Dobrze, że może się w końcu przydać

Częściej słyszę "nie mów tyle"

No dobra, porcja aktualności....
Sitka myje się przy mnie, przychodzi jak zaczynam do niej gadać, rozdaje buziaki..... ucieka jeszcze ciałem jak próbuje się ją pogłaskać od góry, ale wysunięcie ręki z przodu, na wysokości jej oczu spotyka się z automatycznym włączeniem motorka i ocieraniem się o rękę pyszczkiem. Co ważne chyba, asysta przy sprzątaniu kuwety.....
......zaczyna się

sprzątaj dokładniej, o jeszcze tu, jeszcze tu..... nie zadowalają mnie efekty, więc zrobię to i tamto, żebyś przećwiczyła ruchy łopatą jeszcze raz..... (na środku pokoju, do kuwety oczywiście, przecież to nie Szczyl)
Teraz akcja Nosek..... wyszedł z klatki, pod moją nieobecność, ale liczy się fakt.
Zamelinował się za płytami DVD, przyszłam akurat z Miamorkiem......pyyyycha - to Sitka...... podeszłam do tych płyt, dałam mu powąchać i zabrałam bezczelnie jak zaczął wyciągać łepek. Schował się, więc postawiłam miskę niedaleko płyt, ale na tyle, że cały musiał wyjść żeby dosięgnąć. Sitka pomogła, bo doleciała i zaczęła glamać z takim apetytem, że kamień nie dał by rady. No to Nosek wyjścia nie miał, a w zasadzie miał, więc wylazł. Ja siedziałam w odległości około 1,5 metra i gadałam cały czas jakieś głupoty, stukałam paznokciami w podłogę, szurałam nogą. Nosek jadł, łypał na mnie spode łba, ale jadł.
Niestety wredna ciotka przysunęła płyty do ściany i wleźć już tam się nie dało. Został biedak na środku pokoju, ja przyjęłam pozycję na żółwia, żeby miał moje oczy mniej więcej na tej samej wysokości co własne i znowu gadam głupoty..... Jak odwracał wzrok stukałam w podłogę, żeby zwrócić uwagę na siebie..... jakiegoś spektakularnego końca tej relacji nie będzie, ale dla mnie akurat Nosek siedzący "nie w kącie" strzygący uszami, czyli nie zamarły w bezruchu, to i tak dużo.....
Wiem, że mogę go złapać i głaskać, ale chcę, żeby to on pewnego dnia podjął tę decyzję..... jutro spróbuję pomóc mu w podjęciu tej decyzji przy pomocy surowej wołowiny. W końcu to facet, im się zawsze wydaje, że to oni podejmują decyzję
