kocie niemowle na parkingu-potrzebne DT WLADYSLAWOWO

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob cze 26, 2010 22:54 Re: kocie niemowle na parkingu-potrzebne DT WLADYSLAWOWO

miałam kiedys przypadek kociaka z identycznymi objawami... okazało się wtedy ze to zaawansowany koci katar... z tym, że tamten miał już nawet płuca mocno zajęte :cry:
więc oby nie pp, oby Arni przetrzymał! to może byc kryzys zwiazany z kk oraz tym, że nie musi walczyc na dworze o przetrwanie i organizm odpuścił trochę...

kciuki kciuki...

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Nie cze 27, 2010 5:48 Re: kocie niemowle na parkingu-potrzebne DT WLADYSLAWOWO

Ja już troszkę mniej się boję wchodząc na wątek.Czekam na wieści,że kryzys minął i że Arni wychodzi na prostą.Trzymaj się koteczku :ok: :ok: :ok:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56330
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie cze 27, 2010 7:38 Re: kocie niemowle na parkingu-potrzebne DT WLADYSLAWOWO

Kotek odszedł w nocy :cry: [']

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie cze 27, 2010 7:50 Re: kocie niemowle na parkingu-potrzebne DT WLADYSLAWOWO

[*] kotuś ... ale nie umarł sam, na ulicy, ktoś o niego walczył ...

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie cze 27, 2010 8:14 Re: kocie niemowle na parkingu-potrzebne DT WLADYSLAWOWO

Kotek odszedł jeszcze w drodze z lecznicy, czyli ok 21.
Agnieszka dzwoniła wczoraj jak go dowiozła do domu i mówiła, że leży bez życia,ale okryła go i zmieniła pod nim butelki na ciepłe.
Jestem na siebie wściekła, że od razu nie zabrałam go do dobrego weta. Powinnam pomyśleć, że weterynarz, który mówi, że Whiskas Junior, to bardzo dobra karma nie jest do końca godny zaufania...
Tak mi żal malucha, wymęczyłam go tą podróżą,może to go jeszcze osłabiło. Po surowicy było trochę lepiej, podnosił się sam, przekręcał i próbował wyjść z pudełka. W Białymstoku w lecznicy zajęto się nim bardzo dobrze i nagle 10 min po wyjściu z lecznicy umarł :cry:
Ja się do tego nie nadaję, chyba przynoszę pecha tym zwierzakom, do których się dotknę:(

Powiedzcie mi jeszcze coś. Z tego wszystkiego zawiozłam do mamy córę w rzeczach, które miała w pokoju w pensjonacie gdzie trzymałam kotka i jej łóżeczko z materacykiem, gdzie kotek wchodził. U mamy są dwa dorosłe, ale nie szczepione koty. Czy mogą się zarazić? Czy im też trzeba podać surowicę? Ja myślę, że to jednak była pp...

dafney

 
Posty: 168
Od: Nie sty 28, 2007 14:35
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie cze 27, 2010 8:19 Re: kocie niemowle na parkingu-potrzebne DT WLADYSLAWOWO

Dafney, przytulam...

Arni odszedł nie bezimienny, nie samotny, zdążył pomruczeć, zdążył być najedzony i zadowolony, zdążył komyuś zapaść w serce, będzie pamiętany.... Dostał szansę, walczyłaś o niego wbrew wszystkiemu, a to najważniejsze...

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Nie cze 27, 2010 8:39 Re: kocie niemowle na parkingu-potrzebne DT WLADYSLAWOWO

Tak mi smutno :cry: :cry: :cry:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56330
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie cze 27, 2010 10:02 Re: kocie niemowle na parkingu-potrzebne DT WLADYSLAWOWO

Poker71 pisze:Dafney, przytulam...

Arni odszedł nie bezimienny, nie samotny, zdążył pomruczeć, zdążył być najedzony i zadowolony, zdążył komyuś zapaść w serce, będzie pamiętany.... Dostał szansę, walczyłaś o niego wbrew wszystkiemu, a to najważniejsze...


Dokładnie ....
przytulam także

ellza1

 
Posty: 1528
Od: Pt kwi 18, 2008 9:14
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie cze 27, 2010 10:13 Re: kocie niemowle na parkingu-potrzebne DT WLADYSLAWOWO

Dafney, bardzo mi przykro. Podczytywałam...

Nie obwiniaj się, zrobiłaś wszystko, co mogłaś! Czasem po prostu nie udaje się...

A teraz ważna sprawa: tak, dorosłe, nieszczepione koty mogą zarazić się PP przez kontakt z przedmiotami, których wcześniej dotykał maluszek. ALE PP na razie nie stwierdzono - czy jest możliwość zrobienia sekcji, aby ostatecznie to rozstrzygnąć? To bardzo ważne! Jednorazowy (a nawet kilkukrotny) test z kału może być fałszywie negatywny, tylko sekcja daje pewność.
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 27, 2010 10:33 Re: kocie niemowle na parkingu-potrzebne DT WLADYSLAWOWO

Marikita - sekcja też nie zawsze przynosi taką pewność, a wraz z nią uspokojenie.
Dziewczyny, kwestia odkażania i unikania kontaktu jest dość dobrze rozpracowana na forum. Warto to wszystko zrobić.
W kwestii kolejnych kociąt, które będą trafiać pod Waszą opiekę. W sytuacji, gdy nie można będzie im zapewnić `czystego` nieskażonego lokum, należy koniecznie wziąć pod uwagę podawanie takim kociętom parwoglobuliny. Wg mnie izolacja nawet w odkażonej w łazience, w domu, w którym był kontakt z PP [a nawet tylko podejrzenie takiego kontaktu] jest niewystarczająca. Lepiej jest podać parwoglobulinę `na wejściu`, nie czekając na jakiekolwiek objawy [czy to typowe, czy nie].

W kwestii dorosłych nieszczepionych kotów.
Te koty nigdy nie były szczepione? A są wychodzące, czy nie?
Bo jeśli są wychodzące - to myślę, że można by je zaszczepić jak najszybciej. Wychodząc miały kontakt z wirusem na zewnątrz, więc jakąś odporność mają, która teraz tylko trzeba wzmocnić.
Jeśli są niewychodzące, ale stosunkowo młode i w dobrej kondycji, to też bym zaszczepiła.
Jeśli są to koty starsze, z jakimiś problemami zdrowotnymi, to w takim układzie wet prowadzący powinien rozstrzygnąć, co dla nich będzie lepsze - surowica, czy szczepienie.
Generalnie - dorosłe nieszczepione koty, którym nic nie jest w sytuacji podejrzenia kontaktu z PP, powinny być zaszczepione interwencyjnie jak najszybciej.

Strasznie mi przykro z powodu Arniego.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie cze 27, 2010 10:50 Re: kocie niemowle na parkingu-potrzebne DT WLADYSLAWOWO

Agn, dziękuję.

Dafney - moja wiedza na temat PP jest dość skromna i jak widać, niekompletna, natomiast Agn ma wiedzę ogromną, zarówno teoretyczną, jak i praktyczną.
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 27, 2010 10:55 Re: kocie niemowle na parkingu-potrzebne DT WLADYSLAWOWO

marikita pisze:Agn, dziękuję.

Dafney - moja wiedza na temat PP jest dość skromna i jak widać, niekompletna, natomiast Agn ma wiedzę ogromną, zarówno teoretyczną, jak i praktyczną.


Ty, no wyluzuj, bo się o skrzydełka potknę i aureolkę se zdepnę.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie cze 27, 2010 11:12 Re: kocie niemowle na parkingu-potrzebne DT WLADYSLAWOWO

w zeszłym roku miałam niestety mieć tę wątpliwą przyjemność spotkać się z pp
jest to straszne cholerstwo i nikomu nie życzę ieć z tym styczności.

Koto był ślicznym tygryskiem z przdłużaną sierścią, walczył do ostatku sił, chciał żyć ale mu się nie udało. Ważne, że odszedł w miłości i mam nadzieję, że czuł się kochany.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie cze 27, 2010 11:44 Re: kocie niemowle na parkingu-potrzebne DT WLADYSLAWOWO

Przykro mi, że mu się nie udało.
dafney robiłaś, co mogłaś, byłaś najlepszym, co spotkało go w tym krótkim życiu.
FORZA!
ITALIA

bianco nero

 
Posty: 1894
Od: Czw gru 11, 2008 2:12

Post » Nie cze 27, 2010 18:23 Re: kocie niemowle na parkingu-potrzebne DT WLADYSLAWOWO

Następnym razem jak znajdę kota i zobaczę jakiekolwiek objawy (biegunka, wymioty) od razu jadę do weta po surowicę.

Koty mojej mamy mają 9 i 7 lat. Nigdy nie wychodziły na zewnątrz, więc nie miały kontaktu z wirusem. Może kotka jako kociak miała, bo jest z ulicy, ale to mało prawdopodobne, bo pewnie podzieliłaby los Arniego...
Koty są zdrowe (tzn nadal grubasy), ale jeśli im się coś stanie, to ja chyba umrę, więc chyba lepiej je zaszczepić. Tylko czy szczepionka nie spowoduje, że zachorują? Przecież odporność wytwarza się po jakimś czasie po szczepieniu. Tak właśnie czytam, że szczeniaka, który miał kontakt z parwo nie wolno szczepić, tylko podać surowicę. Czy dorosłe zwierzęta traktuje się w tej kwestii inaczej?
Dzwoniłam rano do weta, ale powiedziano mi, że dorosłym kotom raczej nic nie grozi jak nie miały bezpośredniego kontaktu z kociakiem. Mama wyprała rzeczy mojej córki i prześcieradło z łóżeczka, ale całego łóżeczka nie da się umyć, bo to takie materiałowo-plastikowe łóżeczko.

Monia trzymała pudełko z kotkiem i siedziała w samochodzie gdzie mały jechał, ale po wejściu do domu wyprała wszystkie rzeczy i nawet nie dotykała swoich kociąt.

U mnie w domu są wszystkie ubrania, koce itp gdzie mały przebywał, ale ja nie mogę i tak brać do siebie kotów, więc nie ma obawy, że coś się stanie.
Agnieszka, która tymczasowała kociaka też nie ma swoich kotów i nie jest też zwykle kocim DT.

Arnie został pochowany u niej w ogródku. Tam nie wchodzą koty, bo ona ma psy na podwórku, które są agresywne do kotów.
Mam nadzieję, że żaden inny kot nie zarazi się. Szczególnie martwię się o kociaki Moni, ale ona mówi, że zachowała środki ostrożności.

dafney

 
Posty: 168
Od: Nie sty 28, 2007 14:35
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: FAST WebCrawler [Crawler], Google [Bot], kasiek1510 i 67 gości