Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol.6

[Marea]

Dr Kasprzyk współpracuje z PKDT i leczone są u niego wszytskie koty fundacyjne z terenu gdynii, jak najbardziej jest polecany także na stronie PKDT !

[Magdalena87]

no właśnie na jednym lekarzu polecanym przez różnego rodzaju organizacje się przejechałam a ze dr kasprzyk nigdzie nie ma opinii w nete więc mam nadzieję że dowiem się czegoś tutaj. Możecie napisać coś więcej?

[ifciastu]

Dziewczyny bardzo dziękuję! Dzięki Wam Ryżyk ma domek! Ogłoszenie na facebook-u zdziałało cuda
Wiem, że mieszam, ale można zdjąć ogłoszenie?

[sabina skaza]

Witam

Dziewczyny ie zjedzcie mnie za ten post ale widzę ze jesteście z mojego miasta/regionu i siedzicie w temacie który mnie interesuje a na temat tego weterynarza nie widziałam osobnego wątku. Zastanawiam się nad zmianą weterynarza i niestety na http://www.trojmiasto.pl nie ma dr Kasprzyka a jestem zainteresowana właśnie nim. Jeśli nie chcecie "psuć wątku to proszę o wiadomość na priv, bardzo mi zależy bo chciałabym jak najszybciej się wybrać z kociakiem do weta a do dotychczasowego jakoś mi się nie spieszy...

Pozdrawiam

SZCZERZE POLECAM TE KLINIKĘ SZCZEGÓLNIE PORANNE WIZYTY U ŻONY , DOKTOR MAŁGOSI

[sabina skaza]

Dziewczyny bardzo dziękuję! Dzięki Wam Ryżyk ma domek! Ogłoszenie na facebook-u zdziałało cuda
Wiem, że mieszam, ale można zdjąć ogłoszenie?

już napisałam do moda, będzie zdjęte, gratuluję

[sabina skaza]

kasprzykowie są przepracowani, zawalamy ich zbyt hurtową robotą, to mili ludzie, empatyczni, spróbuj. my musimy spasować troszkę, bo oni nie wyrabiają się z robotą w szpitaliku, zrobiłyśmy tym państwu mały "meksyk"

sabina, nie zrozum mnie źle, pani kasprzyk prosi, żebyś przyjeżdżała do niej jak najmniej- o ile to w twoim wykonaniu możliwe, nie wiem coś takiego uczyniła, ale wywarłaś na niej piorunujące wrażenie jesteś dość oryginalną osóbką, więc może spróbuj szczęścia u swojej wet z tym kotem bez oczu, bo aż się boję zgłaszać do pani doktor znów kolejną twoją wizytę.
zadzwoń do schroniska i zapytaj się ich co by zrobili w kwestii tego kota bez oczu, oni mają większe doświadczenie niż my.

sabina ogłaszaj celinkę, zawsze możesz pomóc przy zwierzakach w mojej kociarni bez uiszczania płatności za jej hotelowanie.

proszę nie zalewaj mnie morzem smesów dziennie- bo ja naprawdę nie mam czasu na odpowiadanie na połowę z nich, jestem zajętą osobą i maxymalnie zapracowaną.

kota bez ogona z podwórka, do tego po przejściach i gwałtach nie umieszczę w hoteliku w sezonie wakacyjnym, bo to jedyny okres kiedy zarabiam, od jesieni będzie przestój. wiec ja teraz muszę zapierniczac na 3 etatach. co ja powiem klientom którzy umieszczaja u mnie np. rasowe drogie koty? wiesz kot który u mnie jest na DT z PKDT też musi "jakoś wyglądać", smutne ale prawdziwe, nie wszyscy ludzie mają takiego świra jak my i nie każdy zrozumie dlaczego jest w hotelu okaleczony kot, który nie wygląda na kanapowego rezydenta. musisz mu jak najszybciej znaleźć dom tymczasowy, skoro on ma takie problemy z innymi kotami. mój myszkin na szczęście nie rzuca sie w oczy z brakiem zębów i z tym kaprawym okiem i nikt do tej pory się nie pytał czy to kot domowy czy kot z ulicy. ale brak ogona każdy zauważy i będą pytania- a skąd? i takie tam....
tak swoja droga zastanawiam się czy ty specjalnie chodzisz po wszystkich piwnicach, dziurach i krzakach i szukasz kotów problemowych? bo ja nawet od dziewczyn z PKDT w ciągu tygodnia nie dostaję tyle zgłoszeń co od ciebie dziennie.

marlenka jutro pojedzie po te kotkę z rozwaloną raną posterylkową do gdańska.

a nam się szykuje kolejna zbiórka pieniężna tym razem na festiwalu w uchu.

monika dasz radę obrobic ten sopot? matko, znów problem ten co w zeszłym roku \\

bet bet ja przeczytałam o tym znaczeniu przez kocura że ma kilka miesięcy i dlatego odpisałam że może znaczyć- ups...............kilka tygodni? dzieci nie znaczą terenu, chyba że kupalami i siusiami
matko długo miałaś tymczasa????????przecież to kilka dni było, ja miewam koty zazwyczaj po kilka miesięcy.

jak kotek już w nowym domu to zdejmij jego ogłoszenie u moderatora, to chłop kingi.

[ifciastu]

Dziewczyny, ja pomyślałam o takiej akcji, tylko mnie nie zgromcie na początku
Mozna by zrobić coś takiego:
w szkołach np. w malborku ja się mogę pofatygować...
Myślałam, żeby zobić np w szkołach zbiórkę puszek przez 3 miesiące i potem sprzedać właśnie na rzecz pkdt. Wiem, że kokosów z tego nie będzie, ale może udałoby się przekonać dyrektorów, żeby móc zrobic takie godzinne pogadanki, na temet tego, czym sie pkdt zajmuje, jakies pokazy slajdów, cos ogólnie o kotach, coś o sterylizacji, rozdanie ulotek... Może ktoś by coś wpłacił:)

Co sądzicie o zorganizowaniu czegoś takiego, ma to sens w ogóle czy nie bardzo?

tylko to po wakacjach oczywiście:)

[sabina skaza]

ifciastu ma to sens pod warunkiem, ze najpierw zbiórka karmy, np. po zebraniu 100 kg, lub 1 tys. zł- my jedziemy do malborka i robimy spotkanie z dziećmi, bo może byc i tak a bywało, bo ja i kinga mamy w tym doświadczenie, ze jakaś instytucja zebrała kilka puszek, a my :

- 50 zł na opiekunkę do moich dzieci,
- paliwo,
- dzień wolny w pracy,
- zakup nagród dla dzieci,
- stres że coś nie wypali,
- poświęcone kilka godzin,
- druk ulotek za kilkadziesiąt złotych,
..................i zero opłacalności takiego interesu
wiem, wiem edukacja równa się morale dzieci, młodzieży, lepszy ich start życiowy, ale my mamy za sobą takich spotkań masę i zazwyczaj rodzice mają konsumpcyjny sposób odbierania tego, typu: "jakaś grupa przyjechała, pewnie im za to płacą, wiec oni są od tego żeby zabawiać nasze dzieci a my nie musimy z siebie dawać nic"
jestem za, ale malbork jest strasznie daleko, paliwo drogie, masa czasu nam na to zejdzie, trzeba liczyc pół dnia, więć musiał by byc z tego zysk dla kotów, bo tak szczerze mówić po ostatnim spotkaniu edukacyjnym, kiedy robiłam z siebie durnia przed 4 trzylatków po prostu mi się odechciało...... liczylismy ze dzieci będzie z 50. cóż i tak bywa, ale karmy trochę uzbieraliśmy, bo przed spotkaniem była miesięczna zbiórka

[Marea]

Heh.......


Dziewczyny, jakiś czas temu opowiadałam o rasowych kotach na pewnym z Gdańskich podwórzy, zaniedbanych itp itd.
Ostatnio postanowiłam tam podjechać, w poszukiwaniu czarnego maluszka oswojonego, bo dostałam propozycję DT, maluszka niestety nie ma już ale była Pani w tym ogrodzie, jak się okazało właścicielka tych kotów Tak koty są jej, i ten piękny Burmański i mix Rosyjskiego (dzikulec) + akceptuje bytowanie w jej ogrodzie dzikich kotek z maluchami...
Ta Pani remontuje ten dom, narazie mieszka na Zaspie, w mieszkaniu ma tez sporo kotów, niekastrowane, niesterylizowane, ale twierdzi że mało co rodzą a maluszki zostają w większości, tym kotom na podwórku JEST DOBRZE i one na podwórku mają lepiej wg niej a w domu się męczą, żadne argumenty dotyczące zalet sterylizacji/kastracji nie przemawiały, ewentualnie chętnie chciałaby wysterylizować dziką biała kotkę z tego ogrodu, domowe nie! Masakra Baba! Ma w domu maluszka, od dzikuski, z chorymi oczkami, leczy sama, bo wetom nie ufa pozatym drogo kasują.... Nie mam sił do takich ludzi...wiem że kochają zwierzęta na swój sposób, chcą dla nich dobrze, ale nie ogarniają i zapętlają się.
Moją kartkę z prośbą o kontakt znalazła, ale myślała że to ktoś z sąsiadów źle życzących kotom więc nie oddzwoniła....

[Blusik]

Marzenko ona kocha siebie a nie koty
Ja zawsze uważam, że lepiej, aby kot trafił do mądrych i odpowiedzialnych ludzi niż do "kochających"

[Marea]

Mariolko, dziękuję za zbiórkę karmy w szkole Przekazałam karmicielom w potrzebie...

[Marea]

Ja zawsze uważam, że lepiej, aby kot trafił do mądrych i odpowiedzialnych ludzi niż do "kochających"

Masz rację, coraz bardziej zaczynam to rozumieć, wolę by kot trafił do ludzi odpowiedzialnych i potrafiących właściwie o niego zadbać...nawet jeżeli nie będą go obściskiwać, miętolić i obcałowywać 10 razy dziennie....

Przy moim pierwszym tymczasie, który zresztą został rezydentem miałam różne telefony w sprawie adopcji...

Przykład: Babka bardzo kochająca koty, Kociara jak sama się nazwała, pierwsze jej pytanie, czy kot sika po kątach, mówie że nie zdarzyło mu się i jest idealnie kuwetkowy, no ale w życiu różnie bywa, czasem kot się rozchoruje, wkurzy, coś mu odbije, i gwarancji dać nie mogę że przez lat naście nie zdarzy mu sie.....
Na co ona, że ona miała kotkę ale ta sikała pod drzwiami sypialni (nie wpuszczali jej a ona bardzo chciala) i oddała ją, n bo przecież nie pozwoli żeby kot jej mieszkanie zaszczał...w romowie wyszło że i kilka innych poodawała, taka stała rotacja

[Blusik]

Mariolko, dziękuję za zbiórkę karmy w szkole Przekazałam karmicielom w potrzebie...

To nie była zbiórka to był kosz kwiatów i owoców
Fajni rodzice! prosiłam, żeby nie "uszczęśliwiali" mnie kwiatami na pożegnanie 6-klasy.
Serce mnie bolało kiedy widziałam te sterty kwiatów z których 70% nie przetrwa i przeliczałam na żarełko dla kotów. miałam kiepskie ostatni dwa miesiące, ale muszę przemyśleć co można będzie zrobić w przyszłym roku. Już parę osób się zdeklarowało, ze przyłącza się akcji zamiast kwiatka żarełko. Muszę jeszcze jakieś chwytliwe hasło wymyślić. miałam fajne dzieciaki w klasie i może zadziałają w nowych szkołach Bylebym nie miała wychowawstwa, to uda mi się sprawę rozkręcić, a potem już będzie się toczyć siłą inercji

[Sin]

Zrobiłam ciut ogłoszeń ze strony PKDT w formie ulotek - nie wiem czy będzie "chwytało" ale postaram się umieścić w sklepie zoo o ile kierownik się zgodzi...ale powinno być ok

[Marlon]

Prosze o rade kotach ktore urodzily sie na balkonie, pani wziela dzika kotke z nimi do domu, tam sie wychowaly, maja okolo 2 miesiecy, koty zabralam bo pani by je na ulice wywalila bo zlamala noge i wyjezdza :Kotki są ogólnie zdrowe, wyglądają ładnie, ale z jednym jest coś nie tak z tym bialo-burym, dziwnie się porusza, skacze tak na bok biegając, położy się na pleckach wymachuje łapkami i gryzie powietrze, atakuje ściany, stawia dziwnie nóżki,jak biegnie to czasem w coś walnie bo nie zauważy, zachowuje sie czasem jakby miał halucynacje a czasem jakby był ślepy, jakby po prostu widział coś innego niż my... co to może być?

Kociaki były odrobaczane już 3 razy, 2 razy u tej Pani, raz u mnie!