Dziękujemy
Poranna próba podania tabletki nie powiodła się...... nie miałam co prawda zbyt dużo czasu, to nie Szczyl, który zje wszystko natychmiast po wyciągnięciu ręki w jego stronę.
No nic, nie ma zalecenia, że koniecznie musi być rano, więc będziemy podawać Noskowi leki wieczorem, kiedy jest więcej czasu..... i Sitkę można spacyfikować na chwilę.
Niemożliwa jest ta dziewczyna...... nie jestem w stanie uklęknąć przed Noskiem, bo jedyne co widzę w odległości 5 cm od siebie to twarz Sitki, względnie ogon.
Chyba napisałam Małej na pw, bo tu nigdzie nie widzę, że wydaje mi się, że Sitka się nieco zaokrągliła. Bardzo mnie to cieszy, bo jak przyjechała, to wszystkie kostki było czuć. No i rozgadała się fantastycznie

A wczoraj wieczorem byłam obserwatorem bardzo miłej sytuacji...... otóż Młody bawił się z Sitką myszą na sznurku. Łowna jest laska niebywale, nooo takiego szału w oczach to jeszcze u niej nie widziałam

Skakała po łóżku, przewracała się z tą myszą w zębach, stawała na łapkach jak surykatka....... no bajka
A Nosek z podłogi gapił się na nią, łepek przekrzywiał, oj widziałam, że miał chęć się przyłączyć......
Młody podrzucił myszę Noskowi, a on popatrzył i trącił łapką

....... oczywiście Sitka wkroczyła i...... d..... blada

Ale mamy fakt!
Mamy jeszcze jeden fakt

serio, niespecjalnie! szczyl zdołał wsmyknąć się do pokoiku jak wychodziłam...... ależ został obsyczany przez Sitkę. Zabawne to było, bo wparował biegiem, jak to on..... stanął oko w oko z syczącą żmiją i zamarł. Rozpłaszczył się jak dywanik łazienkowy, pierwszy raz to widziałam, bo do Furkota startował bokiem na początku. Odkleiłam gówniarza od podłogi, nawsadzałam, że się nie włazi gdzie nie pozwalają i tyle mojego. Całą resztę poranka Szczyl spędził pod drzwiami do pokoiku..... nie na długo tego strachu wystarczyło

rękę dam sobie obciąć, że ta gangrena dołoży wszelkich starań żeby się tam znowu dostać.
Taka dygresja..... wczoraj jak wetka usłyszała jak to coś ma na imię, to było.....uuuuu to się prosi o kłopoty....szybko ją wyprowadziłam z błędu, że gorzej już być nie może
