Przytulanka-jest źle, zbieramy na leczenie

A mnie generalnie wkurza głównie pani D. i pan B. Będą się - mam nadzieję - w piekle smażyć za to, co robią!

Ostatni raz,
nie mam czasu,
mam nieszczepionego kota,
mąż się dziś ode mnie wyprowadzi jeśli wrócę z kotem.
Teraz już mam prawo się wahać?

Edit: to był mój ostatni post, z mojej strony przepychanka zakończona.

gaota pisze:Ostatni raz,
nie mam czasu,
mam nieszczepionego kota,
mąż się dziś ode mnie wyprowadzi jeśli wrócę z kotem.
Teraz już mam prawo się wahać?

Nie kłóćmy się - pliiiz.

Dziewczyny - błagam....

zastanówmy się lepiej, czy jest jeszcze coś, czym konstruktywnie i realnie jesteśmy w stanie pomóc Przytulance...

a może jakiś hotel dla zwierząt, który wspólnie opłacimy.... - pewnie gadam bez sensu, ale nie wiem już, co można w tej sytuacji zrobić.....

gaota pisze:Ostatni raz,
nie mam czasu,
mam nieszczepionego kota,
mąż się dziś ode mnie wyprowadzi jeśli wrócę z kotem.
Teraz już mam prawo się wahać?

Ależ ja nie mam do Ciebie pretensji... Nie zrozumiałyśmy się. Właśnie o to chodzi. Wiele z nas nie może. Każdy ma mniej lub bardziej uzasadnione powody. Ty jesteś między młotem a kowadłem. Ale błagam, pamiętajmy, że nie tylko my nie zawsze mamy jak pomóc. To wszystko. Nie chcę się kłócić. Przepraszam. :oops:

Zofia&Sasza pisze:A mnie generalnie wkurza głównie pani D. i pan B. Będą się - mam nadzieję - w piekle smażyć za to, co robią!

Podpisuję się czterema łapami. Sama chętnie wykonałabym wyrok.

Dziewczyny, pls...

gaota, przelałam Ci 277 zł - tyle, ile do tej pory wpłynęło na moja konto...

nie wiem co zrobić....

zapytam się, czy w trybie eksperesowym mozna by mi było wstawić drzwi do kuchni.... :roll:

tylko ze mnie też nie ma w domu, a po drugie, jesli trzeba bedzie jechać na zabieg, nie mam samochodu. nie wiem co zrobić, naprawdę nie wiem...

jest na miau osobny wątek o Paluchu - bez obrazy, ale na wątku Przytulanki nie róbmy krucjaty przeciwpaluchowej, bo to nie czas i miejsce w tej chwili...

hotel to nie jest rozwiązanie... ona potrzebuje człowieka...
i to takiego, ktory wychwyci zmiany w jej zachowaniu, oddychaniu i zabierze ja wtedy...
Będę pytac o te drzwi... i o urlop...

ale ja się wycofuję, kiedy jej już nie będzie. nie mam siły już, przepraszam, po prostu już nie mogę...

Wątpię czy do hotelu przyjmą kota w takim stanie i czy przytalance będzie dobrze w takim miejscu (czy będzie miała wystarczjąco dużo człowieka przy sobie). Namawiałbym swoją karmicielkę, ale ona nie szczepi swoich kotów i ma tylko jeden pokój. Nie ma kogo prosić. Wszyscy zakoceni po kokardę i często nieobecni przez większość dnia. A jej teraz troskliwa obecność człowieka jest niezbędna.
Zwariować można z tej bezsilności...

Nawet jak wszystkie zwariujemy, to nic nie pomoże... Never, a klatka wystawowa? Białaczka ni jest BARDZO zakaźna.

Never - chwała Ci za dobre chęci, ale tak realnie - ile tego urlopu weźmiesz, jak poświęcisz czas Przytulance, skoro masz tyle kotów, a niektóre z nich w tej chwili też wymagają Twojej zwiększonej uwagi???

wiem, że to nie sztuka szukać minusów i od razu odpowiem na pytanie, które Ci się pewnie nasuwa - nie, nie mam innego pomysłu, ale boję się, że to Cię rzeczywiście dobije.....

joluka pisze:jest na miau osobny wątek o Paluchu - bez obrazy, ale na wątku Przytulanki nie róbmy krucjaty przeciwpaluchowej, bo to nie czas i miejsce w tej chwili...

proszę, dajmy teraz spokoj z Paluchem... proszę, naprawdę.....
Jeszcze gorzej jest w Celestynowie, w Korabiewicach.... a ilu wetów w lecznicach morduje koty? ile osób wyrzuca je z domów, z piwnic... nikogo to nie interesuje....
to jest wątek Przytulanki, niedługo wszystko się zakończy, proszę, wykasujcie te poty...

Zosia, ja nie chcę, zeby ona umierała w klatce.
dla moich kotow i tak ostatnio nie mam czasu, więc co to za róznica?

Przytulanka-jest źle, zbieramy na leczenie

Kto przegląda forum