Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 01, 2010 18:54 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

M :kotek: "O w mordę! Gorąco!"

Obrazek

E :kotek: "Noooo! Spociłam się pod pachą."

Obrazek
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 01, 2010 21:31 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

:lol:
A reszta futer to chyba pokotem w kuchni na terakocie leżała :D
U mnie podobnie... :mrgreen:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23786
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 01, 2010 22:16 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Noise i Silence owszem chłodziły się w kuchni.
Miałam ochotę dołączyć do nich i uwalić się na kafelkach. :oops:
Za to Astusiowi wcale nie było za gorąco.
Grzał futro na słoneczku, aż skwierczało.
Eh... tłuszczyk mu się wytopi i mi kot zbidnieje. :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 02, 2010 20:18 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

selene00 pisze:M :kotek: "O w mordę! Gorąco!"

Obrazek

E :kotek: "Noooo! Spociłam się pod pachą."

Obrazek

:ryk: :ryk: :ryk:
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt lip 02, 2010 21:00 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Upału ciąg dalszy. :mrgreen:

E :kotek: " Chłodku!!!!"
Obrazek

N :kotek: "Ale się pocę!"
Obrazek

"Chłodku!!!!!"
Obrazek

"Oooo trochę lepiej."
Obrazek

M :kotek: " No niewyróba!"
Obrazek

"Podmucham"
Obrazek
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 03, 2010 17:01 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

hahahaha, rewelacyjne pozy
u mnie na szczęście koty tak nie odczuwają gorąca
jednak kamienica latem ma swoje zalety :D
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 03, 2010 22:49 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Noisik jest najlepszy :lol:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23786
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 05, 2010 23:51 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

"Bardzo trudna decyzja"

Naprawdę trudna. :oops:
Otóż, moja Mama od pewnego czasu nie orientowała się w ilości futer w mojej szafie.
Uświadamianie jej zakonczyłam na Miodziu.
O Astusiu jakoś nie umiałam jej powiedzieć.
Jak pomyślałam ile będzie gadania w stylu "dziecko bój się Boga,.... zgłupiałaś, do cna... itp.", to zwyczajnie tchórzyłam. :oops:
Żeby choć była szansa, że powie to co ma mi powiedzieć RAZ, jakoś bym to przeżyła, ale widziałam, że te teksty będą wracać jak bumerang.

Astuś zamieszkał z nami tuż po Nowym Roku i od tego czasu strasznie musiałyśmy się z Kiką pilnować, by czegoś nie palnąć będąc u babci.
Fakt, że nie wypaplałyśmy graniczy z cudem, biorąc pod uwagę, że temat naszych kotów nie schodzi nam z ust. :wink: Jesteśmy obie bardzo monotematyczne.
Od dłuższego czasu zbierałam się na odwagę, by przyznać się do Astka i już.. już miałam to zrobić, a tu bach!!!... pojawiła się Epica.
No i jak zacząć? :? Odwagi potrzebowałam w zaistniałej sytuacji zdecydowanie więcej.

Dyskomfort psychiczny mnie dręczył, bo czułam się tak jakbym kłamała.
Wydręczył mnie do tego stopnia, że dziś wdziełam laptopa i pojechałam do mamy.
Kika nie zostawiła mnie samej z tym przedsięwzięciem, ale dzielnie mi towarzyszyła dodając otuchy.
Chciałam przeczytać mamie niniejszy wątek i jakoś subtelnie dojść do ostatnich rezydentów.
Ja i subtelność!! Ja i dyplomacja!! :oops:
Zamiast tego, odpaliłam kompa a na tapecie co widać?
No oczywiście! Na kanapie moi trzej kocioterapeuci!
ruru pisze:no nie mogę jacy cudni kototerapeuci, widać kompetencje w tych przepastnych oczętach:
Obrazek


Taaaaa, taki obrazek na dzień dobry, miast delikatnego przejścia do celu wizyty i kwintesencji tematu. :oops:
Oczywiście nastąpiła lawina pytań. :roll:
No nic. Pierwsze koty za płoty. :wink:
Czytając wątek mama dobrze się bawiła, choć spoglądała na mnie z mieszanymi uczuciami i troską /jak myślę o moją psychikę i poczytalność/.
Już prawie się pogodziła z myślą, że ma walnięte dziecko, to dla pełni "szczęścia" doszłyśmy do momentu zaistnienia Episi.
Grad pytań!!!
/ Matko kochana! na co ja się porwałam!! Trzeba było gębę trzymać zamkniętą! Po czorta mi to było?! Komfortu mi się zachciało! /
Miałam ochotę nawiać, tyle że nieprzywykłam.
Powiedziałam "a", skończę na ostatniej literze alfabetu.
Odpowiedziałam, opowiedziałam, przeczytałam, pokazałam.
Mama się popłakała nad losem koteczki :( , ale była moja!! :twisted:
Jak pokazałam jej zdjęcie Astusia, gdy do mnie trafił, na którym wygląda jak zdechły nietoperz, było po sprawie.
Zrozumiała.

Obrazek

Uffffffffffffffffffffffff................ :D

Tu ogromne podziękowania dla Anetki :1luvu: , której fotki skutecznie łagodziły smak gorzkiej chwilami pigułki i dla mojej córci :1luvu: , która dodawała mi otuchy, odwagi i robiła za bufor i zawór bezpieczeństwa. :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 06, 2010 7:51 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Gratulacje za odwagę :ok:
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto lip 06, 2010 8:16 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

u mnie to samo z mamą, zawsze jako ostatnia dowiaduje się o tymczasach :lol: ręce jej opadaja, bo moja siostra ma jeszcze większe zoo niż my: trzy koty, pies, rybki, zając (którego przyniosły koty), ptaszki w wolierze, chomik był ale odszedł. i dwójka dzieci 8)
ObrazekObrazekObrazek
ZAPRASZAM NA WYPRZEDAŻ U CYNAMONA I WANILII:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=134893&p=8123784#p8123784

cynamon i wanilia

 
Posty: 3580
Od: Sob maja 24, 2008 20:16
Lokalizacja: konin

Post » Wto lip 06, 2010 8:36 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Chłe, chłe, chłe :mrgreen:
Jesteście boskie wszystkie trzy - Ty, Mam i Kika :1luvu:.
Ajlowju :D.

Mój śp. Tato był utrzymywany w przekonaniu, że mamy trzy koty (a było już wówczas sześć :wink: ). Mieszkał prawie 300 km ode mnie, do Łodzi z powodu problemów zdrowtnych się sam nie wybierał, więc można było ściemniać :D. Jak delikatnie przemyciłam, że jest jeszcze czwarty kocio to stwierdził załamany: "Jarek tego nie wytrzyma". Bardzo się widać tatko obawiał, że świeżo nabyty (po latach posuchy :wink:), udany egzemplarz TŻ-a zniknie w sinej dali, a córka skończy w kocio-panieństwie na amen :D.

cynamon i wanilia pisze: moja siostra ma jeszcze większe zoo niż my: trzy koty, pies, rybki, zając (którego przyniosły koty), ptaszki w wolierze, chomik był ale odszedł. i dwójka dzieci 8)


Uwielbiam takie familie :1luvu:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 06, 2010 10:00 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Po długiej przerwie przybiegłam ugrzać serduszko i akurat trafiłam na taaaki moment :wink: :D
Gratuluję odwagi, a przede wszystkim cudownych najbliższych!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja również uwielbiam takie pozytywnie zakręcone, wrażliwe familie :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Wto lip 06, 2010 10:42 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Widzę, że nie tylko ja mam pewne niedomówienia na koncie. :ryk:
Powiem Wam, że zdecydowanie mi lepiej z tą świadomością. :twisted:
Co to jest, że czasem trudno się przed najbliższymi przyznać do przecież nieprzestępstwa.
Wczorajsza rozmowa tak mnie zestresowała i zmęczyła psychicznie, że po powrocie do domu padłam i spałam 6 godzin jak zabita.
I tak jestem niewyspana, bo w nocy buszowałam razem z moimi :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 06, 2010 12:17 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

selene00 pisze:Widzę, że nie tylko ja mam pewne niedomówienia na koncie. :ryk:
Powiem Wam, że zdecydowanie mi lepiej z tą świadomością. :twisted:
Co to jest, że czasem trudno się przed najbliższymi przyznać do przecież nieprzestępstwa.
Wczorajsza rozmowa tak mnie zestresowała i zmęczyła psychicznie, że po powrocie do domu padłam i spałam 6 godzin jak zabita.
I tak jestem niewyspana, bo w nocy buszowałam razem z moimi :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :wink:

hłehłehłehłe! siem obśmiałam jak norka :wink:
gratuluję odwagi, cieplutkie pozdro dla Kiki i Mam! no i dla Ciebie oczywiście :ok:
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 06, 2010 14:08 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Bardzo dziękujemy. :D
Jest git! :ok:
Rozmawiałam dziś z Mamą, bo uświadomienie Tatusia zostawiłam do załatwienia jej. :wink:
Tatko uświadomiony!

Mam - "Marian! Ty wiesz ile one mają kotów?!"
Tatko - :roll:
Mam - "PIĘĆ!!" / żadne tam 4 i 7/8 /
Tatko - 8O
Mam - ...... opowiastki z życia Astka i Episi.........
Tatko - " No, jak im się takie bidy trafiają ". :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia i 20 gości