutów sumienia :/
Dlatego chce pomóc im na własna rekę i na miarę pieniędzy które zaoszczędziłam.
Mieszkam na uboczu małej miejscowosci w ktorej jest weterynarz, ale to raczej specialista od krów... Co prawda ludzie z miasteczka lecza u niego domowe zwierzeta ale to zazwyczaj konczy sie na kilku zastrzykach i slowach "zobaczymy co bedzie dalej" Takim zachowaniem usmiercił mi dwa psy wyłudzając jednoczesnie mnóstwo pieniędzy. Dlatego nie mam do niego zaufania. Wole kupić kilka aptecznych lekarstw niż stracić pieniądze na jedną wizyte z 4 kotami za co on zgarnąłby napewno ponad 100zł oczywiscie bez lekarstw...
Wiem ze niektórzy z was mogą mnie nie rozumieć, nazwać egoistką itd... Ale ja naprawdę chce pomóc tym kociakom i jestem w trudnej sytuacji...

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Śro cze 16, 2010 2:37 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

mój Szprotuś przechodzi już trzecią kurację na Koci Katar.
za pierwszym razem pokichywał i pokaszlywał-dostał betamox,potem synergal[na weekend],a potem biostyminkę po której rzeczywiście było lepiej.
za drugim-objawy nastąpiły po ok.2tyg od końca terapii biostyminą-miał zawalone,podpuchnięte,ropiejące oczko.
dostał betamox+jakieś kropelki[nie pamiętam nazwy,a po skończeniu kuracji kilka dni później wciągnęłam 3/4 opakowania odkurzaczem... :oops: i nie widzę wpisu w książeczce zdrowia...]przeciwbólowe i przeciwzapalne,delikatne,na weekend dostałam synergal by nie przerywać leczenia amoksycyliną,po weekendzie znowu kuracja biostyminą[ok.20dni] ale biostyminę dałam po ok.tygodniowej przerwie.
w trakcie kuracji biostyminą Szprotuś zaczął kichać i kaszleć strasznie-obecna kuracja to koniec bawienia się z Betamoxem i biostyminą-kot dostał Linco-spectin przez trzy dni,a dzień po skończeniu Linco-spectinu dostał Zylexis,który będzie powtórzony w ten czwartek i następny...
od przedwczoraj Szprotuś dostaje beta-glukan,ludzki,na Scannomune chyba bym zbankrutowała
[to są tabletki po 250mg beta glukanu,Szprotek dostaje jej ok.1/5-1/4 dziennie]
przez synergal i biostyminę kot się mnie bał):
przyjechał do mnie dzikawy,a wtedy przy leczeniu to już w ogóle,powoli bardzo dochodził do tego że nie jestem zawsze taka zła...mam nadzieję że w czwartek będzie się kwalifikował do szczepienia-podobno szczepionka Purevax pomaga na koniec leczenia kk,upatruję w niej szansę na koniec tej weterynaryjej odysei Szprotusia-w niej i w Zylexisie i beta glukanie.
miał też zapuszczony Advocate-malutko-żeby mieć pewność,że jego spadek odporności to nie jakieś przytrucie robalami,czy cuś.
Szprotek jest kotem nieszczepionym,początku kociego kataru ja i pani weterynarz upatrujemy się w tym iż: brak szczepienia+obniżona odporność przez stres przy przeprowadzce do mnie=koci katar
ale się rozpisałam... :oops:
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 24, 2010 7:56 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Witam. 5 Dni temu znalazłam kociaka który siedział sam przy drodze. Kociak był w bardzo złym stanie :
- Ma koci katar
- Świerzb w uszkach
- Obydwa oczka są zamknięte, całe zaropiałe
- Miała gorączke 40 stopni
- Wogóle się nie załatwiała
- Kotek wychudzony, bardzo odwodniony

Postanowiłam zaopiekować się kotkiem, odrazu pojechałam do kliniki weterynaryjnej, gdzie stwierdzono u kociaka te wszystkie choroby... :( Byłam załamana...Myślałam że nie da się uratować kociaka. Jednak lekarz powiedział, że możemy powalczyć o jego życie... Na sam początek, w pierwszy dzień wizyty dostała maść do uszu na robaczki które tam żyły, lekarz ją nakarmił, zmierzył temperaturę , dostała 2 zastrzyki, pierwszy to antybiotyk, drugi jakiś z odżywką... Wet zalecił mi przemywanie oczka kociaka herbatą " świetlik" dzięki temu po 2 dniach zeszła większa część opuchlizny z oczek... Wizyty u wet są dziennie, kotka Zuzia ma ok. 4 tygodni... Jak narazie podaje jej pokarm " Convalescense support " je go bardzo chętnie... Powoli odżywa, lecz nadal jest nie najlepiej z jej oczkami, chociaż czasami je otwiera. Nadal dostaje antybiotyk, lecz teraz doustny. Jest lepiej chociaż dalej bardzo się martwię o jej zdrowie...Zuzia jest dla mnie i chłopaka jak córka.... Proszę o jakieś rady .... Dziękuje i podrawiam

kasiczeeqq

 
Posty: 1
Od: Czw cze 24, 2010 7:17

Post » Pt lip 02, 2010 19:24 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Witam wszystkich;) od 1,5 miesiąca jestem szczęśliwą posiadaczką kociaka:D mam mały problem bo dzisiaj byłam z nim u mojej babci na wsi. Wzięłam moja kotkę ze sobą bo babcia też ma małego kotka, młodszego od mojego i myślałam ze się razem pobawią. Na miejscu okazało się że kotek mojej babci nie ma się najlepiej. Kilka dni wcześniej jak go widziałam to miał lekki katarek ale nie pomyślałam nawet ze może to być coś poważnego. Dzisiaj niestety kotek ten miał bardzo duży katarek, ciężko oddychał i miał bardzo załzawione- zaropiałe oczka, a jedno nawet opuchnięte. Prosiłabym was o pomoc w dwóch sprawach. A mianowicie moglibyście podać mi sprawdzone sposoby żeby pomóc temu brzdącowi. Niestety wiem że moi dziadkowie nie wezmą go do weterynarza a chciałabym jakoś mu pomóc. Jakie leki kupić? Proszę o pomoc i to jak najszybciej!:( A druga jest taka sprawa, że ja jako niedoświadczona "kociara" wzięłam swoją małą ze sobą i teraz się obawiam żeby na nią to nie przeszło. Szczepiłam ją tydzień jakiś tydzień temu ale jeszcze ma mieć drugie szczepienie za 3 tygodnie. W sumie to moja kotka nie polubiła malucha i nie zbliżała się do niego ale ja się zajmowałam maluchem - m.in. myłam mu oczka i nosek. Jakie jest prawdopodobieństwo że mój kociak to złapał?

czarniutka99

 
Posty: 1
Od: Pt lip 02, 2010 19:08

Post » Pt lip 02, 2010 23:38 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

pierwsze-branie na zewnątrz kota w trakcie kwarantanny poszczepiennej to nie odpowiedzialne zachowanie-on nie wytworzył jeszcze przeciwciał.naraziłaś go na choroby dużo gorsze niż koci katar.
z kotem z zaropiałymi oczkami i nosem do weterynarza trzeba iść bezwzględnie-jeśli nie będzie się leczyć tego kota może stracić wzrok albo słuch a w najgorszym wypadku umrzeć.
kota musi obejrzeć weterynarz i dać mu antybiotyk i witaminy w zastrzyku.
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 03, 2010 14:27 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Mój kot przyjął pierwszą dawkę szczepienia 16.06.2010. Przez cały okres bycia u mnie zdażyło mu się kichnąć ze 4 razy. Dzisiaj jak się przebudził robił ze mną noski-noski..Jego nosek był strasznie suchy. Potem zrobił się wilgotny i na mój brzuch poleciała kropla bezbarwnego rzadkiego płynu. Kot nie miał nigdy zielonych gilusów...Raczej czarne drobne (pewnie dlatego że chodzi wszędzie tam gdzie ja nie do konca mogę odkurzyć..)i gilki któe wyjęłam mu namoczonym w ciepłej wodzie wacikiem były czarne..Kot duuużo śpi od 3 dni (czy to ze wględu na upały?) dużo pije, siusia dużo i kupe robi 1-2 razy dziennie. Nie zauważyłam żadnych zmian w koloże moczu czy kupy. Przed chwilą kichnął 2 razy i zanim mu wyjęłam gile to troszkę chrapolił przy oddychaniu. Teraz już nie..Czy to może być koci katar? W jakim czasie kot wytwarza pierwsze przeciwciała po szczepieniu?
Na Wizażu dziewczyny pisały o tym, że kotom wolno podawać np. wit.C lub rutinoscorbin.
Mnie się to wydaje dziwne ale ja się nie znam na farmakologii zwierzęcej...więc proszę o wszelkie informacje potwierdzające lub wykluczające ten pomysł.

Ola_I_Monte

 
Posty: 44
Od: Wto cze 01, 2010 17:32
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 09, 2010 21:28 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Witam :)
Wczoraj na mojej działce odkryłam malutkie kocię, myślę, że może mieć ok dwóch miesięcy, trudno powiedzieć. Kotek jest czysty, ruchliwy, ma apetyt, ale zauważyłam, że ma łezki w jednym oczku, kicha i nosek jest trochę zalepiony wydzieliną. Czy to początki kociego kataru? Co robić? Czy kotek przeżyje, sam z tego wyjdzie, czy raczej konieczna jest pomoc weta? Nie mogę go zabrać do domu, bo mam już kota, a poza tym jutro wyjeżdżam.. Co robić? Martwię się o kicię :( :(
Obrazek Obrazek

vereena88

 
Posty: 11
Od: Sob lut 27, 2010 21:45

Post » Pt lip 16, 2010 16:22 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Mały kociak dostawał atecortin - mała przerwa i całe oko czerwnone.
Dostawał Discortineff 2 x dziennie, przerwa i znowu pogorszenie zapalenia spojówek.
Dzisiaj znowu Discortineff, jak tym razem nie pomoże to udam się do innego weta, żeby dał coś mocniejszego. Matce dałem Atecortin 2x tylko i jej przeszło (chociaż ona już miała to długi czas), drugiemu kociakowi też daję i jest u niego lepiej. Najgorsze to zapalenie spojówek. Od dzisiaj też przemywam mu szałwią. Koty najchętniej przebywają w te upalne dni z matką i są zadowolone gdy ją ssą. Matka idzie prawdopodobnie w nast. tyg do sterylizacji.
Teraz zamierzam dawać Discortineff 3x dziennie, powinien być lepszy efekt. Gdy daję następuje poprawa, gdy przestaję od razu pogorszenie.

Lukas1122

 
Posty: 9
Od: Śro maja 26, 2010 20:21

Post » Wto sie 03, 2010 21:41 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Byłem z kotami, dostały serię zastrzyków oraz Gentamacin 0,3%. Jednego całkowicie wyleczyłem, czasami pokichuje, z drugim czekam jak te jego oczy bo jest widoczna poprawa, jednak jak je odkrywam to trochę widać tą powiekę zaczerwienioną, może to być objaw przyjmowania kropel które dostawał przez miesiąc. Poczekam z 3 dni i jeśli się pogorszy to pojadę z nim do weta żeby dał coś innego.

Lukas1122

 
Posty: 9
Od: Śro maja 26, 2010 20:21

Post » Pt wrz 17, 2010 18:57 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

No i moja przygoda z kocim katarem zaczyna sie niestety na nowo. Zrobilo sie troche chlodniej i najwidoczniej to niekorzystne wpłynęło na zdrowie jednego z moich kotków - Pieczątki.
Pieczątka od maleńkości miała problemy z kk, jednak udało sie to zaleczyć domowymi sposobami. Teraz problem niestety powraca i wygląda na to, że bez weta sie nie obędzie. Niestety w moim małym miasteczku jest tylko jeden weterynarz i zbyt dobry on nie jest ale cóż... Jestem zmuszona jutro się do niego wybrać.
Wczoraj kotka straciła apetyt i stała się apatyczna. Mimo, że wcześniej miewała katarkowe problemy to zawsze była w świetnym nastroju i chętna do zabawy.
Teraz niestety tylko śpi i nie chce jeść, zaprzestała także higieny. Choć próbuje się czasem zabrac do wylizywania futerka w decydującym momencie coś jakby ją hamuje, podobnie jest przy jedzeniu. Daje rade pić jedynie wode, przed chwilą udało mi się ją zachęcić by wypiła odrobinę mleka do którego dodałam glukozy.
Z noska ciągle jej leci. Jest to białawo-zielona wydzielina.
Oczka ma lekko załzawione, momentami widoczna jest trzecia powieka.
Generalnie jej pyszczek wygląda bardzo smutno i zupełnie inaczej niż zwykle.
Zobaczymy co powie i zrobi weterynarz, mam nadzieje, że nie zazyczy sobie zbyt dużo kasy bo chciałabym kupić jeszcze beta glukan i jakieś środki żeby móc leczyc ją w domu, gdyż na regularne wizyty u weta mnie nie stać... :(

Znacie może jakieś sposoby by przywrócić kotu apetyt? Bo w końcu to najwazniejsze zeby w ogole podac jej jakoś leki...
Z góry dzięki za wszystkie rady.

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Pt wrz 17, 2010 19:05 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Ja polecam F-Lysine na koci katar. Tzn. w momencie, gdy kotek jest już wyleczony, na wzmocnienie odporności i wybicie wirusa.
Moja kotka miała problem z oczkami, płucami, oskrzelami. Przez długi czas brała antybiotyki i scanomune, niestety płucka znów wróciły. Teraz jest dwa miesiące po braniu F-Lysine i odpukać jest dobrze!

amark

 
Posty: 160
Od: Wto lut 02, 2010 23:03

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Gosiagosia i 408 gości