Kotunia jest bardzo bardzo milusińska, czuje się świetnie. Na razie zdjęć nie będe mogła uzyskać, bo Kasia pojechała na dwutygodniowy urlop, a Asia /właścicielka hoteliku/ jest sama. Chyba, że uda mi się podjechać na wolnym czasie - którego nie ma w ogóle - bo pracuję do 15.30, a później "obsługuję" psiaki powodziowe codziennie od 19.30.
Ale kto wie, kto wie bo szansa na super domek dogomaniacki jest

na razie ciiiiiichoooooooooo