Małe w stadninie.Zamknięte w siodlarni z kuwetą jedzonkiem i wodą do picia.Przez tydzień będą się przyzwyczajać.Później będą mogły zacząć zwiedzać.
Violu-ogłoszenia niech zostaną-zawsze jak znajdzie się dom to można je przenieść.
Wczoraj odebrałam kocura do kastracji-całą noc przesiedział u mnie w transporterze,dzika dzicz,o 8 jedzie do weta.
Rózia kiepska-wet mówi że czegoś takiego nie widział.Martwimy się czy to nie FIP.Ale ona taka malutka że jeszcze czekamy z robieniem punkcji

.Na razie antybiotyki i pasty.Je normalnie biega,załatwia się,nie ma gorączki.Ale brzuszek tragiczny.