kassja pisze:Jana pisze:kassja pisze:Witam warszawskie koleżanki![]()
Jestem członkiem brygady łapiącej z białostockiego KOTKOWA. Przed chwilą wychodziłam z KINOTEKI i w krzaczkach zobaczyłam chudzieńką szarą kotkę z malutkim kociakiem. Nie widziałam, czy ma więcej kociąt. Dałam kotce trochę jedzonka (saszetkę). Czy jesteście w stanie pomóc kotce i jej dzieciom?
kassja, lepiej założyć nowy temat z bardziej szczegółowymi informacjami.
Ja nie bardzo mam jak pomóc, o tymczasowaniu nie ma mowy, jedyne co mogę to załatwić tańszą sterylkę bez przetrzymania i pomóc w łapaniu. A jeżeli kotka ma kociaki, to trzeba najpierw zająć się nimi - gdzieś je umieścić
W Warszawie jestem jeszcze dziś i wracam do Białegostoku, więc nie mam mozliwości zajmowania się kotką po sterylce. A szukaniem miejsc dla kociaków łatwiej zająć się w swoim mieście. Ja tak robię w Białymstoku.
Opiszę jak najdokładniej miejsce, gdzie była kotka z jednym kociakiem, którego widziałam:
Wychodziłam z PKiN z KINOTEKI i na wprost wyjścia jest ogrodzone miejsce z jakimiś rurami. Wokół ogrodzenia rosną gęste krzewy, przy których stoją ławeczki. Jeżeli stoimy tyłem do PKiN a przodem do ogrodzenia z rurami, to w krzakach po lewej stronie przy samym ogrodzeniu była kotka z kociakiem. Dziś idąc na głosowanie dam im jeść, ale nic więcej zrobić nie mogę. Kotka już wczoraj tak miałczała, jakby szukała kociąt. Może już jakieś straciła. Miejsce jest ruchliwe, szkoda tej kici i kociaków
Czy warszawskie koleżanki mają jakąś możliwość pomocy?