K-ów, pilnie potrzebna mamka!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob cze 26, 2010 17:38 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

kosma_shiva pisze:jeszcze tu wkleję:
chłopak siostry właśnie do mnie zadzwonił, że od sąsiada wypadł z 1. piętra kot - podobno nie zwykły dachowiec.
Wygląda na połamanego a z pyszczka wypłynęła mu piana z krwią. Kot ma problemy z oddychaniem.
Eliasz dodzwonił się na ten numer: 12 429 92 41 begin_of_the_skype_highlighting              12 429 92 41      end_of_the_skype_highlighting ktoś miły powiedział, że juz wysyłają kierowcę.

No i teraz stoi pewien młody ukrainiec z kotem wsadzonym do pudełka i czeka...


mam nadzieję, ze to dobry wybór. bo nim ja bym autobusem do centrum dojechałą... ze schronu chyba będą szybciej...

Jutro idę na dni otwarte, może ktoś pozwoli mi kota poszukać...
szkoda, że AFN nie może pomóc - znowu to zrobiłam, znowu skierowałam do schroniska :oops: :crying:


mam nadzieję, że może już niedługo wrócimy do normalnego funkcjonowania, bo to koszmar jakiś z tym odsyłaniem :cry:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 26, 2010 17:45 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Tweety pisze:
kosma_shiva pisze:jeszcze tu wkleję:
chłopak siostry właśnie do mnie zadzwonił, że od sąsiada wypadł z 1. piętra kot - podobno nie zwykły dachowiec.
Wygląda na połamanego a z pyszczka wypłynęła mu piana z krwią. Kot ma problemy z oddychaniem.
Eliasz dodzwonił się na ten numer: 12 429 92 41 begin_of_the_skype_highlighting              12 429 92 41      end_of_the_skype_highlighting ktoś miły powiedział, że juz wysyłają kierowcę.

No i teraz stoi pewien młody ukrainiec z kotem wsadzonym do pudełka i czeka...


mam nadzieję, ze to dobry wybór. bo nim ja bym autobusem do centrum dojechałą... ze schronu chyba będą szybciej...

Jutro idę na dni otwarte, może ktoś pozwoli mi kota poszukać...
szkoda, że AFN nie może pomóc - znowu to zrobiłam, znowu skierowałam do schroniska :oops: :crying:


mam nadzieję, że może już niedługo wrócimy do normalnego funkcjonowania, bo to koszmar jakiś z tym odsyłaniem :cry:


nooo, koszmarnie się czuję... :( mam tylko nadzieję, że przyjechali, zabrali i zaopiekowali biednego lotnika... to młody kastrowany kocur podobno.
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob cze 26, 2010 18:26 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Przyjechano po Tygrysa w 7 minut.
Zabrano.
Dowiedziałam się, że po pierwsze właściciel - Poldek siedzi zawalony w chałupie i nie dociera do niego.
Tygrys - bo tak miał na imię kocur - jest duży, chyba bury pręgowany - z relacji, brązowo-szaro-jakiś.
Ma dłużesz futerko i pędzelki w uszach.
Stracił ząbki - tyle widziała moja siostra
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob cze 26, 2010 18:41 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Niestety temat schroniska cały czas kołuje mi w głowie w kontekście maluchów ode mnie z pracy. Przeplata się z myślą o pozostawieniu ich tam i karmieniu :( Co lepsze? Co gorsze? Nie wiem... Mogę złapać i zawieźć do weta i rozumiem, że fundacja nie może zapłacić. To jest mniejszy problem, bo sama mogę zapłacić, ale co potem? wypuszcze spowrotem? Nie wiadomo czy maluchy wymagają dłuższego leczenia,czy tylko przegladu i podrasowania. Co robić? Jakieś pomysły?

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 26, 2010 18:45 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

kastapra pisze:Niestety temat schroniska cały czas kołuje mi w głowie w kontekście maluchów ode mnie z pracy. Przeplata się z myślą o pozostawieniu ich tam i karmieniu :( Co lepsze? Co gorsze? Nie wiem... Mogę złapać i zawieźć do weta i rozumiem, że fundacja nie może zapłacić. To jest mniejszy problem, bo sama mogę zapłacić, ale co potem? wypuszcze spowrotem? Nie wiadomo czy maluchy wymagają dłuższego leczenia,czy tylko przegladu i podrasowania. Co robić? Jakieś pomysły?


jak się będą leczyć będziemy mieli czas na myślenie co można dalej

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 26, 2010 18:46 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Kastapra, w arwecie doba kosztuje 5 pln od kota, podrasują je, zaszczepisz i poszukasz domu,ogłaszarki pomogą, jak zwykle :), jak z każdym kotem. Merci.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Sob cze 26, 2010 19:10 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

lutra pisze:Kastapra, w arwecie doba kosztuje 5 pln od kota, podrasują je, zaszczepisz i poszukasz domu,ogłaszarki pomogą, jak zwykle :), jak z każdym kotem. Merci.


Do adopcji w arwecie?

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 26, 2010 19:23 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

kastapra pisze:
lutra pisze:Kastapra, w arwecie doba kosztuje 5 pln od kota, podrasują je, zaszczepisz i poszukasz domu,ogłaszarki pomogą, jak zwykle :), jak z każdym kotem. Merci.


Do adopcji w arwecie?


na czas podleczenia.

hej, ma ktoś już opis Etki? bo uzupełniam adopcje

Klatka się znalazła u Tunisi, więc najpoważniejszy sprzęt mamy. Uff

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 26, 2010 19:31 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Gdyby byli jacyś chętni po Asasynie uparci na rudego kociaka, to w Krakowie są do oddania 2 rude kocurki i ich bura siostra, które pilnie potrzebują domu, bo mieszkają na zewnątrz :(: viewtopic.php?f=13&t=112510 , jeżeli możecie, rzućcie okiem :(.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Sob cze 26, 2010 20:05 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Lutro, czy możesz podesłać wszystkim ogłaszaczkom info, że na naszej stronie jest aktualizacja kotów do adopcji?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 26, 2010 21:06 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Tweety pisze:
kastapra pisze:
lutra pisze:Kastapra, w arwecie doba kosztuje 5 pln od kota, podrasują je, zaszczepisz i poszukasz domu,ogłaszarki pomogą, jak zwykle :), jak z każdym kotem. Merci.


Do adopcji w arwecie?


na czas podleczenia.

hej, ma ktoś już opis Etki? bo uzupełniam adopcje

Klatka się znalazła u Tunisi, więc najpoważniejszy sprzęt mamy. Uff


Może być ?? Jeżeli tak to pośle do ogłaszających.

Czarna kosmata kupka nieszczęścia znaleziona na jezdni w pobliży ul Dajwór. Kicia była skrajnie wygłodzona i wychłodzona, leżała bez ruchu. Po znalezieniu dawano jej nie więcej niż dwa tygodnie. Kot sam nie jadł nie pił i nie był w stanie się poruszać. Kicia przeszła koci katar który żadnego śladu nie pozostawił.
Po podleczeniu okazało się ze kicia ma ponad 8 tygodni.
Kicia z ADHD biega, skacze, bryka i fika nie ma czasu siedzieć na kolanach. Uwielbia bawić się piórkiem i zabawkami na wędce. Kocha myszki piłeczki i wszystko co chce się turlać.
Kicia nauczona czystości -szybko załapała gdzie stoją kuwety. Umie korzystać również z krytej.
Z socjalizowana z kotami i dużym psem - jej przyszywana mama to duży prawie 40 kilogramowy owczarek.

Odrobaczanie : Tak

Odpchlenie : nie, była za mała, ale obcych w sierści nie stwierdzono.

Szczepienie : wkrótce

Sterylizacja : za mała

Lub taki :


Etka Skarpetka
Mała czarna kupka futerka leżała na jezdni dobrzy ludzie pochylili się aby zobaczyć co to jest i czy jeszcze żyje....
Żyło ledwo, ledwo jej duszyczka chyba uchwyciła się kociego ogonka aby nie odfrunąć.
Malutkie kociątko praktycznie nie wydawało z siebie żadnego dźwięku leżało zimne z oczkami zalepionymi ropą.
Na pierwszy rzut oka osesek nie ma więcej niż dwa tygodnie - co robić ? Gdzie je dać ? Czy przeżyje ?

Kicia po przywiezieniu do domu tymczasowego praktycznie nie poruszała się obojętna na wszystkich i wszystko.
Była karmiona co dwie godziny, masowana i ogrzewana przez sunie owczarka.
Oczka zalepione ropą to skutek kociego kataru - na szczęście w porę wdrożono leczenie oczka udało się uratować.
Z dnia na dzień kicia zdrowiała, nabierała masy. praktycznie potroiła swoją wagę i wielkość
Okazało się że ma ponad 8 tygodni - jej mała wielkość to powód niedoborów pokarmowych we wczesnym stadium rozwoju.
Kicia nie ma czasu na siedzenie u ludzi na kolanach . Nadrabia zaległości z wczesnego dzieciństwa
Takie małe czarne kocie z ADHD - biega skacze bryka fika. Uwielbia zabawy piórkiem i myszka na wędce. Lubi myszki i piłeczki.
Kicia nauczona czystości : szybko zapamiętuje gdzie stoi kuweta. Umie korzystać również z krytej kuwety.

Z socjalizowana z kotami i dużym psem. Nie lubi dźwięku odkurzacza i suszarki do włosów.

Odrobaczanie : TAK

Odpchlenie : NIE, BYŁA ZA MAŁA ( pcheł nie stwierdzono)

Szczepienie : WKRÓTCE

Sterylizacja: NIE ( ze względu na młody wiek )
Ostatnio edytowano Sob cze 26, 2010 21:43 przez Etiopia, łącznie edytowano 1 raz
IT'S OVER

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Sob cze 26, 2010 21:18 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

no to kurde Eliasz znalazł dziś drugiego kotka.
Tym razem zdrowy, malutki, pałętał się na budowie przy Barbakanie 8O :twisted: no i mu się chyba spodobało, zadzwonił sobie, przyjechali...

kurde no....
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob cze 26, 2010 21:37 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

http://chwiladlapupila.pl/2010/06/alarm ... /#more-760
tu proszę o nas :) na moją prośbę - Andrzeju, jeśli podglądasz wielkie dzięki :1luvu:

i jeszcze tu:
http://chwiladlapupila.pl/informacje/st ... -fundacje/

Aga, jaki jest kod pocztowy na Chocimską?
Ostatnio edytowano Sob cze 26, 2010 22:11 przez kosma_shiva, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob cze 26, 2010 22:05 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Mam co najmniej jedną klatkę wolną.
Oczekuję propozycji.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 26, 2010 22:24 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Byłam na wizycie przedadopcyjnej i sprawa wygląda następująco: Emila tam nie dam, bo w domu jest ośmioletnie koteczka (z lekką nadwagą :wink: ) i ani ona nie byłaby dobrym towarzyszem dla postrzelonego Emila, ani on nie byłby dobrym towarzyszem dla niej, bo by ją zamęczył (u mnie często mu się zdarza wykończyć obu chłopaków i jeszcze mu mało :lol: ). Państwo jednak nie chcą kota w dojrzałym wieku, ale może być kot mlody (1-3 lata) i spokojniejszy. Płeć w zasadzie obojętna, kolor też. Kot nie musi byc w pełni zsocjalizowany - mają doświadczenie z kotami, które potrzebują duuużo czasu na oswojenie się z człowiekiem. Przeglądaliśmy nasze ogłoszenia na allegro, ale tam chyba nie ma wszystkich kotów. Na razie pod uwagę biorą Cyryla, Pippi i Polcię. Chcieliby też inne propozycje. Jesli ktos ma kota, który pasowałby na towarzysza/towarzyszkę tej koteczki, to proszę o pw abym mogła wysłać adres mailowy do potencjalnego domku.

Uwaga! Domek nie ma zabezpieczonych okien, ale obiecywał to zrobić, więc przy ewentualnej adopcji trzeba tego przypilnować.
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], sebans i 35 gości