Kenzo vel Zusio.W domu.Nowe fotki str.17!Za TM.

trzymam kciuki. przepraszam, ze nie zagladam, ale umiera kotka z jego celi...

Żeby nie było tak minorowo to napiszę,że Zuś to straszna przylepa.Chyba wyjście do lecznicy było jednak stresem,bo zaraz wskoczył na mój fotel, położył głowę na moich stopach (bo ja nie siedzę normalnie,tylko z nogami na siedzisku) i przytulił się.Wygłaskałam,obiecałam,że nic złego już go nie spotka i chyba uwierzył,bo smacznie zasnął.Jak z resztą pozostałe, bo war okrutny,w domu sauna,oddychać nie ma czym.Ale niech tak będzie, wolę to niż przejmujący ziąb.

u mnie też koty nie wyrażały chęci wygrzewania się :wink:

Tiaaa, a Taćka się po południu rozwaliła na parapecie od zachodu :lol:

To futro to ją chyba od wszystkiego izoluje :ryk:

Tak,tak.Czytałam,że problem dostać się do gołej skóry :ryk:

Ależ to jest piękny kot.
Ale Zuś też jest ładny.Dostaje antybiotyk,ale dalej psika.To bardzo mu przeszkadza w jedzeniu.Tak się zastanawiam,czy można go odrobaczyć, skoro bierze synulox.Ma dość duży brzuch,może tam coś siedzi? Szukam już po omacku, nie wiem,jak mu pomóc.
Wczoraj leżał na moim fotelu,a więc usiadłam na kanapie,żeby mu było wygodnie.Spojrzał na mnie z wyrzutem,wstał i położył się obok mnie.Temu kotu potrzebna jest miłość,tak jak tlen.Zapewniam,nie brakuje mu jej.To mogę mu dać na pewno.

Żuś jest piękny - strasznie mi się podobają takie marmurki. To są burasy doprowadzone do perfekcji :1luvu:

Co do odrobaczenia, to najlepiej z wetką ustalić. Myśmy czekali aż Delka skończy antybiotyk. Po prawdzie to tylko krótka przerwa była, ale zawsze mniejsze obciążenie dla organizmu, zwłaszcza z obniżoną odpornością. Z drugiej strony faszerować robale antybiotykiem, to też mało ekonomicznie

Jasne,że zapytam wetki, nie chciałabym zrobić mu krzywdy.Nie jestem pewna,że jest zarobaczony,to taki strzał w ciemno.A jeśli?

No właśnie - ta niepewność. Mógłby po prostu powiedzieć, co mu dolega, to życie byłoby prostsze znacznie :wink:

Ten kot pozwala mi ze sobą zrobić wszystko,chociaż wiele rzeczy mu się nie podoba.Czyścimy codziennie ząbki,staram się go przyzwyczajać,robić to metodą małych kroczków.jakoś idzie.Dostaje antybiotyk dwa razy dziennie i łyka bez problemu.Mam taką gumową gruszkę dla niemowląt i staram się mu czyścić tym zapchany nosek.Nie jest to przyjemne (dla mnie też nie),ale Zuś znosi to z pokorą.Myślę też,że on mógłby być jedynakiem,to kot,któremu człowiek jest potrzebny jak powietrze.byłby wspaniały dla spokojnej,starszej osoby,z którą mógłby oglądać telewizję siedząc obok na fotelu.On bardzo nie lubi,kiedy wychodzę z domu,patrzy na mnie z niepokojem i chętnie by poszedł ze mną.Tak jakby się bał,że nie wrócę, że go zostawię.Przedobre kocisko.Tak się zastanawiam,co musiałoby się zdarzyć,żeby Zuś ugryzł,albo podrapał.Nie mam pojęcia.

Zusio jest bardzo fajny
i do tego jest nianią dla malutkiej, a to zaleta nie do przecenienia

Wklejam zdjęcie zrobione dziś rano.Po szaleństwach wczesnorannych?nocnych? apetyt dopisywał.

Boję się to napisać,ale chyba antybiotyk zaczyna działać :lol:

Zuś już prawie wcale nie kicha i oczko nie łzawi.Oby tak dalej.
Zobaczcie,to samo wkleiłam na wątku Toli.

Witam z rana.Zuś właśnie po śniadanku,szaleje z Tolą.Ależ on ma do niej cierpliwość.To kochany,piękny kot.Niestety,krucho z adopcjami i o Zusia nikt nie pyta.Szkoda, powinien pójść do swojego domku i wreszcie mieć jakąś stabilizację.

Ewo, nie martw się - znajdziesz dom, ten najlepszy

Jak zawsze :ok:

Kenzo vel Zusio.W domu.Nowe fotki str.17!Za TM.

Kto przegląda forum