Przyjmiemy fajne fanty na bazarki na wroclawskie kociaste:)

[Agness78]

[jessi74]

tutaj linki do naszych najpilniejszych spraw
viewtopic.php?f=1&t=113052
viewtopic.php?f=13&t=113095
viewtopic.php?f=1&t=109673

pamiętacie tego kocurka..... majka2222 na pewno od razu go pozna ( to jej ulubieniec )


kotek jeszcze na ulicy, ale pani Zosia go łapie , kocurek ma zarezerwowane miejsce , wraz z kotką z Kleciny i koteczką ( mamusią Pysi, Layly i jeszcze jednej malusi ) pojedzie do domku z ogrodem... będzie sobie żył przy domu, w bezpiecznym miejscu... nie na ulicy... wśród samochodów

i do złapania na sterylkę koteczka na działakch przy Spiskiej.....
cdn....



ogólnie mnóstwo kotów potrzebuje pomocy.....
w Radomiu .... znam te okolice...wiem, że tam zwierzęta mają też bardzo źle... viewtopic.php?f=13&t=112666

[Agness78]

Ale się cieszę tylko żeby się złapał bo z nim łatwo nie było z tego co pamiętam
Trzymam kciuki za kotka

[jessi74]

tutaj linki do naszych najpilniejszych spraw
viewtopic.php?f=1&t=113052
viewtopic.php?f=13&t=113095
viewtopic.php?f=1&t=109673

pamiętacie tego kocurka..... majka2222 na pewno od razu go pozna ( to jej ulubieniec )


kotek jeszcze na ulicy, ale pani Zosia go łapie , kocurek ma zarezerwowane miejsce , wraz z kotką z Kleciny i koteczką ( mamusią Pysi, Layly i jeszcze jednej malusi ) pojedzie do domku z ogrodem... będzie sobie żył przy domu, w bezpiecznym miejscu... nie na ulicy... wśród samochodów

i do złapania na sterylkę koteczka na działkach przy Spiskiej.....
cdn....
koteczka już złapana i jest już po zabiegu dagmara-olga
jutro ja przejmuję kicię, na tzw. dt posterylkowy



ogólnie mnóstwo kotów potrzebuje pomocy.....
w Radomiu .... znam te okolice...wiem, że tam zwierzęta mają też bardzo źle... viewtopic.php?f=13&t=112666

[jessi74]

dzisiaj przejeżdżając zajrzałam co tam słychać na ul. Wejherowskiej ( a czego niby tam się mogłabym spodziewać ) i oczywiście...... biegające około 7 tygodniowe maluszki .....z bardzo chorymi oczkami.... widziałam trzy takie burasie.......
tym miejscem zajmowałyśmy się trochę w ubiegłym roku, wraz z Beatą i nataszą25...... zabrałyśmy wtedy stamtąd 7 maluszków......tylko TRZY przeżyły........ to była końcówka roku..... tak nam ta Wejherowska dała w kość..... że potem już nie miałyśmy siły psychicznej ani fizycznej....aby tam jeździć.... ale może jak zbierze się kilka osób uda nam się pomóc w tym miejscu. To okropne blokowisko......znieczulica...... mnóstwo ludzi siedzi na ławeczkach a obok biegające głodne i chore maluchy....
Ale maluchy trzeba zabrać.......... jak będą bardzo chorować... to zabrać chociażby po to żeby je uśpić ( pierwszy raz ja stawiam kotu taki wyrok) ale uważam że to lepsze rozwiązanie niż powolna śmierć w głodzie i chorobie, jeden maluszek ma okropnie zaklejone oczka, zjedzone już prawie przez bakterie
I pora zająć się sterylizacją kotek w tym miejscu - kocice są trzy, przynajmniej tak było na jesieni...
To straszne miejsce, karmicielki nie są przychylne sterylizacji, jak łapałyśmy maluchy na klatkę, to specjalnie karmiły w innym miejscu, żeby maluszki nie były głodne i do kletek nie wchodziły....

[jessi74]

JA WIEM, ŻE TO GRANICZY Z CUDEM....ale potrzebny dt dla tego maluszka z chorymi oczkami....
łapankę można zaplanować na piątek wieczór, lub sobotę wcześnie rano
mamy klatkę łapkę, przydałby się ktoś z samochodem....
czy jest ktoś chętny

[jessi74]

JA WIEM, ŻE TO GRANICZY Z CUDEM....ale potrzebny dt dla tego maluszka z chorymi oczkami....
łapankę można zaplanować na piątek wieczór, lub sobotę wcześnie rano
mamy klatkę łapkę, przydałby się ktoś z samochodem....
czy jest ktoś chętny

nie mamy teraz możliwości wziąć maluszka na dt możemy dt wesprzeć karmą i żwirkiem, i finansować leczenie kociaka w naszej zaprzyjaźnionej lecznicy....

[ulvhedinn]

W tej chwili kompletnei odpadam, samych maluchów mam 7, jeden z duzych kotów siknął krwią i czeka mnie łapanie moczu i badania który to i czemu, a wogóle to w przyszły poniedziałek wyjeżdżam...

Mogę spróbowac pomóc w tym tygodniu łapać kotki dorosłe i służę ew. talonem.

[jessi74]

W tej chwili kompletnei odpadam, samych maluchów mam 7, jeden z duzych kotów siknął krwią i czeka mnie łapanie moczu i badania który to i czemu, a wogóle to w przyszły poniedziałek wyjeżdżam...

Mogę spróbowac pomóc w tym tygodniu łapać kotki dorosłe i służę ew. talonem.

to już bardzo dużo czyli co? umówimy się na piątek, pod wieczór? spróbujemy najpierw złapać dorosłą kotkę, gorzej jak wejdzie maluch maluszki możemy złapać dopiero wtedy jak znajdzie się dt, chociaż dla jednego

[ulvhedinn]

Może być piątek, byle po 19 Chyba, żeby wcześniej, tzn od poniedziałku do srody mam czas cały dzień.

Może sie uda kogoś namówic, żeby był awaryjnym DT w razie złapania maluszka? Plissss.........

[jessi74]

potrzebna pomoc! prosimy!

[jessi74]

nie wiem jaka godzina byłaby najlepsza, z tego co sie orientuję, to tam karmi taka starsza pani, ona daje kotom jedzenie około 19 ( żeby była jasność, jest to makaron, z maksymalnie rozcieńczonym wodą mlekiem)
najlepsza pora to byłoby wcześnie rano - nad ranem ja wstanę, ale nie wiem jak Ty i Beata spytam też Beatki, może faktycznie pasowałaby jej od pn do środy w ciągu dnia

[ulvhedinn]

Jeśli nad ranem oznacza np piątą to nie ma problemu, świt "od tyłu" oglądam regularnie. Gorzej z siódmą.... No i jednak nie przed pracą, bo muszę być mniej więcej przytomna

[mawin]

o matko Jessi a może ktoś z Kociego Życia może wziąć maluszki? a może martka ma miejsce, ona chyba na forum ostatnio nie bywa, może jej pw wysłać?
Edit: wysłałam pw do Marty.

Jessi może lepiej dać je do schronu jeśli się DT nie znajdzie, wiem że to kiepskie rozwiązanie ale chyba wyjścia nie ma

[mawin]

a ja dzisiaj pod blokiem spotkałam taką biedę, że strach pierwszy raz widzę tego kota, chory masakrycznie, ropa z nosa , na łapkach brak sierści pewnie od ropy, sierść przeżedzona, masa kleszczy . Kocurek pewnie starszy dałam mu jeść, chciałam łapać i zawieść do weta aby dał jakiś antybiotyk o przedłużonym działaniu ale niestety kotek przy próbie dotyku ucieka mam nadzieję, że będzie prychodził to może za kilka dni uda się go złapać. chciałam mu dać lek przeciwzapalny, niestety nie miałam nic innego ale on za każdym razem wypluwał