Djuna, Zojka, Dżo i Broszka w domach. Niania i Krzywy u nas.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 07, 2010 17:23 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Drzwi Serca Otwarte dla Zoi? A!

violavi pisze:
BarbAnn pisze:u mnie Srebek wariuje jak mu dam powąchac pewne ziołowe tabletki
no ale one mają walerianę w składzie

Chyba mam te same tabletki i moje koty na ich punkcie szaleją.
Jak tylko usłyszą, że otwieram pudełeczko to stoją przy mnie i "sępią". :mrgreen:

Korciaczki - na drogę można podać kotce takie uspokajacze od weta, nie wiem jak to się nazywa, popytajcie. (chyba coś na S.)

Naszego Kajtusia żadna waleriana nie rusza :mrgreen: Odkręca "kota"ogonem i wychodzi :mrgreen: Ale za to jakie ma jazdy po środkach uspokajających,lub nasennych :twisted: Po suficie lata :twisted: W transpotrerku totalny wariat (do weta na Białobrzeską jeździmy późnym wieczorem,jak skończą się korki,prawie jak na sygnale :mrgreen: ) Próbowaliśmy mu kiedyś podać od weta lekkie środki uspokajające,ale efekt odwrotny :evil: Kot wariat (transporter do wyrzucenia)ludzie na środkach od bólu głowy :mrgreen:
Jak pojechaliśmy z Kajtusiem (około 7 m-ca) do kardiologa ,to pan doktor,aby go zbadać podał mu środki uspokajające jak dla dużego psa :!: ,a Kajtek żadnej reakcji :twisted: Załatwił nas,doktora,trzy stażystki :mrgreen: Podobno po powrocie do domu miał "paść na pysk" i przespać następne godziny,ale gdzie tam....całą noc latał po sufitach :twisted: .Po kastracji znów to samo....od tamtej pory unikamy wszelkich środków uspokajających...chyba,ze dla nas :mrgreen:


Trzymamy mocno kciuki za bezstresowe dostarczenie Zojki do nowego domku i aby jej się w Szczecinie cudownie żyło :ok: :ok: :ok:
Fotki dziewczyn są super rewelka :ok: :ok: :1luvu:

Agnes128

 
Posty: 949
Od: Pt paź 26, 2007 19:23
Lokalizacja: Józefów/koło Otwocka

Post » Śro lip 07, 2010 18:13 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Drzwi Serca Otwarte dla Zoi? A!

W piątek przyjeżdżam po Zojeczkę.

To będzie kawał drogi, ale na szczęście mam w tej kwestii doświadczenie z kotem nagminnie miauczącym więc damy radę. Trzymajcie dodatkowo kciuki. Jedziemy w nocy, więc nie powinno być tak strasznie tłoczno :)

Strasznie się cieszymy na przyjazd małej. Przy okazji mamy umówioną wizytę u weta na szczepienie. Generalnie wszystko na nią już czeka, nic tylko się zadomowić :)
Obrazek

Meruee

 
Posty: 188
Od: Czw maja 20, 2010 18:34
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 07, 2010 20:00 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Drzwi Serca Otwarte dla Zoi? A!

Meruee pisze:W piątek przyjeżdżam po Zojeczkę.

To będzie kawał drogi, ale na szczęście mam w tej kwestii doświadczenie z kotem nagminnie miauczącym więc damy radę. Trzymajcie dodatkowo kciuki. Jedziemy w nocy, więc nie powinno być tak strasznie tłoczno :)

Strasznie się cieszymy na przyjazd małej. Przy okazji mamy umówioną wizytę u weta na szczepienie. Generalnie wszystko na nią już czeka, nic tylko się zadomowić :)

:ok: :ok: :ok:

Agnes128

 
Posty: 949
Od: Pt paź 26, 2007 19:23
Lokalizacja: Józefów/koło Otwocka

Post » Śro lip 07, 2010 20:36 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Drzwi Serca Otwarte dla Zoi? A!

Agnes128 pisze:
Meruee pisze:W piątek przyjeżdżam po Zojeczkę.

To będzie kawał drogi, ale na szczęście mam w tej kwestii doświadczenie z kotem nagminnie miauczącym więc damy radę. Trzymajcie dodatkowo kciuki. Jedziemy w nocy, więc nie powinno być tak strasznie tłoczno :)

Strasznie się cieszymy na przyjazd małej. Przy okazji mamy umówioną wizytę u weta na szczepienie. Generalnie wszystko na nią już czeka, nic tylko się zadomowić :)

:ok: :ok: :ok:

:mrgreen: :mrgreen: nawet nie wiecie, jak sie ciesze :1luvu: :1luvu:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro lip 07, 2010 20:37 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Drzwi Serca Otwarte dla Zoi? A!

Agnes128 pisze:
Kociara82 pisze:Zojeczce zrobie tez, jak beda fotki po zdjeciu kubraczka :)

Nie zapomnij zrobić ze spadochronem :mrgreen:

8O :?: :?: z jakim spadochronem? :oops: nie czaje o co biega :oops:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro lip 07, 2010 21:45 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Drzwi Serca Otwarte dla Zoi? A!

zobaczyłam zdjęcia z 1. strony wątku - szalenie piękne! :1luvu:
pewnie w całym wątku jest ich więcej, postaram się zajrzeć, jak znajdę siły... padam dzisiaj.

i moje kciuki za Dju i Zojkę! :ok:
ObrazekObrazek

Wcześniej na forum jako "qlenka"

rudomi

Avatar użytkownika
 
Posty: 1955
Od: Sob lis 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 07, 2010 22:59 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Drzwi Serca Otwarte dla Zoi? A!

Obrazek dobrej nocki slicznym kiciusiaom

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Czw lip 08, 2010 7:09 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Drzwi Serca Otwarte dla Zoi? A!

Meruee pisze:W piątek przyjeżdżam po Zojeczkę.

To będzie kawał drogi, ale na szczęście mam w tej kwestii doświadczenie z kotem nagminnie miauczącym więc damy radę. Trzymajcie dodatkowo kciuki. Jedziemy w nocy, więc nie powinno być tak strasznie tłoczno :)

Strasznie się cieszymy na przyjazd małej. Przy okazji mamy umówioną wizytę u weta na szczepienie. Generalnie wszystko na nią już czeka, nic tylko się zadomowić :)

Mocne kciuki za szczęśliwą drogę i nowe życie Zojeczki :ok: :ok:
Merue, to Ty nie z Wrocka?
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lip 08, 2010 8:44 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Drzwi Serca Otwarte dla Zoi? A!

Zojko strasznie się cieszę, że Ci się udało, dobrej podróży :ok: .
Odkąd zobaczyłam Zojeczkę to wiedziałam, że to kocisko długo nie zagrzeje miejsca u Was - jest taka śliczna :1luvu:

miłka

 
Posty: 1390
Od: Pon gru 08, 2008 13:48
Lokalizacja: Rybnik/Katowice

Post » Czw lip 08, 2010 8:46 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Drzwi Serca Otwarte dla Zoi? A!

mar9 pisze:
Meruee pisze:W piątek przyjeżdżam po Zojeczkę.

To będzie kawał drogi, ale na szczęście mam w tej kwestii doświadczenie z kotem nagminnie miauczącym więc damy radę. Trzymajcie dodatkowo kciuki. Jedziemy w nocy, więc nie powinno być tak strasznie tłoczno :)

Strasznie się cieszymy na przyjazd małej. Przy okazji mamy umówioną wizytę u weta na szczepienie. Generalnie wszystko na nią już czeka, nic tylko się zadomowić :)

Mocne kciuki za szczęśliwą drogę i nowe życie Zojeczki :ok: :ok:
Merue, to Ty nie z Wrocka?



Ja z Wrocka, ale moi rodzice ze Szczecina, a to do niech jedzie Zo ;)
Ja tu odgrywam rolę uniżonego sługi i szofera :mrgreen:
Obrazek

Meruee

 
Posty: 188
Od: Czw maja 20, 2010 18:34
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 08, 2010 8:47 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Drzwi Serca Otwarte dla Zoi? A!

Korciaczki pisze:I w ogóle okazało się, że Zoja ma "narkomańskie" zapędy: namietnie podwąchuje Domestos, kiedy coś się nim myje, a potem wyrabia różne dziwne rzeczy, z jeżdżeniem na plecach po podłodze włącznie :ryk:

No, a ja myślałam, że tylko ja ma tak ześwirowanego kota :lol:

Domestosa dolewam dosłownie kroplę do wody z płynem do mycia podłóg, a i tak mam maupę natychmiast zmaterializowaną tuż obok.
Tarzanie się po mokrej podłodze i biegi przełajowe z niewyrabianiem na zakrętach, to norma przy sprzątaniu :twisted: :D

To samo przy myciu kuwety. Wyganiam ją z łazienki, ale potem musi się obowiązkowo położyć w suszącej się, pustej kuwecie :| :mrgreen:

Za Zojkę i za Dju nieustające :ok:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Czw lip 08, 2010 8:49 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Drzwi Serca Otwarte dla Zoi? A!

O matulu, zaglądam i jakie wieści wspaniałe!!! Zojeczko :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 08, 2010 9:03 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Drzwi Serca Otwarte dla Zoi? A!

Aaaa ... ! To już jasne skąd Wrocław a skąd Szczecin :ok:
Meruee, rodzice będą mieli z Zojeczki na pewno wielką pociechę :ok:
Przed drogą i w trakcie najlepiej mało karmić, jak już to malutkimi porcyjkami, ale dawać kilka razy pić. No i super sprawa - podkłady jednorazowe. Jak się COŚ wydarzy, zwijasz do reklamówy, a potem do kosza. Są w aptece w kilku rozmiarach - do transporterka warto kupić ten najmniejszy, kilka sztuk. Są w aptekach na sztuki lub pięciopaki. To kwestia kilku złotych.
Moje w czasie wyjazdów wakacyjnych nigdy nie chcą się kuwetować w samochodzie, patrzą na mnie wtedy tak 8O :mrgreen:
Wszystkiego dobrego ! :1luvu:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Czw lip 08, 2010 9:23 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Drzwi Serca Otwarte dla Zoi? A!

Ja myślę, że Zoja da radę... Będzie to męczące, ale da radę... Zwłaszcza, jeśli stawką jest dobry domek, to warto...
Kupimy te podkłady, też o tym myślałyśmy.
Dziękujemy za porady.

A co do Djuny.
Od wczoraj wieczorem Djuna znowu łaskawa - przyszła na kolanka, spała troche zee mną, trochę u Wery ( nie wiem, może
"podsłuchała", że Zoja wyjeżdża :wink: .
Już kilka razy myślałyśmy o adopcji Djuny.
Pomimo, że jest zgredliwa czasem i ma parę innych przywar, to lubimy ją.
Podoba nam się równiez z wyglądu, jeśli to ma jakieś znaczenie.
Ale
tak sobie myślimy,
że Djuna nie jset u nas do końca szczęśliwa.
I nie wiemy, czy będzie.
Nie mamy nawet balkonu.
Myślałyśmy ew. o zakupie szeleczek i wychodzeniu z nią wieczorami, żeby ją trochę odfrustrować
bo ona ewidentnie, zwł. po śniadanku, chce wyjść na spacerek.
Ale ponoć trudno wsadzić starszego kota w szelki.
Ponoć w takich szelkach koty "pełzają" po podłodze i ani kroku dalej.
No i u nas jest pies.
Powiedzmy, że krwe sie nie leje
ale
nawet dla Kory nie jest to dobre
taki kot, który nie-bardzo-lubi-psy.

Tak, jak pisałam będziemy próbować jednak.
Djuna jest pięknym kotem, z charakterem.
Wiem, że niektórzy na zdjęciach mogli się dopatrzeć trochę zwisającego brzuszka, trochę też wyrudziałego...
To znak czasu - Djuna nie jest jednak już podlotkiem.
Ale mimo wszystko jest piękna, ma nardzo przenikliwe, mądre spojrzenie.
Będziemy próbować. Moze zadzwonimy do Metra - często dzwonią ludzie z Warszawy, a tam na ogół dobre domki, i trafiają się wychodzące...
Na spokojnie jeszcze będziemy szukać.
Martwiłam się, że Djuna będzie cierpieć z powodu ew. zmiany "właściciela", bo jest u nas już trochę, ale ktoś mnie pocieszył, że niejeden kot siedzi na tymczasie długo i potem, jeśli znajdzie się odpowiedni człowiek, to jest wszystko ok.
I kot przystosowuje się do nowego miejsca i Pańci.

Jeś u nas zostanie, to też dobrze. Tylko szkoda nam, że nie będziemy mogli już więcej pomóc żadnemu innemu zwierzakowi.
Djunę ewidentnie rozstraja obecność innego osobnika.

Będzie jak ma być
a póki co
słonecznego, pogodnego dnia wszystkim :kotek:
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Czw lip 08, 2010 9:26 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Drzwi Serca Otwarte dla Zoi? A!

Meruee pisze:
mar9 pisze:
Meruee pisze:W piątek przyjeżdżam po Zojeczkę.

To będzie kawał drogi, ale na szczęście mam w tej kwestii doświadczenie z kotem nagminnie miauczącym więc damy radę. Trzymajcie dodatkowo kciuki. Jedziemy w nocy, więc nie powinno być tak strasznie tłoczno :)

Strasznie się cieszymy na przyjazd małej. Przy okazji mamy umówioną wizytę u weta na szczepienie. Generalnie wszystko na nią już czeka, nic tylko się zadomowić :)

Mocne kciuki za szczęśliwą drogę i nowe życie Zojeczki :ok: :ok:
Merue, to Ty nie z Wrocka?



Ja z Wrocka, ale moi rodzice ze Szczecina, a to do niech jedzie Zo ;)
Ja tu odgrywam rolę uniżonego sługi i szofera :mrgreen:

no tak, taka ślicznotka MUSI mieć :lol: :1luvu: :ryk:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 157 gości