Julek z Włocławka

[Dyktatura]

Przepraszam za offtop

Błagam o pomoc dla tych maluszków: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=111217&view=unread#unread

[Meruee]

Słyszałam, że dom Julka ma być we Wrocku...

Tak miało być, bo Julek miał wpierw przyjechać do mnie, żeby rodzice zdążyli się przygotować na jego przyjęcie. Ale stwierdzili, że to nie ma sensu, skoro tak to wszystko opornie idzie. Dlatego Julek jedzie bezpośrednio do moich rodziców, jak tylko chappi się odezwie.

[Gretta]

Słyszałam, że dom Julka ma być we Wrocku...

Tak miało być, bo Julek miał wpierw przyjechać do mnie, żeby rodzice zdążyli się przygotować na jego przyjęcie. Ale stwierdzili, że to nie ma sensu, skoro tak to wszystko opornie idzie. Dlatego Julek jedzie bezpośrednio do moich rodziców, jak tylko chappi się odezwie.

To czekamy na wieści

[Karena]

Ewelina nie ma dostępu do neta. Prosiła, żeby przekazać, że przywiezie Julka w tę sobotę do Szczecina.

[Gretta]

Ewelina nie ma dostępu do neta. Prosiła, żeby przekazać, że przywiezie Julka w tę sobotę do Szczecina.

I co? Udało się?

[Gretta]

dubel

[Meruee]

Kochani, domek chciałaby zrezygnować z kotka. Nie jest to bynajmniej wina futerka, na które bardzo czekaliśmy, ale niepoważnego podejścia do sprawy.

Ewelina była w kontakcie z moją mamą, umówiły się na minioną sobotę, ok godziny 21 Ewelina miała dać znać, o której trzeba ją odebrać z dworca. Dała znać...rano, że jednak nie pojechała, bo ktoś coś, itd. Mama dzwoniła do niej, żeby dowiedzieć się, co w takiej sytuacji, czy umówimy się na inny termin czy jak, niestety Ewelina nie odbierała telefonu. Potem napisała sms, że zadzwoni jak będzie mogła rozmawiać. To było jakieś 2 dni temu? Od tamtej pory zero odzewu. Ja rozumiem, że brak dostępu do neta może być problematyczny, ale telefon ma i nawet jeśli jest zabiegana to sprawa adopcji kota powinna być na tyle istotna, żeby w tym pędzie znaleźć chwile na obgadanie sprawy.

Ewelina miała również możliwość transportu, który zaoferowała Greta. Nie chciała, bo wolała przywieźć kotka sama. Nie naciskaliśmy, ale w takiej sytuacji sprawa wygląda na mocno niepoważną.

Moi rodzice uznali, że kotek najwyraźniej domu nie potrzebuje, bo w przeciwnym razie Ewelina zrobiłaby wszystko, żeby jednak futrzaka oddać w dobre ręce, żeby mógł sobie już żyć spokojnie.

Jest nam bardzo przykro, bo myśleliśmy, że kotek naprawdę potrzebuje pilnie domu i że jego adopcja jest sprawą niecierpiącą zwłoki. Najwyraźniej pomyliliśmy się, szkoda bo kotek jest cudowny i miałaby naprawdę wspaniale w domu rodziców.

[Gretta]

O rany....

[Karena]

[Meruee]

No bardzo mi przykro. Naprawdę czekaliśmy na Julka, chcieliśmy pokryć koszt jego przyjazdu, mieliśmy nawet transport dla niego, ale Ewelina podchodzi do sprawy niepoważnie. Na forum jest mnóstwo kotów, które NAPRAWDĘ potrzebują domu.

[Georg-inia]

No bardzo mi przykro. Naprawdę czekaliśmy na Julka, chcieliśmy pokryć koszt jego przyjazdu, mieliśmy nawet transport dla niego, ale Ewelina podchodzi do sprawy niepoważnie. Na forum jest mnóstwo kotów, które NAPRAWDĘ potrzebują domu.

Meruee, bardzo mi przykro. I jestem wściekła, bardzo wściekła! najpierw awantura, że kot znajdzie się w schronie albo na ulicy, potem, że jednak nie, ale szuka domu na cito, a teraz to... szkoda zwierzaka, bardzo szkoda. I Was - taki dobry dom...

[gosiaa]

szlag by to

[magdaradek]

z całym szacunkiem do Eweliny - też tego nie rozumiem.
I naprawdę szkoda kota, bo ja nie wiem co z nim teraz będzie...
jak można tak nie pomyśleć o losie zwierzęcia......

[Gretta]

Cóż, najwyraźniej czegoś nie wiemy...
tylko kota żal.

[Gretta]

Karena, widzę że zmieniłaś tytuł.
Julek nadal szuka domu.
Czy można spytać, dlaczego
O co w ogóle chodzi