Gacek na swoim, Mizia na swoim

Już Ci mówiłam - Balbi swój rozum ma i wie , że jej skrzywdzić nie dasz.
Swoją drogą, rozczulająca to była scena. Balbi jak mały kocurek, najchętniej by się całą główką wcisnęła pod szyję ("help, ratunku, obroń mnie, powiedz im, że wyszłam. Kocham cię, tylko już mnie im nie daj").

Niestety Balbisia ma jeszcze trochę za wysoki mocznik, chociaż już spadł. Dajemy jeszcze raz Rubenal, skoro pomaga i czekamy kolejne 3 tygodnie.

Jak za trzy tygodnie będzie lepiej, lub choć bez zmian, to wtedy umawiamy się na zabieg. W sumie oznacza to, że za 3 tygodnie znowu będzie próba pobrania krwi...

No to czekamy.

To jeszcze dodam, że Balbisia żadnej traumy nie ma. Normalnie przychodzi na jedzenie i spała na krześle, a nie w jakimś tylko jej znanym kącie. Poza tym odnalazła budkę w drapaku i coraz częściej ją tam widuję.

fetyszystka:

Ktoś jedzie do weta? Ale to nie ja?

Traumy nie ma, mówisz. Świetnie. Jeszcze panna wyjdzie na ludzi, zobaczysz. A fetyszystka jest, nie ma to tamto. :ryk:

Ptysik jest boski. I ten wzrok! :ryk:

Ktoś od wczoraj zaprasza pawie pod moją nieobecność

Mam nadzieję, że to Łasik, bo były kałuże śluzu, a on ostatnio jakiś niewyraźny. Dawno nie zrzucał śluzu... Ale podejrzana jest też Balbi.

No coś Ty? Serio? A wygląda któreś "nie teges"? (no chyba nic się nie przyplątało)

Już wiem, że na pewno Łasik. On musi co jakiś czas się odflegmić. Nie robił tego od wieków. Ostatnio było wręcz słychać, że coś mu bulgocze i przeszkadza. Oby tylko on.

Balbisi wycieczki do weta chyba pomagają na psychikę :mrgreen:

Coś mi się wydaje, że zmniejszyła dystans do mnie po ostatniej wycieczce. Teraz śpi pod stołem prawie obok moich nóg i wcale jej nie przeszkadza, że się ruszam

Tak się cały czas zastanawiam, czy jakoś jeszcze można jej pomóc z tym mocznikiem. Zabrałam się za wątek nerkowy, ale tam jest o prawdziwie chorych kotach, a u niej to są wahania na granicy normy. Nie wiem, czy jakoś mogłabym jej zmodyfikować jedzonko? Pozostałe wyniki ma ok. Właściwie to ona by się już kwalifikowała do narkozy, ale ze względu na jej historię, wolimy dmuchać na zimne.

Ciekawi mnie też ciągle, czemu ona krzyczy przez sen? Nawet nie mam pojęcia, gdzie szukać info na taki temat.

Łasikowi już chyba lepiej. Wyszczotkowałam dzisiaj futrzaka. Wyszło z niego tyle futra, że poduszkę mogę komuś ofiarować.

Melduję się ,zadnego znaczenia nie uprawiam,bo nie zyczy sie nikomu ,co i dla niego niemile;) ide czytac od postu pierwszego................skarpetki juz zobaczylammmmmmmm mniam :1luvu:

» Nie cze 27, 2010 18:14 Re: ex-exmitki i inni

zabers pisze:Pierwszaaaaa. ("yes, yes, yes")

Zabers spodziewalam sie ikonki krasnoludka,a nie takiej ...ekhm...obscenicznej ciut :ryk:

» Nie cze 27, 2010 18:15 Re: ex-exmitki i inni

aga9955 pisze:ja jakos w te samoczyszczace sie nie wierze. Wole sama kupy zebrac. Poogladac, sprawdzic, skontrolowac

Wiec tradycyjnie. Lopatka i kolanka i bawimy sie w piaskownicy dwa razy dziennie razy 3 kuwetki

lub trzy razy dziennie razy dwie kuwetki :mrgreen:

anulka111 pisze:Melduję się ,zadnego znaczenia nie uprawiam,bo nie zyczy sie nikomu ,co i dla niego niemile;) ide czytac od postu pierwszego................skarpetki juz zobaczylammmmmmmm mniam

witamy i doceniamy

Co prawda doświadczenie z szukaniem czegoś śmierdzącego po pierwszym miesiącu z Ptysiem już mamy, no ale... (Ptysik nie był kastrowany i miał rozregulowane jelita - miesiąc mu zabrało nauczenie się, że istnieje kuweta - to było w poprzednim wątku eksmitków)

Przyszłyśmy na glos żalu, że nikt nie zagląda..To może możemy? :oops:

Śliczne kociaki! :1luvu:

Nie znaczymy! :mrgreen:

Gacek na swoim, Mizia na swoim

Kto przegląda forum