Gagulka czuje się już zdecydowanie dobrze

ma też rujkę, która zawsze dostaje w lecznicy.
Dzisiaj w nocy przeszła sama siebie, bo chciała być z maluszkami i nie odstępowała ich. Nie wiem, może czuła kocura?
Nie pozwoliłam żeby była zbyt blisko nich, ale gdy tylko ją przełożyłam dalej, to szybko do kotków z powrotem. Maleńtaski tak pięknie mruczały porozciągane na łóżku i może ona do tego mruczenia tak lgnęła?
Za długo tego było, bo to noc przecież i powinno się spać, przynajmniej ja z córką. Gagusia została wyniesiona spać do drugiego pokoiku do tż.
Jak do tej pory, żaden już nie zachorował, bo bardzo się bałam o Niunię białaczkową i Lusię astmatyczkę.