OTWOCK-CYRYLEK miziak ma domek! (*)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 21, 2010 11:00 Re: OTWOCK-CYRYLEK podwórkowy miziak ma domek!

Oj Cioteczki, przedwczoraj i wczoraj Cyrylek nieźle mnie wystraszył (po historii z Honorcią na wszelkie choroby kociastych reaguję niemal paniką :oops:) Przedwczoraj nie miał apetytu, rano zwymiotował, ale jeszcze się niezbyt przejęłam, bo myślałam, że po prostu się zakłaczył - dzień wcześniej dostał pastę odkłaczającą. Wyszliśmy z domu, a jak wróciliśmy wieczorkiem, okazało się, że mały nadal wymiotuje, jest osowiały i nie chce nic jeść... Dałam mu orsalitu, żeby się nie odwodnił, ale też zwymiotował - na dodatek w wymiotach znalazłam coś zielonego, jakby fragment rośliny... niby nic nie było nadgryzionego, ale znalazłam w internecie wiadomość, że bluszcz, który Mareczek ostatnio przyniósł, jest toksyczny dla kotów... (nie wiedziałam o tym wcześniej :oops: :oops: :oops: - bluszcz już stoi na balkonie, bez dostępu dla kociastych). było na tyle późno, że nasza lecznica była zamknięta, samochodu brak... Marek się zdenerwował, ale mniej niż ja (ja jestem panikarą straszliwą, on podchodzi do wszystkiego spokojniej i z reguły ma rację) i powiedział, żeby jeszcze kociastego poobserwować i rano pojechać do veta.(oczywiście, gdyby zaczęło się dziać coś groźnego, wzięlibyśmy taksówkę i pojechalibyśmy do innej, całodobowej kliniki!) W nocy Cyrylek zaszył się w innym pokoju, ale na widoku. Rano znów napoiłam go orsalitem i na szczęście nie zwymiotował. Załatwiliśmy transport i pojechaliśmy na wizytę: Okazało się, że mały ma gorączkę, zagazowane jelitka plus podejrzenie alergii pokarmowej - rozdrapał sobie bródkę i uszy... Wet podejrzewał, że Cyrylek się przytkał - dostał 4 zastrzyki, pobrano krew do analizy. Zalecenia: dawać parafinę i czekać na kupala plus wizyta kontrolna następnego dnia.
Podaliśmy parafinę, orsalit i na szczęście jest OK. Uffff..... Już wieczorem mały szukał czegoś do jedzenia, ale zgodnie z zaleceniami do dzisiejszego ranka miał głodówkę. Kocio jest jak nowo narodzony, niemal całą noc przespał na poduszce, przytulony do mojej twarzy, ilekroć się obudził - mruczał. Wyniki krwi w normie, poza podwyższonym 1 enzymem wątrobowym - (Jak zwykle nie pamiętam o który chodzi - ALAT albo ASPAT :oops: :oops: :oops: ) - mamy się nie martwić. Zmiany alergiczne też bledsze - choć mały jeszcze trochę się drapie. Nie wiem na to się uczulił - podejrzana jest nowa Purina Cat Chow którą kupiliśmy 2 tygodnie temu, oraz kocie kabanosiki :roll: no nic, na razie odstawiamy jedno i drugie i będziemy obserwować nasze czernidełko. Ja wiem, że koty się zatykają, ale po raz pierwszy doświadczyłam tego "na własnej skórze" - niby nic strasznie groźnego, ale ja jak zwykle uprawiam czarnowidztwo i nie ukrywam, że bardzo się bałam o Cyrylka - nie wyobrażam sobie, że tracimy kolejnego kota w ciągu kilku miesięcy, do tego takiego młodzika... Cyryl jest raptem kilka dni młodszy, niż Honorcia w dniu, w którym umarła. :crying: :crying: :crying: A przecież malutka też straciła apetyt i pod koniec wymiotowała... Marek stwierdził, że panikuję i miał rację, jak zwykle :roll:, ale dziś przyznał się, że mnie rozumie, bo tez się trochę bał o Cyryla.
Nadal oboje płaczemy po naszej koteńce, kilka dni temu chyba znów nas odwiedziła - Mareczkowi mignął czarny ogonek, jakby kot wskakiwał na łóżko, potem poczuł czubek ocierający się o plecy - oba nasze futerka spały pod stołem... Żyjemy dalej, bardzo kochamy nasze koty, ale "dziura" nadal pozostała - ilekroć śnią mi się nasze futra - są trzy. Na razie nie powinniśmy się dokacać - ale nie przestaję szukać. Agrafka, koteczka, która tak nam przypominała Honorcię, została rezydentką w swoim DT, nawet zachowania ma podobne do naszej kotuni, tyle, że jest mniej miziasta, ale też ustawia inne koty, a jak chce się gdzieś położyć, a miejsce jest zajęte, po prostu kładzie się NA delikwencie, który tam leży. Honorata robiła dokładnie tak samo... Szukam i mam nadzieję, że znajdę kiedyś naszą koteczkę, że coś "zapika" i będę wiedzieć, że to ona. Na razie znalazłam kilka kotek, które mi się podobają, ale czysto wizualnie - nic nie pika. Czekam więc i nie przestaję szukać. "Dziura" czeka na zapełnienie.
Cyrylek, jak tylko jestem w domu, nie odstępuje mnie niemal na krok - kiedy jestem w pokoju, on jest ze mną, jak sprzątam w kuchni - też mi towarzyszy. Kocham go bardzo (on mnie chyba też...) i cieszę się, że z nami został. Nie zastąpił Honorci, po prostu jest naszym trzecim kotem :D
ObrazekObrazek [*]Honorcia (09.2008 - 27.09.09) - wróć, najmilsza! [*] Szyluniu, nasza iskierko (05.2011 - 29.09.2011)[*]Cyrylku, czernidełko ukochane, przepraszam! Czekamy i tęsknimy! (06.2009 - 21.05.2013)[*]

maja_brygida22

 
Posty: 1407
Od: Czw sty 10, 2008 15:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 21, 2010 11:07 Re: OTWOCK-CYRYLEK podwórkowy miziak ma domek!

Dobrze,że dobrze z Cyrylkiem!
ja też bym wpadłą w panikę i to jaką :mrgreen:

Nasze kociaste ,które odeszły zostawiają dziurę w duszy i sercu. Nic ich nie zapełni.Każdy kot jest kochany dla niego samego.

Honorciu :1luvu:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon cze 21, 2010 11:15 Re: OTWOCK-CYRYLEK podwórkowy miziak ma domek!

Oj, wierzę, że mogliście się zdenerwować, pamiętając jak było z Honorcią :roll: Cieszę się, że juz OK :D

100 kocich lat w zdrowiu dla Cyrylcia :1luvu:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pon cze 21, 2010 11:45 Re: OTWOCK-CYRYLEK podwórkowy miziak ma domek!

Oj, potrafi zwierz podnieść ciśnienie. Przy własnych dzieciach też panikowałam, ale chyba nie aż tak, jak teraz.
One są takie bezbronne. Dobrze, że juz wszystko w porządku. Ufff! :ok: :1luvu:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 21, 2010 13:04 Re: OTWOCK-CYRYLEK podwórkowy miziak ma domek!

Dzięki Dziewczyny! Dzięki Wam poczułam się trochę mniej "histerycznie" - pocieszyłyście mnie, że moje wpadnięcie w panikę nie było aż tak irracjonalne i że byłabym w niej osamotniona. Na szczęście Cyrylek już bryka, przed chwilą zjadł kolejna małą porcję jedzonka i póki co (odpukać!) nie wymiotuje...

A co do moich poszukiwań, zobaczcie jakie cudeńko znalazłam w Tychach: http://www.allegro.pl/item1090306643_pi ... tychy.html - mam na myśli tę mała puchatkę - moje marzenie... małe, długowłose, krówkowe i na dodatek koteczka... :1luvu: :1luvu: :1luvu: Czemu Tychy są tak daleko?????? :crying: :crying: :crying: Nawet coś mi delikatnie piknęło w środku... :( :roll:


Nie ukrywam, że od dawna (jeszcze zanim w naszym domu pojawił się Bazylek, czyli ponad 3 lata) marzy mi się długowłosa koteczka - ale zawsze składało się inaczej. U nas w domu - same rasowe, krótkowłose dachowce, choć najkochańsze! Moja miłość do długowłosych jeszcze wzrosła, gdy u mojej Mamy zamieszkał rodowodowy syberyjczyk Sasza (swoją drogą - forumowe szkolenie rasowy=rodowodowy bardzo mi się przydało, bo moja Rodzicielka chciała kupić malucha bez rodowodu, ale udało mi się Ją przekonać, że to nie najlepszy pomysł - teraz twierdzi, że kasa wydana na Saszkę to najlepsza inwestycja w jej życiu :twisted: :twisted: :twisted: Zobaczyła kawalera na wystawie i przepadła...To była miłość od pierwszego wejrzenia. I nie miało znaczenia, że nie za bardzo mogła pozwolić sobie na aż taki wydatek - spotkała swojego kota i już! ) A ja oglądam kociaki w hodowlach i myślę sobie, że one na pewno znajdą dom. Nawet zakładając, że mam tyle kasy, żeby móc pozwolić sobie na rodowodową kotkę, chyba jednak wolałabym ją wydać na jakieś biedy. (Oczywiście ideałem byłoby mieć tyle pieniędzy, żeby wydać część na biedy a część na rasowca, cóż, pomarzyć można :twisted: ) Generalnie wymyśliłam sobie, że gdy już będziemy mogli się dokocić, będę szukać koteczki w typie rasy, żeby upiec 2 pieczenie na jednym ogniu.

Gwoli wyjaśnienia - absolutnie nie mam nic przeciwko ludziom, którzy mają koty rasowe!!!!! Lepiej mieć rasowego niż mieszańca od pseuducha nie dbającego o zwierzęta! Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam. :oops:
ObrazekObrazek [*]Honorcia (09.2008 - 27.09.09) - wróć, najmilsza! [*] Szyluniu, nasza iskierko (05.2011 - 29.09.2011)[*]Cyrylku, czernidełko ukochane, przepraszam! Czekamy i tęsknimy! (06.2009 - 21.05.2013)[*]

maja_brygida22

 
Posty: 1407
Od: Czw sty 10, 2008 15:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 21, 2010 13:33 Re: OTWOCK-CYRYLEK podwórkowy miziak ma domek!

na miau nic nie jest daleko :wink:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 21, 2010 14:06 Re: OTWOCK-CYRYLEK podwórkowy miziak ma domek!

Właśnie weszłam na stronę schroniska w Tychach - maleńka ma już dom - mam nadzieję, że najlepszy pod słońcem :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek [*]Honorcia (09.2008 - 27.09.09) - wróć, najmilsza! [*] Szyluniu, nasza iskierko (05.2011 - 29.09.2011)[*]Cyrylku, czernidełko ukochane, przepraszam! Czekamy i tęsknimy! (06.2009 - 21.05.2013)[*]

maja_brygida22

 
Posty: 1407
Od: Czw sty 10, 2008 15:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 27, 2010 21:23 Re: OTWOCK-CYRYLEK podwórkowy miziak ma domek!

Honoratko, to już 9 miesięcy bez Ciebie... :( :( :( Jeszcze nie wróciłaś, przynajmniej fizycznie - nadal czekamy... Dobrze, że czasem się pojawiasz jako duszek i czuwasz nad naszą czwórką. Kochamy Cię bardzo! :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazek [*]Honorcia (09.2008 - 27.09.09) - wróć, najmilsza! [*] Szyluniu, nasza iskierko (05.2011 - 29.09.2011)[*]Cyrylku, czernidełko ukochane, przepraszam! Czekamy i tęsknimy! (06.2009 - 21.05.2013)[*]

maja_brygida22

 
Posty: 1407
Od: Czw sty 10, 2008 15:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 28, 2010 19:00 Re: OTWOCK-CYRYLEK podwórkowy miziak ma domek!

myslisz ze to prawda z tym duszkiem? cholera, tak bym chciala moc wierzyc. ale ta bardziej sceptyczna czesc mojego ja nie pozwala mi przyjmowac nic na wiare, bez dowodow. ciezko tak jest. :cry:
ale przeciez: jak umarl jazzik, bardzo dlugo jeszcze czulam wieczorami, ze mi chodzi po lozku. wtedy reszta gromadki byla latwiejsza do ogarniecia, bo byly "tylko" cztery sztuki, z czego jedna zwykle sypia z corka. wiec mialam szanse sie upewnic, ze to zadne z tej czworki. a cos chodzilo.
a jak umarl dysio, zdarzalo mi sie, leząc w lozku, czuc jego zapach, zapach chorego kota, taki jak mial przez ostatnie tygodnie zycia. moglabym pomyslec, ze to posciel przeszla tym zapachem, bo trzymalam go przy sobie. ale czulam to tylko chwilami, na przyklad po obudzeniu, a potem juz nie. nawet tz mowil, ze raz to poczul.
no i sie znowu poryczalam. :oops:
My two American dreams. Disco [*] June 10, 2009, Jazz [*] October 16, 2005
Fiodor [*] 30.01.2011 - na zawsze w moim sercu.
Pysia [*] 18.04.2014 - moja księżniczka.

aga-zgaga

 
Posty: 1443
Od: Sob lip 04, 2009 8:28
Lokalizacja: Jozefow near Otwock

Post » Pon cze 28, 2010 20:01 Re: OTWOCK-CYRYLEK podwórkowy miziak ma domek!

Jak odszedł Tigerek to raz jeden jedyny w nocy na granicy snu czułam jak lezy na mnie. Tak jak on. Ciepły, miziaty i kochany, budzacy mnie trąceniem łapki bo czas na sniadanie. Szparkami oka też go widziałam i czułam to szturchani.Nawet rękę wyciągnęłam taka scieszona,ze jest. Zagadałam. A on zniknął choc czułam jeszcze jego ciężar i dotyk. Jestem pewna,ze to nie był Angel tylko Tiger.Tigerek przyszedł sie pozegnać. Strasznie za nim płakałam i płaczę do tej pory. Ale odszedł :cry: pamiętam,ze wtedy marzyłam by choć raz jeszcze ten ranny rytuał sie odbył, a kiedyś mnie to tak złościło momentami.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon cze 28, 2010 20:13 Re: OTWOCK-CYRYLEK podwórkowy miziak ma domek!

no to ja znowu sobie porycze. w tym nie mam sobie rownych. :oops:
obys sie nie mylila, kobieto. :crying:
My two American dreams. Disco [*] June 10, 2009, Jazz [*] October 16, 2005
Fiodor [*] 30.01.2011 - na zawsze w moim sercu.
Pysia [*] 18.04.2014 - moja księżniczka.

aga-zgaga

 
Posty: 1443
Od: Sob lip 04, 2009 8:28
Lokalizacja: Jozefow near Otwock

Post » Pon cze 28, 2010 20:38 Re: OTWOCK-CYRYLEK podwórkowy miziak ma domek!

aga-zgaga pisze:no to ja znowu sobie porycze. w tym nie mam sobie rownych. :oops:
obys sie nie mylila, kobieto. :crying:

Nawet nie dociekam czy to prawda. Chcę wierzyć,ze to był on nawet jeśli to był sen. Mnie inna prawda potrzebna nie jest. Po jego śmierci długo budziłam sie zryczana przez sen. To była taka ostatnia koszmarna noc.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon cze 28, 2010 20:45 Re: OTWOCK-CYRYLEK podwórkowy miziak ma domek!

a ja niestety potrzebuje dowodow. ktorych nigdy nie dostane. ech to moje wredne sceptyczne powatpiewajace we wszystko alter ego. :|
My two American dreams. Disco [*] June 10, 2009, Jazz [*] October 16, 2005
Fiodor [*] 30.01.2011 - na zawsze w moim sercu.
Pysia [*] 18.04.2014 - moja księżniczka.

aga-zgaga

 
Posty: 1443
Od: Sob lip 04, 2009 8:28
Lokalizacja: Jozefow near Otwock

Post » Pon cze 28, 2010 20:52 Re: OTWOCK-CYRYLEK podwórkowy miziak ma domek!

aga-zgaga pisze:a ja niestety potrzebuje dowodow. ktorych nigdy nie dostane. ech to moje wredne sceptyczne powatpiewajace we wszystko alter ego. :|

No fakt, mógłby zadzwonić, napisać... :wink:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon cze 28, 2010 20:57 Re: OTWOCK-CYRYLEK podwórkowy miziak ma domek!

oj tak prosze pani! :D
ale to wszystko jest usmiech przez lzy.
My two American dreams. Disco [*] June 10, 2009, Jazz [*] October 16, 2005
Fiodor [*] 30.01.2011 - na zawsze w moim sercu.
Pysia [*] 18.04.2014 - moja księżniczka.

aga-zgaga

 
Posty: 1443
Od: Sob lip 04, 2009 8:28
Lokalizacja: Jozefow near Otwock

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 7 gości