
w Toruniu upalnie, mój kot zrobił rano awanturę napełniłam posłusznie miskę, powąchał śpi

Mirka jak solidarna rodzinka? bo wszyscy o niej zapomnieli czy cóś

edit: zapraszam na bazarek - można się targować

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
casica pisze:Co do moich wniosków na temat Miszy
W tym zamkniętym wątku viewtopic.php?f=1&t=103854&start=1035
9 stycznia ulvhedinn pisze (wczesniej bezskutecznie dopytywała się o niego):Dobra już wsztko wiem o białym. To albinosek, czysto biały (no aktualnie brudno )niebieskie oczy. Głuchy, niedowidzący (ale nie całkiem, wodzi spojrzeniem, mruży oczy na flesz, a nawet na lekkie światło). Ma wrzodziejące zapalenie ucha w trakcie leczenia i prawdopodobne problemy białaskowe- nadwrażliwość na światło etc. Żył na działkach, jest raczej dziki (ale myślę że do oswojenia), podobno niekuwetowy. Biedul był wytraszony, ale nawet mnie nie osyczał specjalnie...
i późniejAgnes, on był dzikim, wolnożyjącym kotem na działakach. W końcu karmicielce udało sie go złapac i przywieźć do schronu, w schronie jest krótko...
Cytaty wystarczą za komentarz do wypowiedzi zarówno Twojej, jak i Mruczeńki 1984![]()
Klusek pisze: Biały już czeka u mnie w domu na wyjazd. Jest bardzo spokojny. Przy przekładaniu tylko raz syknął i popchnięty gazetą sam wmaszerował do kontenerka. Siedzi cały czas grzecznie i ani piśnie. Potwierdzam, że kocio coś widzi. Źrenice zmieniają wielkość przy zmianie natężenia światła.
mirka_t pisze: Biały już w rękach Esti. Sam przeszedł do mojego transportera. Był bardzo grzeczny a Gibutkowa wraca już do Wrocławia. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w transport białego.
Kruszyna pisze: Potwierdzam - Gibutkowa właśnie do mnie dzwoniłaMa spostrzeżenia, iż Biały lepiej widzi w półmroku, zbyt jasne światło go razi. Ma też wrażenie, że Biały nie słyszy, nie ragował w ogóle na hałas w pociągu.
Gibutkowa pisze: Jest bardzo grzeczny i spokojny ale na pewno nie apatyczny i nie wycofany.Najpierw obserwował przez szparkę którą mu zostawiłam otwartą w ocieplaczu (i się gapił na mnie tymi cudnymi oczkami
), a potem spał. Myślałam że będą problemy z przenosinami ale jak Mirka już pisała sam wszedł do jej transporterka
(ustawiłyśmy tylko z Esti transporterki przodem do siebie zetknięte i otworzyłyśmy drzwiczki).
mirka_t pisze: Dobrze widzi i słyszy. Światło mu nie przeszkadza. W małżowinie usznej ma ogromną przetokę a w dziurach dzikie mięso. Nie ma rapy i być może uda się ucho uratować. Wątpię, aby w schronisku robiono cokolwiek przy kocie. W uszach miał świerzbowca, w sierści wielkie pchły. Ładnie je, pije i korzysta z kuwety. Jest stary i nie ma większości zębów a na pozostałych jest spory kamień. Nie wiem czy miał kontakt bezpośredni z człowiekiem, ale dzisiaj nie było już problemu z jego obsługą u weta. Dzisiaj też pierwszy raz próbowałam karmić go z ręki. Na zachętę dostał trochę gotowanej szynki i mam nadzieję, że zbytnio się do niej nie przyzwyczai.![]()
Oczywiście nie mam do nikogo pretensji o wcześniej podane informacje o kocie. Wiem jak jest w schroniskach. Jak wygląda przyjmowanie i leczenie kotów z ulicy a zwłaszcza tych niezbyt miłych. Kot w schronisku zachowuje się całkiem inaczej niż w domu nawet tak mocno zakoconym jak mój. Dlatego też trzeba zabierać koty ze schronisk do domów tymczasowych.
pixie65 pisze:Czy te cytaty wystarczą za komentarz do Twojej wypowiedzi?
casica pisze:Skróciłampixie65 pisze:Czy te cytaty wystarczą za komentarz do Twojej wypowiedzi?
A wynika z nich coś konkretnego? Np, że to kot domowy?![]()
casica pisze:Co do moich wniosków na temat Miszy
W tym zamkniętym wątku viewtopic.php?f=1&t=103854&start=1035
9 stycznia ulvhedinn pisze (wczesniej bezskutecznie dopytywała się o niego):Dobra już wsztko wiem o białym. To albinosek, czysto biały (no aktualnie brudno )niebieskie oczy. Głuchy, niedowidzący (ale nie całkiem, wodzi spojrzeniem, mruży oczy na flesz, a nawet na lekkie światło). Ma wrzodziejące zapalenie ucha w trakcie leczenia i prawdopodobne problemy białaskowe- nadwrażliwość na światło etc. Żył na działkach, jest raczej dziki (ale myślę że do oswojenia), podobno niekuwetowy. Biedul był wytraszony, ale nawet mnie nie osyczał specjalnie...
i późniejAgnes, on był dzikim, wolnożyjącym kotem na działakach. W końcu karmicielce udało sie go złapac i przywieźć do schronu, w schronie jest krótko...
Cytaty wystarczą za komentarz do wypowiedzi zarówno Twojej, jak i Mruczeńki 1984
pixie65 pisze:... Powiem szczerze - Twoja oferta (moim zdaniem) byłaby fantastycznym pomysłem dla młodego, zdrowego kota, który potrafiłby "odnaleźć się" w nowym środowisku, potrafiłby zawalczyć o swoje miejsce.
A Misza nie radził sobie już na tych działkach, gdzie został znaleziony - dlatego trafił do schronu.
Gibutkowa pisze:Tak jak pisałam wcześniej - Misza jest według mnie jedynakiem (jedynakiem jest np. kotka mojego brata - jak są inne koty w pobliżu to by człowiekowi oczy wydrapała, a jak nie ma kotów to jest miziakiem). To co zauważyłam - im więcej spokoju tym Misza się bardziej wyluzowuje.
MariaD pisze:Czy mirka_t poczyni aktywne działania w celu znalezienia mu domu, który by zechciał spróbować dać temu kotu szanse - to zupełnie inna sprawa.
Na tym forum znajdowały domu koty i ułomne i problematyczne, dzięki aktywnemu działaniu ich opiekunów.
pixie65 pisze:Nie bardzo więc rozumiem powód, dla którego Mirka miałaby podporządkować swoje decyzje o wydaniu bądź nie wydaniu kota - wirtualnym głosom. Powiem szczerze - Twoja oferta (moim zdaniem) byłaby fantastycznym pomysłem dla młodego, zdrowego kota, który potrafiłby "odnaleźć się" w nowym środowisku, potrafiłby zawalczyć o swoje miejsce.
A Misza nie radził sobie już na tych działkach, gdzie został znaleziony - dlatego trafił do schronu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 77 gości