Kurcze, w Piekarach beda teraz dni miasta i orkiestry dete beda szly przez miasto akurat kolo mojego osiedla... a mnie tam nie ma i nie bedzie, szlag
Nastroj mam nizowy. W pracy jeden glupek chcial sobie reką przeczytac co napisane bylo na mojej bluzce (oczywiscie w gre wchodzil rejon lewej piersi). Wiec go grzecznie spytalam czy mu wpierd....? Bo on ma takie wyskoki do roznych osob i to jest irytujace. Powiedzialam mu ze sobie nie zycze i ze dobrze wie o co chodzi. Sie obrazil. Dwa dni do mnie nie przemawia, ach... co ja poczne...
...niech tylko dzis cos sprobuje mi powiedziec.... ojjjj.....
Poza tym meczy mnie ta praca okropnie. Tzn nie fizycznie ale klimat sie robi nieciekawy - przyszla nowa pani kierowniczka, szefowa mojej kierowniczki. Mialo nie byc etatow ale sa. Oczywiscie dla tych sa, co maja tzw plecy w firmie. Ja niestety oprocz cyckow (!) nie mam plecow wiec nawet sie nie ludze. Ale mam za to karte do splacenia, za cholerny prad, mam mieszkanie z wilgocia i zblizajaca sie pore grzania, mam zycie ktore trzeba jakos przezyc i oko ktore ma byc zoperowane. I mam studia podyplomowe na ktore nie moge isc bo musze miec umowe o prace (dofinansowanie z unii). Chyba ze znajde cos do pazdziernika, to wtedy sie zalapie. Szukam caly czas, najchetniej na Slasku bo tam wole mieszkac niz tu. Pora sie wreszcie usamodzielnic i odciac od rodziny, nie?
Wyslalam kilka aplikacji w tym do Piekar, do Bytomia i do Chorzowa. PROSZE O CZARY bo bardzo mi zalezy na tych studiach podyplomowych i na zmianie adresu.
Glus zwany Buką siedzi na moich kolanach i patrzy na mnie wymownie. Mam pozdrowic Czarowne od czarnego kota

To pozdrawiam.