Prezes, Czesio, Daisy i Megusia. Cz. 6.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 05, 2010 8:26 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Luz blues ;)

Pokazałabyś jak chodzą na smyczy jeszcze? Mój nie chce, szarpie się lub idzie na niziutkich łapkach :roll:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pon lip 05, 2010 10:00 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Luz blues ;)

Hejka :1luvu:

Obrazek
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Pon lip 05, 2010 10:34 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Luz blues ;)

Dwa balkony 8O No tym to się może w łebkach poprzewracać :wink: :lol:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pon lip 05, 2010 11:19 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Luz blues ;)

estre pisze:Osiatkować niestety nie mogę.
Ale raz dziennie na smyczy mogę wyjść, nie zbawi mnie ;)

pytanie, czy mu to wystarczy... :roll:
A Prezes tez na szelkach chodzi?

Obrazek
a tak wogole to dzien doberek kociastym :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pon lip 05, 2010 15:42 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Luz blues ;)

3 balkony mam ;)
Dwa duże, po 10m długości i jeden malutki taki 2x2m.

Czesio nie bardzo umie chodzić na smyczy, powłóczy brzucholem po ziemi.
Natomiast Prezes uwielbia. Od małego chodził na smyczy bo balkon był nieosiatkowany. Na smyczy chodziliśmy też do weta, na rączki, do windy i do weta. Uwielbiał.

Postaram się nagrać filmik :D

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lip 05, 2010 17:03 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Luz blues ;)

estre pisze:3 balkony mam ;)
Dwa duże, po 10m długości i jeden malutki taki 2x2m.



Obrazek Obrazek
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Wto lip 06, 2010 9:30 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Luz blues ;)

estre pisze:3 balkony mam ;)
Dwa duże, po 10m długości i jeden malutki taki 2x2m.

Czesio nie bardzo umie chodzić na smyczy, powłóczy brzucholem po ziemi.
Natomiast Prezes uwielbia. Od małego chodził na smyczy bo balkon był nieosiatkowany. Na smyczy chodziliśmy też do weta, na rączki, do windy i do weta. Uwielbiał.

Postaram się nagrać filmik :D


trzy balkony 8O
odstąpiłabyś chociaż ten najmniejszy :mrgreen:
Ile macie pokoi ,ze aż tyle balkonw jest :roll:

dzień dobry :1luvu:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Wto lip 06, 2010 18:58 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Luz blues ;)

Cześć :D
Mam strasznie mało czasu na net :(
Dostałam w pracy nową osóbkę do przeszkolenia, jest na okresie próbnym i jest ze mną cały dzień, więc nie mogę już siedzieć w necie :roll:
Tyle co w domu, a to nic :(

Koty dobrze :D
Ja też :D

Odnośnie balkonów:
mamy 3, mieszkanie ma 50 parę metrów, więc malutkie. Z dwóch pokoi wychodzi się na duże balkony. Na ten malutki z korytarza albo przez okno w kuchni :)

Trawko, częstuj się, ale jeden koci, ma nam zostać ;)

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lip 06, 2010 19:27 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Luz blues ;)

estre pisze:Tyle co w domu, a to nic :(

brzmi aż za bardzo znajomo... :(
a co do balkonów - to akurat plus tego osiedla ;-)
ja też miałam długi, choć jeden (ale ok 10m...), wada taka, że dość wąski...

ważne, że koty i ludzie dobrze się mają :) :ok:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Śro lip 07, 2010 9:25 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Luz blues ;)

Cześć estre :1luvu:

kasiunia773

 
Posty: 1902
Od: Nie sty 11, 2009 18:55
Lokalizacja: Heppenheim Niemcy

Post » Śro lip 07, 2010 9:29 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Luz blues ;)

hejka :1luvu:

Obrazek
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Śro lip 07, 2010 17:50 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Luz blues ;)

Cześć :)
Wróciłam z pracy, wypuściłam koty na balkon i wróciłam do domu bo mi zadzwonił telefon.
W tym czasie użądliła Czesia pszczoła.
Tarł łapkami po pyszczku, pychol spuchł z jednej strony i się uspokoiło. Znaczy spuchnięte jest, ale nie puchnie już. Ukąsiła z 20 minut temu. Wet już zamyka, na nocny dyżur chyba nie ma sensu.
Poszedł sobie pojeść przed chwilą, nie dotyka tego, wygląda nieźle to miejsce.
A Czesiek wrzeszczy, że chce na balkon :roll:

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lip 07, 2010 17:58 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Luz blues ;)

pomruczenia dla obu slodziakow :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro lip 07, 2010 18:20 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Luz blues ;)

estre pisze:Cześć :)
Wróciłam z pracy, wypuściłam koty na balkon i wróciłam do domu bo mi zadzwonił telefon.
W tym czasie użądliła Czesia pszczoła.
Tarł łapkami po pyszczku, pychol spuchł z jednej strony i się uspokoiło. Znaczy spuchnięte jest, ale nie puchnie już. Ukąsiła z 20 minut temu. Wet już zamyka, na nocny dyżur chyba nie ma sensu.
Poszedł sobie pojeść przed chwilą, nie dotyka tego, wygląda nieźle to miejsce.
A Czesiek wrzeszczy, że chce na balkon :roll:


Kurcze, a moje w takie dni upalne mają balkon cały dzień otwarty (osiatkowany)-nawet jak jestem w pracy. Aż strach pomyśleć o tych owadach, 8O ale ja np. nie mogę inaczej, bo u nas tak się nagrzewa, że nie da rady-koty i tak padają jak muchy, a co by było jakby im zamknąć balkon...
Kciuki za Czesia-jak dalej nie puchnie to chyba obejdzie się bez weta? Gdzieś tu na forum były zdjęcia takiego kota bengalskiego ukąszonego przez szerszenia-też łapa spuchła.

margo22

 
Posty: 1210
Od: Pt wrz 08, 2006 16:37
Lokalizacja: Wrocław/Amsterdam

Post » Śro lip 07, 2010 18:24 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Luz blues ;)

Wypuść na balkon 8) Już nie będzie polował na pszczoły i osy :ok:
Mój Filip to przechodził jak był młody .Możesz mu zmoczyć w tym miejscu futerko -będzie ulga -bo ochłodzi .Sprawdź czy nie widać żądła w skórze .Jak jest to usuń pęsetą :ok:
Jeszcze coś takiego znalazłam :
Można robić okłady z sody oczyszczonej, która neutralizuje kwas mrówkowy zawarty w wydzielinie wstrzykniętej przez owada i daje ulgę. Do okładów można również użyć wody z octem, amoniakiem lub kostek lodu.

Za Czesiulka :( :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Gosiagosia, MB&Ofelia i 150 gości