Dzisiaj byliśmy u weterynarza po pierwsza dawke szczepionki niestety domięsniowej więc troche bolało, ale ogólnie Felek był chyba najgrzeczniejszym kotem pod słońcem. Połaził trochę po stole, dał się wszędzie obejrzeć i oczywiście mruczał przy tym jak szalony

Zrobiłyśmy dzień wolny od psikania Imaverolem, więc można było zdjąć abażur. Efekt - kot szczęśliwy, żywy, wesoły i mała przytulanka się z niego zrobiła (w przerwie między zabawami).
Stare zmiany wyglądają lepiej, pojawiło się trochę nowych ale Felek nie zachowuje się jak chory kotek więc na pewno szybko z tego wyjdzie
