^JoKot^ cz. 2

Kciuki sa caly czas

) Wbrew pozorom , młodziez jest w wiekszosci ok

**Adopcje: 12 >>**

anulka111 pisze:Kciuki sa caly czas ) Wbrew pozorom , młodziez jest w wiekszosci ok

Wiem,ze jest ok.Mają swoje demony do przezwyciężenia.Nie jest im łatwo. Na nas tez starsi gadali więc przejęlismy niejako bezwiednie pałeczkę.

anulka111 pisze:Znalazła się dobra dusza (forumowy czytacz ), która daje Glizdeczce DT.

Boże, jak się cieszę...

Aleba pisze:Relacja pierwsza klasa
Aż żałuję, że dzisiaj nie zabraliśmy Zosi ze sobą na Pragę - byłoby fotostory z łapania kota na podbierak. Też fascynująca historia.
Przy okazji muszę oficjalnie zweryfikować swoją opinię o praskich autochtonach. Na widok grupki wyrostków przed bramą trochę zwiędłam, przyznaję. Ale młodzieńcy po obejrzeniu taszczonego przez nas transporterka i podbieraka szybko zajarzyli o co chodzi, wskazali nam miejsce, gdzie kot siedzi, odcięli mu dostęp do okienka piwnicznego i dzielnie nam kibicowali przy łapania. A na koniec zainteresowali się co dalej z kotem będzie. Szok.

ASK@ pisze:
anulka111 pisze:Kciuki sa caly czas ) Wbrew pozorom , młodziez jest w wiekszosci ok

Wiem,ze jest ok.Mają swoje demony do przezwyciężenia.Nie jest im łatwo. Na nas tez starsi gadali więc przejęlismy niejako bezwiednie pałeczkę.

Pewnie, łatwo to oni nie mają, choćby z racji wieku czy zepsutych rodzin, ale czasem wystarczy pogadać do ludzi jak do ludzi..
Kiedyś, dawno temu, bo w 1988 r., miałam do czynienia z młodzieżą z domów dziecka. Któregoś dnia gadałam z takimi młodymi panienkami z Domu w Białołęce, zagadałyśmy się okrutnie, podziwiały mój dziwaczny zielony sweterek golf z rękawami do kolan, kiedy wbiegła dziewczyna do pokoju i do jednej z moich rozmówczyń, powiedzmy sobie - Zosi, powiedziała że przyszła jej matka i żeby do niej schodziła. Zosia odburknęła coś niesympatycznie i zdecydowanie widać było, że woli siedzieć i gadać ze mną, z obcą, niż spotkać się z własną matką. Pogadałyśmy jeszcze przez moment, efekt był taki, że namówiłam ją do zejścia do matki, ale zrobiła to bardzo niechętnie. Ta sytuacja wiele dała mi do myślenia

Jak widać - na lata..

Agnes128 pisze:
ASK@ pisze:DS od dzieciaków miał dziś dac znac jaką podjął decyzję. Milczy. Jak się nie odezwie, jutro rano ja zadzwonie. Prosze nie puszczać kciuków.

Są kciuki cały czas

Nie puszczam za nic...

Witam, jestem członkiem brygady łapiącej z białostockiego KOTKOWA. W czasie weekendu byłam w Warszawie. I chociaż obiecałam sobie nie rozglądać się i nie nadsłuchiwać, to nie udało się. W sobotę wieczorem wychodziłam z KINOTEKI i najpierw usłyszałam miałczenie kotki, a potem w krzakach zobaczyłam kociaczka. Dałam jeść. W niedzielę jedzonka nie było, więc wyłożyłam znowu puszkę i wlałam w pojemnik wodę. Gdyby ktoś z Was mógłby przejść się tam i sprawdić, może uda się złapać chudzinkę, whiskasową koteczkę i jej malutkiego kociaka (widziałam jednego, może ma więcej). A teraz dokładny opis miejsca, gdzie widziałam kociaka: jeżeli stoimy tyłem do PKiN na schodach od Kinoteki, to przed sobą mamy alejkę. Po prawej stronie alejki jest jakieś miejsce z rurami ogrodzone metalowym płotkiem i obsadzone krzakami. I w tych krzakach , zaraz na rogu po prawej stronie, przy ławeczce widziałam kociaka. W krzakach leżą kartony, widocznie legowisko jakiegoś bezdomnego. Bardzo proszę, sprawdźcie, może uda się złapać kocie biedki.
Serdecznie pozdrawiam i podziwiam działalność, tak trzymać :ok:

Kto idzie do kina?

Dzisiaj znajoma nakarmiła kotkę koło KINOTEKI, ale jutro rano wyjeżdza. Kotka sobie jakoś poradzi, tylko będzie miała kolejne kociaki, ale bardzo szkoda mi kociaka, był taki chudziutki. Bardzo proszę, żeby ktoś złapał kociaka, może uda się i koteczkę (na kociaka). Może ktoś mógłby przyjechać wieczorkiem i rozejrzeć się, a potem złapać rodzinkę. Marny ich los w tym miejscu :placz:

Kassja, zaznaczyłam obecność na wątku założonym przez Janę, może tam ktoś szybciej zajrzy. Pilnuj, żeby wątek nie spadał.

Poznajecie? Kto to taki duuży urósł?

Poznajemy, poznajemy!!

To takie coś malutkie z Piotrkowa i z ulotki JoKota

Śliczna kicia

Kaprys2004 pisze:Poznajemy, poznajemy!!

To takie coś malutkie z Piotrkowa i z ulotki JoKota

Śliczna kicia

Onaż. Bawiła się z nami w Grawitacji :1luvu:

**Adopcje: 12 >>**

Agneska pisze:Kassja, zaznaczyłam obecność na wątku założonym przez Janę, może tam ktoś szybciej zajrzy. Pilnuj, żeby wątek nie spadał.

mogę linka?

kassja pisze:Dzisiaj znajoma nakarmiła kotkę koło KINOTEKI, ale jutro rano wyjeżdza. Kotka sobie jakoś poradzi, tylko będzie miała kolejne kociaki, ale bardzo szkoda mi kociaka, był taki chudziutki. Bardzo proszę, żeby ktoś złapał kociaka, może uda się i koteczkę (na kociaka). Może ktoś mógłby przyjechać wieczorkiem i rozejrzeć się, a potem złapać rodzinkę. Marny ich los w tym miejscu

Złapać to jedno, większy problem co z nimi zrobić dalej. Nie mamy ich gdzie umieścić

ASK@ pisze:
Agneska pisze:Kassja, zaznaczyłam obecność na wątku założonym przez Janę, może tam ktoś szybciej zajrzy. Pilnuj, żeby wątek nie spadał.

mogę linka?

viewtopic.php?f=1&t=113678

W PKiN są etatowe koty do łapania gryzoni i jest osoba która się nimi opiekuje. Trzeba by się z nią skontaktować, czy to jest ich kot, a nawet jeśli nie, to czy mogliby objąć go opieką. Będę próbował znaleźć jakiś kontakt, ale jakby ktoś mógł też poszukać to fajnie.

Zofia&Sasza pisze:

Poznajecie? Kto to taki duuży urósł?

E tam, to jakiś inny kot musi być. :lol:

^JoKot^ cz. 2

Kto przegląda forum