Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Frajda umarła.

megan72 pisze:Dziś mija rok, jak Mela jest u mnie.

Piękny jubileusz. Wszystkiego najlepszego

a komu oddać?
no jakiemuś kto ma kota na punkcie kotów oczywiście :wink:

tylko takich niestety wciąż zbyt mało
kciuki za zdrowie :ok:

Meliska waży już już 5 kg z małym hakiem. Czyli to 2 Bromby i jeszcze trochę Gacka. Chyba uwierzę, że jedzenie jest naprawdę silnym antydepresantem. Wyluzowana jest na maksa. Sika tak, że nie odrózniam już jej urobku od rezydentek. Guzów żadnych (tfu, tfu odpukać) nie widać. Normalnie zdrowa dziewucha. Już ze 3 miesiące, jak żadnych tabletek jej nie daję.

Gackowi też lepiej. Boleści poszły w niepamięć, znów świruje - może to druga młodość?. Trzecich zębów tylko brak. Łóżka próbuje bronić jak niepodległości, nawet Melisę potrafi wziąć z zaskoczenia i ostrzelać z liścia. A jak się potem szybko chowa. Błyskawica.

Megan, ten rok z Melą szybko zleciał, prawda? Pamiętam Wasze początki, łatwo nie było...
:1luvu:

No różnie to bywało. Czasem leciało szybko, czasem dłużyło się niemożebnie - szczególnie czekanie: na his-pat, na zagojenie rany, na zaprzestanie szczania gdziebądź, na pierwsze wejścia na kolana.

Muszę Melindzie pstryknąć fotę w miejscu, gdzie w zeszłym roku miała zrobione z wagą 2,6-2,7 kg. Ładny będzie zestaw.

megan72 pisze:Muszę Melindzie pstryknąć fotę w miejscu, gdzie w zeszłym roku miała zrobione z wagą 2,6-2,7 kg. Ładny będzie zestaw.

O, to prawie podwoiła wagę

i oby tak dalej :ok:

Meliska nie pozuje w sposób zdyscyplinowany, więc obawiam się, że polować na jej pozę z ubiegłego roku mogę długo.
No to dla porównania:
Tak było rok temu:

A tak jest teraz:

No i jeszcze Gacuś myjący Brombę:

I Gacuś w popołudniowym słoneczku:

jakie piękne koty :1luvu:

Piękne kociambry :1luvu:

A Meliska zmieniła nie tylko gabaryty - ma teraz zupełnie inne spojrzenie

Jeszcze na początku tego tygodnia moje dziewczyny wyczekiwały 5 rano. aby ewakuować się z sypialni i zalec w salonie(z ekspozycją wschodnią) na słoneczku. Jak wstawałam, zastawałam 'prażynki' na sofie lub parapecie. Od środy już nie polują na słoneczko, rozlewają się na terakocie w poszukiwaniu odrobiny chłodu. Nawet Bromba przestała zajmować się dzieckiem.
Dziś po raz pierwszy spławiłam dziewczyny. Wszystkie trzy po kolei. Bromba nie ma zamiaru ponawiać tego doświadczenia, ale Mela, mimo, że za pierwszym razem mało mnie nie oskórowała, teraz sama prowadzi mnie do łazienki i włazi do wanny. Najgorsze, że po kąpieli najchętniej zalegają ciesząc się chłodem na kołdrze.

W te upały koty wyraźnie zmieniły zwyczaje. Moje nie chcą leżeć na kolanach, wolą chłodny (?) parkiet.

a moje preferują kafelki w przedpokoju
i jak tu się nie potykać :wink:

Dziewczyny - zajrzyjcie na mój wątek: tam eurekę kociego chłodzenia odkryłam

Sprawdzona - polecam

Coś pięknego :1luvu:

szylkretki to cudowne i magiczne koty

Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Frajda umarła.

Kto przegląda forum