Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 9.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 28, 2010 21:39 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:Kot zamknięty tyle czasu w klatce czuje się w niej bezpiecznie, ale to nie jest dla niego życie. Drzwiczki klatki powinny być stale otwarte by z czasem zaufał i wyszedł.

Smutny widok kota, który nie umie żyć poza klatką.


Jesooo, kobieto. Ja jestem cierpliwa, ale nawet dla mnie to już za dużo. Femka pisała, że koty służą Mirce do czegoś tam. Tobie, podszyta hipokryzją troska o Miszę i inne koty Mirki, służy po raz kolejny do wykazania się domniemaną wyższością w kwestii opieki nad kotami, a tym samym upokorzeniu Mirki jako nieodpowiedniego opiekuna.
Mirka nigdzie nie napisała, że będzie w wieczność trzymać kota w klatce. Z drugiej strony, jestem ciekawa, jaką burzę wywołałabyś na forum, gdyby okazało się, że Misza jednak klatki nie chce opuścić i alternatywą dla takiego stanu rzeczy okazałaby się eutanazja.
Może - o co uprasza się Ciebie po raz kolejny - pozostawisz kwestie decyzji aktualnej opiekunce kota. Tobą nikt nie dyryguje, jak masz postępować ze swoimi kotami.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon cze 28, 2010 21:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Kicia582 w tej chwili najzdrowszy z kociąt jest Koczek, ten który miał dodatni test na pp. Pozostałe męczy katar, który niespecjalnie wypływa na zewnątrz. Męczy je w środku utrudniając oddychanie przez nos. Na szczęście wszystkie jedzą i wypóżniają się prawidłowo. Bardzo bym chciała aby w końcu wyzdrowiały.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon cze 28, 2010 21:44 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Kicia582 w tej chwili najzdrowszy z kociąt jest Koczek, ten który miał dodatni test na pp. Pozostałe męczy katar, który niespecjalnie wypływa na zewnątrz. Męczy je w środku utrudniając oddychanie przez nos. Na szczęście wszystkie jedzą i wypóżniają się prawidłowo. Bardzo bym chciała aby w końcu wyzdrowiały.




:ok: :ok:
ObrazekTesknie kochanie(*)Obrazek Miszka i Majka

kicia582

 
Posty: 381
Od: Pon lut 22, 2010 0:33
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon cze 28, 2010 21:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Szagi ostatnie 2,5 miesiąca życia również spędził w klatce. To dopiero było smutne.

bardzo smutne, ale trudno się zgodzić ze widok kota, ze złamana łapą zabezpieczoną tylko opatrunkiem, ganiającego po 100 m mieszaniu z kotami i skaczącego pod sufit na drapakach byłby weselszy
Misza o ile dobrze iwdze i czytam nie ma problemów z poruszaniem się,

porównywanie sytuacji Szagiego i Miszy jest doprawdy perelką - nic dodać nic ując
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 28, 2010 21:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
MariaD pisze:...Smutny widok kota, który nie umie żyć poza klatką.

Znowu muszę się zniżyć, bo nie wytrzymam.

Tu masz smutny widok. Obrazek

Ciebie ten widok nie wzruszył, nie wzięłaś Miszy. Szagi ostatnie 2,5 miesiąca życia również spędził w klatce. To dopiero było smutne.

Taka refleksja przyszła mi do głowy:
to jest kot rodowodowy,z legalnej hodowli,posiada rodowód,w czasie robienia mu tych zdjęć miał ok. 6,5 roku z czego 6 lat przesiedział w klatce.Nie był na nic chory,po prostu znaczył,a hodowcy szkoda było go kastrować bo miał cenne cechy które przekazywał potomstwu,po jakimś czasie stał sie agresywny.
Parys (imię nadane w DT)
Obrazek Obrazek

Na zdjeciu w cytacie jest Misza,kocurek zdaje sie znaleziony z ulicy,o niewiadomej przeszłości,cierpiący,chory,wymagający bolesnych zabiegów.

Dwa koty,jeden 6 lat w klatce dla kasy,drugi blizej nieokreślony czas w klatce w celu leczenia i socjalizacji.

Tak mi się samo podsumowało.
Legnica
 

Post » Pon cze 28, 2010 21:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

dalia pisze:
mirka_t pisze:Szagi ostatnie 2,5 miesiąca życia również spędził w klatce. To dopiero było smutne.

bardzo smutne, ale trudno się zgodzić ze widok kota, ze złamana łapą zabezpieczoną tylko opatrunkiem, ganiającego po 100 m mieszaniu z kotami i skaczącego pod sufit na drapakach byłby weselszy
Misza o ile dobrze iwdze i czytam nie ma problemów z poruszaniem się,

porównywanie sytuacji Szagiego i Miszy jest doprawdy perelką - nic dodać nic ując




Z roznych powodow koty przebywaja w klatkach.
ObrazekTesknie kochanie(*)Obrazek Miszka i Majka

kicia582

 
Posty: 381
Od: Pon lut 22, 2010 0:33
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon cze 28, 2010 22:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

W schronisku myślano, że Misza jest głuchy i niewidomy. Taki był jego kontakt z otoczeniem.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon cze 28, 2010 22:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Gdyby nie zmiany pozycji i pojawiające się na filmiku koty - można by sądzić, że wkleiłaś zdjęcie, nie film :wink:
A swoją drogą - jaki Misza bielutki się zrobił...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon cze 28, 2010 22:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:A swoją drogą - jaki Misza bielutki się zrobił...


Nie wiesz, że koty trzymane w klatkach bieleją [ze złości]? :mrgreen:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon cze 28, 2010 22:12 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Legnica, bardzo trafne porównanie - żaden kot nie powinien być trzymany w klatce. Oczywiście, poza koniecznością wyleczenia.
Ani w pseudohodowli (bo to miejsce nie zasługuje na nazwę hodowli), ani w żadnym innym domu.

kicia582 pisze:Nie.Trzeba czasu i cierpliwosci.Tak jak napisalam,Mirka wie co robi.

I otwartej stale klatki. :)
Agn pisze:Z drugiej strony, jestem ciekawa, jaką burzę wywołałabyś na forum, gdyby okazało się, że Misza jednak klatki nie chce opuścić i alternatywą dla takiego stanu rzeczy okazałaby się eutanazja.

Jeżeli jedynym wskazaniem do eutanazji byłaby niechęć do opuszczenia klatki - oczywiście.
Innej opcji dla takiego kota nie ma?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39277
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon cze 28, 2010 22:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:
pixie65 pisze:A swoją drogą - jaki Misza bielutki się zrobił...


Nie wiesz, że koty trzymane w klatkach bieleją [ze złości]? :mrgreen:

A ja myślałam, że to od wybielacza... :?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon cze 28, 2010 22:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:Gdyby nie zmiany pozycji i pojawiające się na filmiku koty - można by sądzić, że wkleiłaś zdjęcie, nie film :wink: ...

Ha, bo Miszę krępują otwarte drzwi klatki. W kolejnym filmiku, który się ładuje będzie odrobina ruchu, ale nie w stronę wyjścia. O nie.

Właściwie to MariaD ośmiesza się, bo niby taka zainteresowana Miszą a nie pamięta, że był jakiś czas poza klatką. Najpierw wychodził w nocy i spał na moim łóżku. Przemykał jak szczur do kuchni i przedpokoju. Nad ranem sam wracał do otwartej klatki. Potem zamieszkał w budce drapaka w pokoju kuwetkowym i prawie z niej nie wychodził. Przestał korzystać też wtedy z kuwety i załatwiał się na podstawę drapaka. Gdy w tym miejscu postawiłam kuwetę to załatwiał się obok niej.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon cze 28, 2010 22:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Mogę się ośmieszać, nie ma sprawy.

Jeżeli Misza mieszkał poza klatką, to dlaczego teraz znowu jest zamykany? Bo brudzi?

Zwykle w innych wątkach z takimi problemami radzi się by przebadać kota, popróbować ze żwirkami, ustawieniem kuwety itp. ale rozumiem, że przy 51 kotach to nie wchodzi w rachubę. Pozostaje klatka. Poszukanie mu wychodzącego, bezpiecznego domu też oczywiście nie.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39277
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon cze 28, 2010 22:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:)
Agn pisze:Z drugiej strony, jestem ciekawa, jaką burzę wywołałabyś na forum, gdyby okazało się, że Misza jednak klatki nie chce opuścić i alternatywą dla takiego stanu rzeczy okazałaby się eutanazja.

Jeżeli jedynym wskazaniem do eutanazji byłaby niechęć do opuszczenia klatki - oczywiście.
Innej opcji dla takiego kota nie ma?


Na razie chyba nie bardzo jest inna opcja - gdyby była, pewnie zostałaby wykorzystana.

Nie rozumiem słowa `oczywiście`. Co `oczywiście`? `Oczywiście eutanazja` [bo przecież żaden kot nie powinien być skazany na klatkę]? Czy może `oczywiście wywołałabyś burzę`? A co w sytuacji, gdy Misza sam nie będzie chciał opuścić klatki? Burza z powodu trzymania kota w otwartej klatce? Czy może przymusić go do bycia poza klatką zamykając mu wejście do niej?

Tak, czy inaczej - będziesz miała powód, by się czepiać. Gratuluję takiego ustawienia warunków brzegowych sytuacji, gdzie cokolwiek zostanie zrobione i tak będziesz mogła sobie potupać nóżką i wyrażać święte oburzenie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon cze 28, 2010 22:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
Agn pisze:
pixie65 pisze:A swoją drogą - jaki Misza bielutki się zrobił...


Nie wiesz, że koty trzymane w klatkach bieleją [ze złości]? :mrgreen:

A ja myślałam, że to od wybielacza... :?


Też.
Pewnie codziennie jest chlapany. :mrgreen:
Ostatnio edytowano Pon cze 28, 2010 22:29 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw i 461 gości