A teraz na koniec jeszcze Wam zdradzę Dziewczyny, dlaczego prosiłam aby Monika74 nazwała Malutką - Julcia.
Równo dwa lata temu podczas rozpoczęcia sezonu letniego na plaży, własnie w sobote , pożnym wieczorem straciłam wspaniałą koteczkę. Julcia, bo tak się nazywała, została zagryziona celowo przez amstaffa. To nie była kotka. To byłkKoci Anioł.Wspaniała, wdzięczna, zawsze wybiegała pierwsza na spotkanie. To ona powiadamiała inne kotki czyli Czarne Biedroneczki, Tygryska, Szarusia, ze juz nadchodzę z jedzonkiem. We wrzesniu w KOCIE pojawił sie dokładnie w dniu moich imienin artykuł o Julci. To wszystko co jeszcze mogłam dla NIEJ zrobić.Nie mogę o Niej zapomnieć. Nie mogę zapomnieć o Lunie.Nie mogę zapomnieć o Tosi.....
Mała Julcia w pełni zadomowiona juz zorietowała się gdzie zawsze stoi pełna miseczka i skwapliwie korzysta z tej wiedzy noc przespała w łożku na plecach TŻ-a wszelkie próby połozenia jej w inne miejsce kończyły sie warczeniem (ma dziewczyna charakterek )
ja mam kotkę -demolkę i pyskata że szok Tej zołzy to żaden nie przebije, dekoracja mieszkania zmienia się w trybie ekspresowym Kiedyś prowadziłam zeszyt ze szkodami które mi wyrządziła,ale był ubaw jak lista się powiększała Za Julcie, kolejna pyskulę. ALE I TAK JA MAM NAJGORSZEGO KOTA NA ŚWIECIE
To ja muszę przyznać, że mam kocię bardzo grzeczną (mam nadzieję, że nie czyta forum jak mnie nie ma) Stłukła tylko jedną doniczkę na początku i to jest cały spis moich strat... bo pozaciąganych firanek nie liczę, to tylko taki szczególik.