Skrzywdzone....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 28, 2010 23:05 Re: Skrzywdzone....

spinca pisze:Wstawiam filmik z komórki, przepraszam za jakość :oops:
Chcę Wam po prostu pokazać jaka Sitka jest dzielna dziewczyna :1luvu:

http://www.youtube.com/watch?v=QUkg1gyHQrY

Sitka to klonik mojej Coco. Debeściara z niej! ;)

Piękna :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

Mała Dzikuska

 
Posty: 3376
Od: Czw lut 04, 2010 14:22

Post » Wto cze 29, 2010 5:47 Re: Skrzywdzone....

drgają , bo śnią :wink:
wiecie, oczywiście nie wiem tez co najlepsze
Ale ja miałam takie z nimi obserwacje, że wbrew pozorom, po każdej wycieczce do weta trochę się otwierały.Może ja nie byłam ich ulubienicą, ale pierwsze co po powrocie to jadły i wogole, raczej się nie cofały
Hmm
albo wet w domu, albo wizyta może z samą Sitką? ona odwazniejsza, a jesli je coś męczy to to samo i można obu wdrożyć myslę takie samo leczenie.
Może wet zaleci na początek po prostu synergal, małe tabletki powinny zjeść z masełkiem
Bo jak widac łakomczuchy z nich są.
Ale to już wet powinien przepisać lek

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 29, 2010 8:35 Re: Skrzywdzone....

No teraz mnie uspokoiłyście :)

Bardzo dobry pomysł żeby pojechać tylko z Sitką. Ona już jest total luzakiem. Nawet jak się obrazi na chwilę, to sobie poradzę.
Objawy mają dokładnie takie same. No może Nosek trudniej oddycha. I oczka ma zaczerwienione, ale czyste.
Ten katar nie jest ropny, zupełnie przejrzysty i rzadki. U dzieci to dobrze, wnoszę, że u kotów z tym akurat może być podobnie :oops:

Mówiłam jaka ze mnie d..... wołowa, albo wszystko porównuję z psami albo z dziećmi. Żenada :)

Wyczytałam gdzieś tutaj, że trzeba szybko reagować jak się coś dzieje, bo choroba u kota rozwija się błyskawicznie, ale skoro Wy nie jesteście zaniepokojone, to z męczeniem Noska poczekam.

Mała, ważyli Noska przed szczepieniem? Ile on może ważyć?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 29, 2010 8:48 Re: Skrzywdzone....

Spinco, mocno zaciskam kciuki za zdrowie Twoich podopiecznych, za pozytywne wieści od weta, no i oczywiście za Ciebie - poskramiaczkę kociastych :wink: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Wto cze 29, 2010 10:52 Re: Skrzywdzone....

nie wazylismy
na moje oko wazy z 3 kg :wink:

ale mozesz zrobic tak,że wezmiesz wagę domową, weżmiesz go na ręce-zwazysz sie z nim
a potem odejmiesz swoją wagę

albo zwaz w transporterku
a moze uda sie normalnie, solo

spinca-działasz naprawde bardzo dobrze wzorujac sie na doswiadczeniach z psami i dziecmi
w wychodzeniu ze stresu chyba jest podobnie
w nauce podawania łapy chyba nie :lol:

trzymam za weta, moze faktycznie warto wprowadzc antybiotyk
Mozesz zadzwonic najpierw do weta i powiedziec ,że przywieziesz jednego, ze sa razem od lat

jesli chodzi o rozliczenia-pisz na pw

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 29, 2010 13:21 Re: Skrzywdzone....

No dobra, to już wiem co robić.

Taka ciekawostka, może komuś się przyda...... kroiłam wołowinę na gulasz (dla nas :) ), nie umyłam rąk celowo, poszłam do pokoiku zobaczyć czy te Chanel No5 się spodoba..... muszę powiedzieć, że wywołałam niespodziewaną reakcję ze strony Noska :) noooo nie dał rady się bać, musiał zobaczyć co tak pachnie 8O świnia jestem, bo ani kawałka mięsa nie przyniosłam, ale to z kolei też celowo. Nie chcę tam wchodzić wyłącznie z żarciem w ręku (w szkoleniu psów też się tak robi, że smakołyk zawsze jest niespodzianką, nigdy z automatu) żebym jednak nie kojarzyła się tylko z jedzeniem. I druga rzecz, w tej cudnie pachnącej dłoni trzymałam szczotkę, chciałam sprawdzić jaka będzie Noska reakcja na inny dotyk niż ręka. I spodobało się :o był zdecydowanie odprężony podczas głaskania szczotką, bo czesaniem bym tego nie nazwała.

O Sitce nawet szkoda gadać, czego bym nie zrobiła, traktor i koła do góry :ryk:

Mam spostrzeżenie.... wcale nie jestem dogłębnie przekonana o wielkiej miłości łączącej strachulce. Odnoszę wrażenie, że przy Sitce Nosek się wycofuje. Pierwszy raz zobaczyłam to nęcąc Noska myszą na sznurku..... Zauważył ją, powąchał, zaczął podszczypywać ząbkami..... na co podeszła Sitka, a on natychmiast się odsunął. To samo jest przy misce, nawet jeśli on pierwszy zacznie jeść, ona podchodzi, on się odsuwa, dopiero po chwili powolutku zaczyna jeść.
Nie wiem jak w "normalnym" życiu wyglądały ich relacje, ale nie byłabym zdziwiona gdyby się okazało, ze Sitka jest małym terrorystą.
Nie wiem jak u kotów, ale u psów można (przeważnie) postawić znak równości między odwagą a pewnością siebie (nie mylić z książkowym pojęciem dominacji, a już broń boże z agresją ;) ), a patrząc na Sitkę odnoszę wrażenie, że to dość pewny siebie kot.
Poza klatką nie zastałam ich bliżej siebie niż pół metra. Może to nic nie znaczy,a może jest wyznacznikiem czegoś.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 29, 2010 13:36 Re: Skrzywdzone....

Moje dwa koty zachowują się podobnie. To znaczy jeden zdecydowanie ustępuje i wycofuje się.
Chociaż dzięki laserkowi robi postępy i czasem w zabawie potrafi wejść "przed" dominanta. Ale generalnie, gdy się z nim bawię, to gdzieś poza zasięgiem wzroku i słuchu tego drugiego :)
Z jedzeniem też tak, że pozwala młodszemu zjeść, nawet ze swojej miski (inna sprawa, że Mały tego nie nadużywa), ale poza tym to się kochają bardzo (myją nawzajem, przytulają, "walczą", gonią po domu i ogrodzie itd...)...
I to się nie zmieniło od roku (bo mniej więcej tyle czasu minęło odkąd mamy tego drugiego/dominującego).
Więc na specjalne zmiany we wzajemnych stosunkach obu Kotów u Ciebie bym nie liczyła..., ale Ty już cudu i tak dokonałaś, to kto wie? :)....
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto cze 29, 2010 13:40 Re: Skrzywdzone....

bardzo ciekawe obserwacje :). I w ogóle masz fajne podejście do zwierząt. Ja obserwuję swoich chłpoaków i ich relacje, bo jakiś czas temu miały poważny konflikt. U mnie też jest dominant Bonifcio i łagodny, uległy Antoś. Tak samo przy zabawie polując Antoś często ustępuje jak tylko Bonifcio wkracza do akcji. A jeżeli tylko go coś interesuje - zawsze wkracza. Wydaje mi się jednak, że wśród zwierząt raczej nie ma równości. One zawsze są w mniej lub bardziej widocznych zhierarchizowanych relacjach względem siebie. I tak podobno jest kotom dobrze. Nie każdy czułby się dobrze jako przywódca, ponieważ nie każdy ma tyle odwagi. Zmierzam do tego, że mimo, iż Nosek ustępuje Sitce, niekoniecznie znaczy, że nie jest mu dobrze w jej towarzystwie. Antoś jak się czegoś wystraszy, biegnie u mnie do Bonifcia i obserwuje jego reakcję. Trochę tak jak gdyby szukał potwierdzenia czy ten odgłos, który najeżył mu włosy na ogonie to faktycznie jest groźny i trzeba się bać czy nie ;). A potem podchodzi i barankuje go i oba się uspokajają. Przyglądaj się im, obserwuj. Na pewno będziesz widziała, czy faktycznie jest też tak u Ciebie. Może w chwilach zagrożenia ten mniej pewny siebie kot ma oparcie w silniejszym i tym, któremu zazwyczaj ustępuje.

Pewność siebie można zwiększać poprzez zabawy, w których kotek nieśmiały realizuje się jako kot. Czyli głównie polowanie. Tak, żeby gonił, polował i kilka razy złapał i "zamordował" wreszcie swoją zdobycz ;). Najlepiej do tego nadają się zabawki na sznurku, kiedy można naśladować zachowanie "ofiary", wzbudzać ją do ruchu i nią kierować. Albo też podawać jedzenie w ciekawy sposób, żeby musiał je sobie wydobyć, niejako zapracować na nie. Np. w jakiś zakamarkach, z których musi je sobie kotuś wydobyć łapką. Wtedy musi się napracować, a wydobyte chrupki są nagrodą. Takie kocie sukcesy budują pewność siebie i poprawiają relacje w stadzie :). Sprawdziłam :). Działa!
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 29, 2010 13:49 Re: Skrzywdzone....

O! To ważne co piszecie, bo już szłam myślami w stronę separacji..... że Sitka Noska onieśmiela itd....
Ale dobrze, przyjmuję Wasze przykłady i pozostanę na etapie obserwacji.

Z Noskiem nad zabawą będziemy jeszcze pracować, oczywiście. Sitkę mam już ochotę wypuścić na salony..... wiem, wiem, że jeszcze nie można.
Kupię taką zabawkę z jedzeniem w środku, bo jak mówiłam, to jedyna (póki co) opcja, żeby Noska zmobilizować do zwrócenia uwagi na cokolwiek.

A w ogóle oba koty są bossssskie :1luvu:
Nie wspominając o moich prywatnych osobistych futrach :1luvu:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 29, 2010 13:54 Re: Skrzywdzone....

podeślę Ci w wolnej chwili kilka fotek ze zdjęciami takich domowej roboty ustrojstw, które sobie wymyśliłam, żeby zainteresować moich chłopców i urozmaicić im posiłki :). Wyglądają, hm... nieciekawie, ale się sprawdzają :). Wystarczy kawałek tektury i np. rolki po papierze toalet. ;).

Separacja, dopóki nie ma prawdziwej agresji i wrogości na pewno nie jest konieczna. Kotki się znają, myślę więc, że już sama ich obecność wzajemnie je uspokaja.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 29, 2010 15:22 Re: Skrzywdzone....

a nie możesz wstawić tych zdjęć na forum? więcej osób by podpatrzyło :)
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto cze 29, 2010 16:00 Re: Skrzywdzone....

;) ok, jeszcze kilka zrobię i wrzucę (postaram się dzisiaj) na swój wątek - link w żółtym banerku :), żeby wątku Noska i Sitki nie zaśmiecać
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 29, 2010 17:08 Re: Skrzywdzone....

jesli chodzi o wspólny, albo osobny dom dla nich to decyzja będzie nalezeć jak najbardziej do Ciebie
Ty je poznasz najlepiej
całkiem mozliwe ,że powinny mieć osobne domy
trzeba obserwować.
Nie grozi im obcja ,że jedno zostanie samo w klatce schroniskowej-wiec temat rozłąki jak najbardziej można brać pod uwagę.
W schronisku byli dla siebie na bank wsparciem, w domowych warunkach może byc zupełnie na odwrót :wink:

miałam ,,nosa,, ,że jestes dobra w te klocki :ok:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 29, 2010 17:45 Re: Skrzywdzone....

rybcie pisze:;) ok, jeszcze kilka zrobię i wrzucę (postaram się dzisiaj) na swój wątek - link w żółtym banerku :), żeby wątku Noska i Sitki nie zaśmiecać


Byłam, widziałam. Nie nazwałabym takich cudeńków "zaśmiecaniem". Pomysły genialne :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 29, 2010 17:50 Re: Skrzywdzone....

Mała1 pisze:jesli chodzi o wspólny, albo osobny dom dla nich to decyzja będzie nalezeć jak najbardziej do Ciebie
Ty je poznasz najlepiej
całkiem mozliwe ,że powinny mieć osobne domy
trzeba obserwować.
Nie grozi im obcja ,że jedno zostanie samo w klatce schroniskowej-wiec temat rozłąki jak najbardziej można brać pod uwagę.
W schronisku byli dla siebie na bank wsparciem, w domowych warunkach może byc zupełnie na odwrót :wink:

miałam ,,nosa,, ,że jestes dobra w te klocki :ok:


Do mnie? Noooo to one długo do domu nie pójdą ;)

No, w leżenie na podłodze i gadanie głupot...... powinna być taka konkurencja na olimpiadzie ;)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Majestic-12 [Bot] i 71 gości