Kolejny kot po wypadku-już w domu-PIES i Kot, poradźcie!!!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt cze 11, 2010 10:05 Re: Kolejny kot po wypadku - wizyta przedadopcyjna, kciuki!!!

Udało się!!! Dzisiaj Boluś miał z rana kastrację, a wieczorem jedzie do nowego domu, do Otwocka!!! Tak strasznie się cieszę, biedaczek był już prawie w depresji w tej klatce w komórce. Siedzi w niej od połowy kwietnia.
Żeby tylko dogadał się z psem, bo jak nie, to będzie musiał wrócić...
Trudno mi uwierzyć w to szczęście. Prowadziłyśmy już rozmowy z kocim azylem, żeby go przyjęli, bo wydawało się, że nie ma szans na dom ani tymczas dla niego.

KMagdo, nie ma szans, żeby wzięli dwójkę. Ci Państwo chcą mieć w domu kota i psa, tyle im wystarczy. Dla Bolka to i tak będzie duży stres, a drugi kot mógłby jeszcze utrudnić mu adaptację w nowym miejscu.

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw lip 01, 2010 22:17 Re: Kolejny kot po wypadku - jedzie do DOMU!!!

Boluś od 11 czerwca jest w nowym domu. Jego Ludzie bardzo go pokochali, dbają o niego i doleczają, bo okazało się, że ma jakąś infekcję, szmery w płucach, o czym nie wiedziałyśmy.

Najgorsze, że Boluś nie polubił suni, bokserki, która bardzo lubi koty. Boluś na początku jej unikał, ale ostatnio się rozbestwił i próbuje ją ustawić...Atakuje ją z nienacka, tak, że sunia się zaczęła go bać. Bolek potrafi rzucić się na nią z pazurami i ostatnio sunia bała się przejść z kuchni do pokoju, bo kotek siedział w przedpokoju i jej pilnował!

Co do ludzi, to jest bardzo przyjazny, chodzi za nową panią jak piesek, ładnie się wita i lubi głaskanie, ale potrafi też zaatakować z nienacka i podrapać. Wcześniej, jak był pod opieką Kaliny i Edyty to mu się nie zdarzało. Wszystko wskazuje na to, że jest mocno zestresowany, może psem?

Bardzo prosimy o rady, czy w tej sytuacji można coś zaradzić? W ostateczności chyba trzeba będzie szukać Bolusiowi nowego domu, czego nikt by nie chciał...Pani Bolusia mówi, że pewnie trzeba czasu, jest cierpliwa, a ja nie potrafię nic poradzić.

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pt lip 02, 2010 7:53 Re: Kolejny kot po wypadku-już w domu-PIES i Kot, poradźcie!!!

cierpliwości. Dopiero 20 ndi są razem. Kot i pies mojej przyjaciółki docierały się chyba z rok, tzn pies chciał do kota itd a kot go prał. Teraz się tolerują, ale pies musiał się w pełni podporządkować kotu, jak idzie kot to pies z drogi... na to trzeba niestety czasu...
kciuki :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
"Jeśli myślisz, że będę płakać, to masz rację... ale pamiętaj, przejdzie mi i się zemszczę."

ifciastu

 
Posty: 1952
Od: Czw kwi 15, 2010 18:21
Lokalizacja: Malbork

Post » Pt lip 02, 2010 7:58 Re: Kolejny kot po wypadku-już w domu-PIES i Kot, poradźcie!!!

ifciastu pisze:cierpliwości. Dopiero 20 ndi są razem. Kot i pies mojej przyjaciółki docierały się chyba z rok, tzn pies chciał do kota itd a kot go prał. Teraz się tolerują, ale pies musiał się w pełni podporządkować kotu, jak idzie kot to pies z drogi... na to trzeba niestety czasu...
kciuki :ok:


Nie chciałabym, żeby tak było i tam. Sunia jest fajna, miła, nie zasługuje na to, żeby w jej własnym domu gnębił ją ten kotek. Miałam taką nadzieję, że będzie wszystko OK...Prosimy o dalsze wypowiedzi, Wasze doświadczenia.

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pt lip 02, 2010 8:35 Re: Kolejny kot po wypadku-już w domu-PIES i Kot, poradźcie!!!

Mimisia pisze:
ifciastu pisze:cierpliwości. Dopiero 20 ndi są razem. Kot i pies mojej przyjaciółki docierały się chyba z rok, tzn pies chciał do kota itd a kot go prał. Teraz się tolerują, ale pies musiał się w pełni podporządkować kotu, jak idzie kot to pies z drogi... na to trzeba niestety czasu...
kciuki :ok:


Nie chciałabym, żeby tak było i tam. Sunia jest fajna, miła, nie zasługuje na to, żeby w jej własnym domu gnębił ją ten kotek. Miałam taką nadzieję, że będzie wszystko OK...Prosimy o dalsze wypowiedzi, Wasze doświadczenia.


To nie jest tak, że kot psa gnębi w domu o którym piszę. Jest to zwykłe ustalenie hierarchii w "stadzie", w tym wypadku kot stoi wyżej... Nigdy nie ma gwarancji, że się zwierzęta będą kochać, po jakimś czasie zaczną się tolerować po prostu...
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
"Jeśli myślisz, że będę płakać, to masz rację... ale pamiętaj, przejdzie mi i się zemszczę."

ifciastu

 
Posty: 1952
Od: Czw kwi 15, 2010 18:21
Lokalizacja: Malbork

Post » Sob lip 03, 2010 16:09 Re: Kolejny kot po wypadku-już w domu-PIES i Kot, poradźcie!!!

Podniosę i proszę o dalsze rady.

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pon lip 05, 2010 12:59 Re: Kolejny kot po wypadku-już w domu-PIES i Kot, poradźcie!!!

Wczoraj Bolek bardzo zaatakował Sarę, bokserkę z którą mieszka. Ona wchodziła pod łóżko, a on się na nią rzucił i wczepił, że musieli ich rozdzielać. A przedwczoraj udrapał ją w oko do krwi, aż rozciął jej lekko powiekę.

Rozglądamy się za domem dla Bolka. Pani Bolka nie oddaje go nam, tak jak gwarantuje jej umowa adopcyjna, bo wie, że kot by musiał pojechać do azylu - miał już załatwione miejsce w Nasielsku. Żadna z nas nie może dać mu domu tymczasowego, a klatka w ciemnej komórce, w której mieszkał wiele tygodni to nie jest dobry dom tymczasowy dla niego.
Ona cały czas ma nadzieję, że sprawy kocio-psie się ułożą i daje Bolkowi szansę, jednak moim zdaniem trzeba już go ogłaszać. Ta sytuacja jest stresująca dla wszystkich, dla psa, Bolka i ludzi.

Gdyby ktoś z Was chciał go przyjąć do domu, byle by bez psa, bo koty Boluś lubi (w tej chwili ma towarzystwo dwójki małych kociąt, znalezionych ostatnio pod blokiem), to się odezwijcie...

Boluś jest w ostatnich "Kocich Sprawach" - moja znajoma go tam ogłosiła, jeszcze zanim znalazł ten dom. Może to coś pomoże...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Paula05 i 85 gości