sabina skaza pisze:kasprzykowie są przepracowani, zawalamy ich zbyt hurtową robotą, to mili ludzie, empatyczni, spróbuj. my musimy spasować troszkę, bo oni nie wyrabiają się z robotą w szpitaliku, zrobiłyśmy tym państwu mały "meksyk"![]()
sabina, nie zrozum mnie źle, pani kasprzyk prosi, żebyś przyjeżdżała do niej jak najmniej- o ile to w twoim wykonaniu możliwe, nie wiem coś takiego uczyniła, ale wywarłaś na niej piorunujące wrażeniejesteś dość oryginalną osóbką, więc może spróbuj szczęścia u swojej wet z tym kotem bez oczu, bo aż się boję zgłaszać do pani doktor znów kolejną twoją wizytę.
zadzwoń do schroniska i zapytaj się ich co by zrobili w kwestii tego kota bez oczu, oni mają większe doświadczenie niż my.
sabina ogłaszaj celinkę, zawsze możesz pomóc przy zwierzakach w mojej kociarni bez uiszczania płatności za jej hotelowanie.
proszę nie zalewaj mnie morzem smesów dziennie- bo ja naprawdę nie mam czasu na odpowiadanie na połowę z nich, jestem zajętą osobą i maxymalnie zapracowaną.
kota bez ogona z podwórka, do tego po przejściach i gwałtach nie umieszczę w hoteliku w sezonie wakacyjnym, bo to jedyny okres kiedy zarabiam, od jesieni będzie przestój. wiec ja teraz muszę zapierniczac na 3 etatach. co ja powiem klientom którzy umieszczaja u mnie np. rasowe drogie koty? wiesz kot który u mnie jest na DT z PKDT też musi "jakoś wyglądać", smutne ale prawdziwe, nie wszyscy ludzie mają takiego świra jak my i nie każdy zrozumie dlaczego jest w hotelu okaleczony kot, który nie wygląda na kanapowego rezydenta. musisz mu jak najszybciej znaleźć dom tymczasowy, skoro on ma takie problemy z innymi kotami. mój myszkin na szczęście nie rzuca sie w oczy z brakiem zębów i z tym kaprawym okiem i nikt do tej pory się nie pytał czy to kot domowy czy kot z ulicy. ale brak ogona każdy zauważy i będą pytania- a skąd? i takie tam....
tak swoja droga zastanawiam się czy ty specjalnie chodzisz po wszystkich piwnicach, dziurach i krzakach i szukasz kotów problemowych? bo ja nawet od dziewczyn z PKDT w ciągu tygodnia nie dostaję tyle zgłoszeń co od ciebie dziennie.
marlenka jutro pojedzie po te kotkę z rozwaloną raną posterylkową do gdańska.
Spoko, Sabina, nie obrażam się !!
Do Pani Kasprzykowej zabrałam ostatnio WYJĄTKOWO moją najgrzeczniejszą kotkę Melkę (była w trakcie leczenia a że byl weekend więc moja lecznica byla nieczynna) i prosiłam tylko o zastrzyk przeciwwymiotny. Kotka niestety boi się lekarzy (za wyjątkiem Dymerskich) i się trochę miotała. Pani Małgosia doszła więc do wniosku ze nie potrafię się zajmować kotami ... bo kotka się boi i wyrywa ...


Kot Rysiu z rozwalonym ogonem zostanie zoperowany na miejscu, wykastrowany i zostanie u mojej babci na wsi, tam ma dobrze i nie ma sensu go przywozić tutaj. Najwyżej zginie śmiercią tragiczną pod samochodem tak jak większość naszych tamtejszych kotów.
Ślepego kota zgodziło się przyjąć Ciapkowo!
A po żadnych dziurach specjalnie nie chodzę! Tamtędy chodzę codziennie na działkę i kociaki wpadły mi pod nogi .. a wraz z nimi ten ślepotek..