Od wczoraj nie umiem przestać ryczeć. Do końca wierzyłam, że da się coś zrobić.
Gdyby nie dzonss i Kruszyna Witusia czekałby ciężki los związany z powrotem do schronu. Dziewczyny stanęły na czubku i uratowały Go. FIP najprawdopodobniej był związany z drugą przeprowadzką w ciągu tak krótkiego czasu

Więc gdyby wrócił do schronu, prawdopodobnym jest, że też by się u nas pochorował. I to, co by Go tu czekało, chorego byłoby tragiczne.
Dziewczyny uratowały Witusiowi życie, cokolwiek się później nie stało.
I za to, im obu gorąco dziękuję. Wiem, że zrobiły wszystko co było możliwe.
Nie wiem czy to z mojej strony bez serca, ale poprosiłam wetów o sekcję i badanie w kierunku potwierdzenia 100% FIPa. Muszę wiedzieć, czy przegrałyśmy faktycznie z FIPem czy ponownie z wetami...