Witajcie kochani!!!
U nas masa nowości i troszkę zmian.
Koty się robią codziennie bardziej miziaste, wesołe, leniwe i obdarzają nas coraz większym zaufaniem.
Momentem przełomowym był nasz wspólny, tygodniowy wyjazd na działkę (jak zrzucę zdjęcia to wstawię).
Punktami znanymi były: samochód, transporter (sztuk dwie), kuweta, pies, no i w końcu państwo (też w dwóch sztukach).
PTyśka nie chciała na początku wyjść z transportera i robiła to lękliwie ale jak zobaczyła Raksę (psa rodziców Nandini), która działkę traktuje jak drugi dom oraz Diora, który jakoś tak szybciutko poczuł się jak u siebie, to odważyła się na spacery po domu...
Oczywiście na dzień dobry zabezpieczyliśmy okna i uważaliśmy przy drzwiach ale... przed wyjazdem specjalnie w tym celu zostały zakupione smycze - wdziać koty się dały łatwo - i tu się kończą podobieństwa

Opis zmagań kotów z "dziką i nieokiełznaną" naturą był zupełnie odmienny.
Dior na początku niespokojny z coraz większym entuzjazmem eksplorował przestrzeń poza domem i nawet jak wyplątał się z uprzęży to nie uciekał. PTysia zaś najchętniej siedziała "na papugę" -wbita pazurami w bark mój lub Nandini.
Jak została "zesmyczona" na trawie to usiłowała się schować w cieniu Raksy - pewnie w jej głowie tłukły sie myśli iż kochany duży psiak, któremu kradniemy jedzenie, zganiamy z posłania i w ogóle troszkę dręczymy

zapewni nam bezpieczeństwo...
Ogólnie wyjazd był super bo mogliśmy poznać reakcję naszych milusińskich na nietypowe sytuacje.
Oczywiście wkalkulowaliśmy taką opcję, że się kociaki nie zaaklimatyzują i następnego dnia będę je wiózł do domu i tam sobie spokojnie posiedzą (opieka kocia była na "stend baju").
Od momentu wyjazdu kleiły się do nas i mam wrażenie, że to zachowanie utrzymało się nadal nawet po powrocie

W każdym bądź razie zmian sporo, jak okienne zabezpieczenia anty kocie, po moje coraz częstsze uginanie się w obliczu szantażu żywieniowego

Postaram się w miarę możliwości nadrobić zaległości w pisaniu i pokazać wam zdjęcia łobuziaków.
Razem z Nandini uważamy, że wzięcie kociaków było najlepszą decyzją na naszej wspólnej ścieżce życia i każdego dnia cieszymy się z tego powodu coraz bardziej.
Pozdrawiam wieczorną porą wszystkich miłośników forum i ciocie (oraz wujków!) Tiffany i Diora.
Semmitar