Nasze białaczkowce cz. 3

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 02, 2010 9:03 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

viewtopic.php?f=13&t=113174

Zajrzyjcie proszę na ten wątek.
Kotek prawdopodobnie ma białaczkę i grozi mu uśpienie.
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Pt lip 02, 2010 10:38 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Jedyną szansą jest, że ktoś go zaadoptuje.
U nas być nie może.

:(

Malinetshka

 
Posty: 57
Od: Pon cze 21, 2010 23:15

Post » Pt lip 02, 2010 15:54 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Malinetshka
Wg. mnie o uśpieniu w ogóle nie powinno być mowy, dopóki kot czuje się dobrze, ewentualnie jest nosicielem, bo testy wychodzące dodatnio wychodzą fałszywie dodatnie w około 20 %. Test po minimum 3 miesiącach trzeba powtórzyć, wcześniej podawać kotu preparaty pobudzające system immunologiczny i tym samym dać mu szansę na zwalczenie wirusa.. Dużo jest niestety mitów o białaczce poczytaj proszę wątek białaczkowych. Tu masz przykład, ze i z pozoru beznadziejnych przypadkach można znaleźć kotu dom, dobry dom:
viewtopic.php?f=1&t=108228&start=330
(jest więcej takich przykładów tylko trzeba cierpliwie szukać..)
Mam kota Felv +, już po uaktywnieniu się białaczki i nie żałuje czasu spędzonego na jego ratowanie, ma swoje gorsze dni, problemy, ale chowa się pięknie, żyje już od sierpnia, mimo, ze nikt nie dawał mu szans , a eutanazja miała być ulgą mu w cierpieniu.. A jest różnica pomiędzy kotem który jest tylko nosicielem (czy tak jest może tylko potwierdzić drugi test), a kotem którego białaczka już zaatakowała...
Piękny ten Karmel i jak moje, biało-rudy.. trzymam kciuki za pomyślny obrót spraw :ok:
Pozdrawiam.
lesna
 

Post » Sob lip 03, 2010 16:34 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

lesna, dzięki za posta..
Jedno, co zauważyliśmy to możliwe, że ma jakieś lekkie grzybiczne zmiany na karku... wcześniej miał przez półtora tygodnia kołnierz, żeby nie rozgryzł sobie szwów na ogonie i mamy wrażenie, że ten kołnierz wytarł mu trochę sierści. Albo zaczął się w te miejsca drapać...czy to może znaczyć, że choroba się uaktywniła? :/

Malinetshka

 
Posty: 57
Od: Pon cze 21, 2010 23:15

Post » Sob lip 03, 2010 16:36 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Aha, jeszcze jedna rzecz. Ponieważ przy pobieraniu krwi nikt nie wpadł na to, że test może wyjść dodatni (po kocie nie widać było żadnej choroby) to został po pobraniu krwi zaszczepiony p/białaczce.... + inne choroby zakaźne.
Co w takiej sytuacji? czy to źle dla niego....
weci mówili o powtórzeniu testu po 6 tyg., Ty piszesz, że 3 miesiące..... to jak to jest... kiedy wynik jest/będzie miarodajny?
Strasznie długie te wątki białaczkowe...przerażająco długie..

Malinetshka

 
Posty: 57
Od: Pon cze 21, 2010 23:15

Post » Sob lip 03, 2010 16:55 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Malinetshka, grzybica to bardzo częsta choroba, absolutnie nie musi się wiązać z białaczką.
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Sob lip 03, 2010 17:47 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

W sumie niby wiem..., ale jak przeczytałam czyjś post o białaczkowcu, że pierwszym objawem były zmiany grzybicze na skórze to jakoś to powiązałam. Oby to tylko miejscowe. I może wcale nie grzybica, tylko wytarte... a ja się nie znam :>

Malinetshka

 
Posty: 57
Od: Pon cze 21, 2010 23:15

Post » Czw lip 08, 2010 8:13 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Malinetshka pisze:Aha, jeszcze jedna rzecz. Ponieważ przy pobieraniu krwi nikt nie wpadł na to, że test może wyjść dodatni (po kocie nie widać było żadnej choroby) to został po pobraniu krwi zaszczepiony p/białaczce.... + inne choroby zakaźne.
Co w takiej sytuacji? czy to źle dla niego....
weci mówili o powtórzeniu testu po 6 tyg., Ty piszesz, że 3 miesiące..... to jak to jest... kiedy wynik jest/będzie miarodajny?
Strasznie długie te wątki białaczkowe...przerażająco długie..



Uwazm ,ze 6 tygodni to troche za mało..u nas minimalnie 2 miesiace sie czeka...w tym czasie sie kota wzmacnia,leczy jesli jest taka potrzea..


Rumcajsik dzisiaj jedzie na kastracje...skończył pół roku...
Trzymajcie kciukasy za naszego bezdomniaczka Krawacika...To niby kot sasiadów, ale własciwie stołuje sie i spi na naszym podwórku.Dzisiaj go ciachamy i robimy test...mam nadzieje,ze jest negatywny....a sasiedzi mnie mam nadzieje nie zabija...i tak sie nim nie zajmuja....leczymy go i "dbamy 'jak sie da my...
Zapomniałam dodac,ze musze go złapać... :oops:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw lip 08, 2010 9:02 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Dziękuję za informację o tych 2 miesiącach. Rudzik będzie miał stały domek od drugiej połowy sierpnia :D Wszystko nowym właścicielom przekażę.

Trzymam kciuki za Krawacika!

Malinetshka

 
Posty: 57
Od: Pon cze 21, 2010 23:15

Post » Czw lip 08, 2010 20:03 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Rumcajsik mój słodziaczek pojechał na kastracje z Krawacikiem...Krawatek dostał imie Shaj i od razu zrobilismy testy...wynik ujemny. :dance: :dance2: .Zobacze jak biochemia i morfologia....jutro...
Teraz prosze o rade.Czy szczepic tego kota"niczyjo-czyjegos"...?Czy sobie darowac?Wszak to i koszt i musiałabym go w domu trzymac chyba na czas jak sie uodparnia?Ciachnełam go i bedzie sobie mieszkał jak do tej pory....Z drugiej strony on prawie ryjkiem przy szybie spi tak chce do naszego domu wejsc,ze nie wiem co jesienia zrobie...jak leje :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt lip 09, 2010 17:23 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Decyzje podjełam na szczepic,ale szczepionek nie ma(w hurtowni0i musimy czekac....

Stan Krawatka po kastracji uległ pogorszeniu-dostał krwotoku...rano bylismy (sobota) u weta...dostał sporo zastrzyków leków, wzmacniaczy...Ma niekrzepliwość krwi...dobrze,ze sie nie wykrwawił...Na razie wszystko jest lepiej..dostalismy leki do domu...i na Supporcie jest :(
Az dziwne, bo morfologia ok, biochemia tez...a tu taka niemiła "niespodzianka'...biedny kicius...
godz.13.45...Krawacik odszedł :cry:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon lip 12, 2010 15:02 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Witajcie,
Dołączam do wątku białaczkowców z moim 10-miesięcznym kocurkiem. Test na białaczkę wyszedł pozytywny, choć kreseczka była słabiutka i po laborantki "nie mam dla Państwa dobrych wiadomości", zapytałam o co chodzi skoro test ujemny. Jednak kreska była i w połączeniu z jego słabą morfologią laboratorium stwierdziło, że wynik jest 100-procentowy. Morfologia pierwsza była 6,2 WBC i stosunek leukocytów do granulocytów 62% do 29%, co podobno jest charakterystyczne dla stanu zapalnego. Następna morfologia 4,9 WBC, 52% leukocyty, 38% granulocyty. Poza kiepskimi wynikami - żadnych objawów klinicznych. Mały może tylko mało je w porównaniu z kotami znajomych (jego dzienna dawka to 70 g mokre i niecałe 50 g suchego, które jest cały czas w miseczce) i dość dużo śpi (do 15 - 18 godzin na dobę). Zastanawiamy się nad kuracją interferonem - nasza wetka radzi poczekać 60 dni, dać kocurkowi czas na zawalczenie własnymi siłami z wirusem, potem test powtórzyć, i jeśli będzie pozytywny - zacząć kurację. Z kolei, my słyszeliśmy, że dobrze zacząć od razu, wzmocnić kocurkowi odporność. I przyszłam tu po rady, bo mam mętlik w głowie i nie wiem co robić :( Do naszej wetki mam zaufanie, ale z drugiej strony nie chcę nic zaniedbać. Z dodatkowych informacji - kocurek był szczepiony na białaczkę w styczniu.
Obrazek

Motta brak. Wszystko jest czekaniem...
Wody — uczy pragnienie.
Brzegu — morskie przestrzenie.
Ekstazy — ból tępy jak ćwiek —
Pokoju — o Bitwach pamięć —
Miłości — nagrobny Kamień —
Ptaków — Śnieg.

Emily Dickinson

fiszka13

 
Posty: 1353
Od: Czw sty 28, 2010 22:01
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 14, 2010 18:01 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Byliśmy na konsultacji... chyba miałam nadzieję, że inny lekarz powie mi, że jednak test jest przynajmniej "fałszywie dodatni"... Kreseczka ledwo widoczna, ale dla lekarskiego oka jest na pewno. No i pewnie zaczniemy kurację. Trzymajcie za nas kciuki.
Obrazek

Motta brak. Wszystko jest czekaniem...
Wody — uczy pragnienie.
Brzegu — morskie przestrzenie.
Ekstazy — ból tępy jak ćwiek —
Pokoju — o Bitwach pamięć —
Miłości — nagrobny Kamień —
Ptaków — Śnieg.

Emily Dickinson

fiszka13

 
Posty: 1353
Od: Czw sty 28, 2010 22:01
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 14, 2010 23:26 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

BOZENAZWISNIEWA pisze:godz.13.45...Krawacik odszedł :cry:

[*] Biedny kotuś... Bardzo mi przykro.

fiszka13, nawet jeśli twój kotek nie ma żadnych objawów klinicznych, to mimo wszystko powinnaś zacząć mu wzmacniać odporność jak najszybciej. Nie wiem czy w tym przypadku trzeba od razu wkraczać z interferonem. Może bardziej doświadczone osoby niech się wypowiedzą na ten temat. Na początek możesz zacząć mu podawać Scanomune, Immunodol Cat czy też ludzki odpowiednik tych leków: Beta Glukanu.

larentia

 
Posty: 307
Od: Śro lis 11, 2009 12:45
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 15, 2010 15:44 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

U nas jak Rumcajsio miał plusowy to od razu weszlismy z Interferonem ludzkim i Scanumune......potem był minusik jak wiecie....Ja bym zaczeła od razu.Na pewno ludzki nie zaszkodzi...
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, Tundra i 796 gości