rozmawiałam dziś z karmicielką Zezika
od kastracji i pobycie w lecznicy uspokoił się baaardzo
prawie nie opuszcza piwnicy no chyb, że akurat wygrzewa futro na słonku przed blokiem
myślę, że poradziłby sobie spokojnie w domku niewychodzącym
na dodatek jest jeszcze bardziej miziasty niż był
naprawdę domek mu potrzebny